Carlitos idzie na wojnę z Wisłą Kraków

    Carlitos w wywiadzie dla portalu sport.pl wyznał, że Wisła Kraków nie przelała jeszcze części zaległych pieniędzy.
    Zawodnik Legii nie narzeka na swój obecny klub. Jest zadowolony z pozycji zespołu oraz z tego, że na czas dostaje swoją pensję. Tego samego nie może powiedzieć o swoim byłym pracodawcy – Wiśle Kraków. Jak mówi hiszpański zawodnik, "Biała Gwiazda" w dalszym ciągu jest mu dłużna należność i unika z nim jakiegokolwiek kontaktu. 
    – W Wiśle już nawet nie odbierają ode mnie telefonów. Mamy otwarte rachunki. Czekam, aż zamkną wszystkie nasze sprawy. Oni dostali za mnie należne pieniądze. A ja jeszcze od nich wszystkiego nie dostałem, mimo że minęło dużo czasu.
    Dodał też, że całą sprawą zajęła się już FIFA. Prawnicy zawodnika pracują nad tym:
    – Nie mogę za dużo mówić. Moi prawnicy już działają, sprawa trafiła do FIFA. Dostali za mnie całkiem dobre pieniądze, zostały wypłacone na czas. A z piłkarzem, który im te pieniądze zapewnił, nadal się nie rozliczyli. Nic z tym nie robią, niczego mi nie tłumaczą, nie rozmawiają, nawet nie odbierają ode mnie telefonów. Dlatego sięgnąłem po prawników. FIFA już Wiśle zakomunikowała, że muszą to ze mną załatwić


    Wśród kibiców zagrzmiało. Szczególnie fani Wisły mają pretensje do swojego zawodnika, nazywając go zdrajcą po transferze do odwiecznego rywala. Niejednokrotnie pojawiały się glosy, że zawodnik nie powinien tak zachowywać się wobec klubu, który sprowadził go do polski i wzniósł na wyższy poziom piłkarski. Zachowanie Carlitosa nie powinno jednak nikogo dziwić, gdyż miał kontrakt z Wisłą, na mocy którego miał dostawać swoją gażę, niezależnie od wewnętrznej sytuacji. 
     
    źródło: Sport.pl
    fot. pressfocus

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Zobacz również

    Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.