Brak nadziei dla Królewskich?

    Lato minionego roku było z pewnością szokiem dla wielu kibiców Realu Madryt. W bardzo krótkim czasie stolicę Hiszpanii opuścili Zinédine Zidane i Cristiano Ronaldo, którzy wynieśli klub na sam szczyt. Byli oni prawdziwymi symbolami dominacji Europy i ich odejście dla wielu oznaczało znaczne osłabienie siły Królewskich. Jednak nikt nie spodziewał się, że trzykrotny zdobywca Ligi Mistrzów może aż tak obniżyć loty.

    Bieżący sezon nie wydaje się być dla Królewskich stracony. Najbardziej utytułowany hiszpański zespół wciąż ma szanse na zdobycie wszystkich trofeów. Jednak szanse te wydają się być iluzoryczne. Real Madryt zawodzi na każdej płaszczyźnie i bardzo trudno znaleźć w grze jakieś pozytywy. Z powodu słabej dyspozycji większości piłkarzy większość pozycji wymagałoby wzmocnień, ale tych zwyczajnie brakuje. Florenitno Pérez zrobił dla swojego klubu bardzo dużo, być może dorównał samemu Santiago, ale ostatnio przybrał taktykę, która nie okazała się idealna. Sprowadzanie młodych i perspektywicznych graczy kosztem galaktycznych zawodników zawiodło.

    Od przeszło czterech lat Real Madryt nie wyłożył za jakiegoś zawodnika wielkiej sumy. Czasy, gdy co okienko w stolicy Hiszpanii zjawiała się nowa gwiazda wydają się już bardzo odległe. Od czasu zakupu Jamesa Florentino nie zdecydował się na sprowadzenie żadnej gwiazdy. Prezes Los Blancos od kilku lat stawia na młodych i perspektywicznych graczy. Jednak na ten moment żaden z nich nie gra na poziomie, do którego przyzwyczaili nas zawodnicy stołecznego klubu. Obecnie Real wydaje się mieć kadrę, która ma potencjał i tyle. Symbolem upadku tej taktyki transferowej wydaje się być Asensio. Hiszpan zapowiadał się na jednego z najlepszych na świecie. Jednak jego rozwój bardzo szybko przystopował. Obecnie Marco podejmuje przede wszystkim złe decyzje, a na dodatek sam przyznał, że nie nadaje się na lidera. Taka oznaka słabości nie może mieć miejsca u kandydatów na najlepszych piłkarzy na świecie.

    Do tego etapu sezonu Courtois jest jednym z niewielu piłkarzy, którzy spełniają oczekiwania. Belg jest jednym z najlepszych graczy Realu Madryt w ostatnich miesiącach i jako jeden z niewielu trzyma wysoki poziom. Pierwsze poważne problemy zaczynają się już w obronie. Tutaj najmniejsze pretensje można mieć do Ramosa, który gra po prostu przeciętnie. Kapitan Realu jednak wciąż wypada bardzo dobrze na tle Varane’a, który jeszcze do niedawna był uważany za być może najlepszego środkowego obrońcę na świecie. Francuz w tym sezonie popełnia błąd za błędem. Przyczynił się do straty wielu bramek i niczym nie przypomina siebie kilku miesięcy. Po Mundialu zaliczył jeden z największych regresów w ostatniej historii Realu. Prawi obrońcy grają bardzo nieregularnie. Zdarzają się im dobre mecze, ale wciąż jest zdecydowanie za dużo tych słabych. Wciąż jednak wypadają lepiej niż Marcelo, który w tym sezonie jest jeszcze gorszy w obronie niż zazwyczaj. Brazylijczyk bardzo często nie wraca się i jego strona boiska często przypomina autostradę dla rywali. Do tego momentu można było go jedynie wyróżnić w ofensywie. Jednak i tam nie zawsze był niezawodny. Wice kapitan Królewskich zaliczył w październiku serię trzech kolejnych meczów z bramką. Tylko, że tylko jedno z tych spotkań nie zakończyło się porażką, wygrana 2:1 z Viktorią Pilzno u siebie.

    Pomoc po bramce prezentuje się w tym sezonie najlepiej. Jednak nie jest to zbyt wielkie osiągnięcie patrząc na to jak wygląda gra w pozostałych formacjach. Do tej pory najlepiej wyglądał Marcos Llorente, który jednak jest dopiero osiemnastym graczem pod względem ilości czasu spędzonego na boisku. Hiszpan zagrał jednie niecałe 28% wszystkich minut. Przeciętnie prezentują się Modrić i Kroos, którzy powinni być największymi gwiazdami po odejściu Ronaldo. Na dodatek Niemiec nabawił się ostatnio kontuzji, która uniemożliwi mu wystąpienie w kilku meczach. Modrić również nie przypomina siebie z Mundialu. Osoby regularnie oglądające Real Madryt z pewnością są zaskoczone tym, że to Chorwat odebrał Złotą Piłkę za rok 2018. Casemiro to kolejny piłkarz, który zaliczył spory regres.

    Trudno powiedzieć coś dobrego także o grze Isco. Hiszpan tradycyjnie dla siebie w okresie bez najwyższej formy prezentuje swój dla wielu irytujący styl gry polegający na niepotrzebnym przytrzymywaniu piłki. Wcześniej był ulubieńcem kibiców, teraz jest jednym z tych, którzy muszą regularnie słuchać gwizdy w swoim kierunku na swoim stadionie.

    Atak to jak można się domyśleć kolejna formacja, który w tym sezonie zawodzi. O grze napastników Realu Madryt bardzo dobrze mówi fakt, że Barcelona po osiemnastu kolejkach ma blisko dwa razy więcej bramek. Sprzedanie Ronaldo bez sprowadzenia nowego goleadora okazało się jednym z największych błędów Péreza w karierze. Benzema często nie gra źle, ale wciąż praktycznie nie zdobywa bramek. Jego specyficzny styl gry nie pomaga Królewskim w strzelaniu kolejnych goli. Na początku sezonu dość regularnie bramkarzy rywali pokonywał Gareth Bale. Jednak i on złapał spory dołek formy i przez dłuższy czas nie potrafił się wstrzelić. Przy tym bardzo często wygląda jakby nie chciało mu się grać w Realu. Walijczyk sprawia wrażenie bardzo zirytowanego i zniechęconego. Do tego bardzo często słyszy się, że była gwiazda Tottenhamu wciąż nie potrafi się zaaklimatyzować w Hiszpanii. Tutaj warto przypomnieć, że w tym roku minie sześć lat od przybycia Garetha. Jakby problemów z Bale’em było mało złapał on ostatnio kontuzję. Mariano, który miał być człowiekiem od “dołożenia nogi” w tym sezonie prawie nie gra. Do tej pory tylko przez 500 minut znajdował się na boisku i tylko raz trafił do bramki rywala. Poza bardzo słabym ostatnio Asensio bardzo mizernie prezentuje się też Lucas Vázquez. Jednak to nie oznacza, że Hiszpan nie jest podstawowym piłkarzem Realu Madryt. Bardzo dobrze to pokazuje w jak słabej sytuacji znalazł się Real Madryt. Lucas, który prezentuje poziom na papierze znacznie słabszych zespołów LaLigi jest graczem wyjściowego składu zespołu, który w ostatnich trzech sezonach trzy razy wygrywał Ligę Mistrzów i dopiero czerwona kartka Hiszpana powstrzyma Solariego przed umieszczeniem go w pierwszej jedenastce. Na początku przeciętnie prezentował się też Vinicus, który mimo tego, że często jako jedyby wyglądał na piłkarza, który ma jeszcze ambicje często podejmował złe decyzje. Dośrodkowania, które nie mają prawa się udać, przeciętnie strzały, niepotrzebne dryblingi były znakiem rozpoznawczych młodego piłkarza. Dopiero ostatni mecz Brazylijczyka był na dość wysokim poziomie i pozwala wierzyć, że ten jeszcze przyniesie trochę radości w tym sezonie.

    Królewskim w tym sezonie brakuje przede wszystkim lidera. Cristiano Ronaldo można było zarzucić bardzo wiele, ale nie można mu było odmówić zdolności przywódczych. Portugalczyk potrafił pociągnąć zespół. Miał zawsze ambicje, której obecnie brakuje. Teraz bardzo dobrze widać, że mistrz Europy to nie były tylko bramki. Sprowadzenie jego następcy wydaje się być niemal niemożliwe. Jedyną dość sensowną opcją byłoby sprowadzenie Icardiego i Hazarda. Belg ma bardzo duże umiejętności, które mogłyby pomóc w rozruszaniu ostatnio bardzo statycznego ataku Królewskich. Mauro za to może zapewnić liczby. Argentyńczyk jest typem piłkarza, który jest teraz Realowi potrzebny najbardziej. Trudno jednak przewidzieć czy Florentino zdecyduje się na dwa wielkie transfery w najbliższym czasie. Hiszpan od dłuższego czasu trwa przy swoim i wydaje się nawet nie myśleć o wielkich nazwiskach. Jeśli dalej będzie się tak prezentowała obrona być może będzie trzeba też sprowadzić jakiegoś środkowego defensora. Bardzo korzystne mogą się też okazać powroty Mateo Kovačicia i Jamesa Rodrígueza. Chorwat zazwyczaj prezentował się solidnie i być może zajmie miejsce Modricia, którzy już najmłodszy nie jest i być może niedługo opuści Santiago Bernabéu. Jednak trochę niepokoi fakt, że na wypożyczeniu prezentuje się dość nijako. Powrót Jamesa może być dla Królewskich zbawieniem, ponieważ Kolumbijczyk zawsze gwarantował liczby, których teraz tak brakuje. Z pewnością gwarancji jakości nie da za to sprowadzony przed kilkoma dniami Brahim Díaz. Hiszpan rozegrał do tej pory 414 minut w dorosłym futbolu i tak jak większość ostatnio sprowadzonych piłkarzy jest zawodnikiem, który ma potencjał być zawodnikiem na poziomie Realu Madryt, ale wciąż mu do tego poziomu sporo brakuje.

    Jeżeli Real będzie miał się podnieść Pérez będzie musiał wrócić do swojej wcześniej taktyki transferowej i będzie musiał dołączyć do szaleństwa transferowego. To nie jest klub, który może czekać aż młodzież osiągnie odpowiedni poziom. Kibice Królewskich są zbyt niecierpliwi i nie zniosą tak długiego oczekiwania. Wydaje się mało prawdopodobne, że Florentino doczekałby się efektów swojego projektu pozostając na stanowisku prezesa. Rozwiązaniem też nie będzie powrót Mourinho. Portugalczyk wydaje się być wypalony i zbyt toksyczny. Swoje dla Realu zrobił i to przecież za jego kadencji miał miejsce “Złoty Sezon”, ale należy także pamiętać, że The Special On i Królewscy nie rozstali się w najlepszych stosunkach.

    W tym tekście znalazło się bardzo dużo mało optymistycznych opinii i równie dużo krytyki. Może się wydawać, że niemal każdy piłkarz Realu zawodzi w tym zawodzi i większość prezentuje się jakby musiała opuścić stolicę Hiszpanii z powodu braku ambicji i zaniku formy. Być może ostatnie wyniki spowodowały, że nie patrzy się na Królewskich zbyt sprawiedliwie i szuka się wad na siłę. A być może po prostu Real Madryt obecnie wygląda jak średniak z LaLigi i po prostu jest słaby i większość piłkarzy gra jakby to był ich koniec na szczycie.

     

    fot. pressfocus

    Poprzedni artykuł
    Następny artykuł

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Zobacz również

    Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.