Co zapamiętaliśmy z wczorajszych Derbów Mediolanu?

    Wczoraj wieczorem odbyły się 222. derby Mediolanu zwane potocznie jako Derby Della Madonina. Obie ekipy nie brały pod uwagę innego scenariusza, niż zgarnięcie kompletu punktów, choć w lepszej sytuacji przed rozpoczęciem tego hitu był Inter, który zajmował zdecydowanie wyższą pozycję w tabeli, aniżeli rywal zza miedzy. Milanowi w ostatnich spotkaniach brakowało animuszu, skuteczność pozostawiała wiele do życzenia. Z kolei Nerrazurri chcieli kontynuować zwycięski marsz w górę tabeli.

    Generalnie, stwierdzenie, że podopieczni Luciano Spallettiego byli faworytem w tym spotkaniu było nie do podważenia. Znalezienie słabego punktu w Interze było wręcz niemożliwe. Świetny, poukładany zespół, który za wszelką cenę chciał zgarnąć trzy punkty, które w końcowym rozrachunku mogłyby dać dużo. I widać było na boisku, że to Nerrazurri  będą mieć to spotkanie pod kontrolą. Rozpoczęcie meczu od wysokiego pressingu na połowie rywala spowodowało, że Milan gubił się na boisku i nie wiedział tak naprawdę o co chodzi. Sporadyczne ataki podopiecznych Gennaro Gattuso nie przynosiły efektów, a strzały na bramkę Samira Handanovicia były niecelne bądź Słoweński bramkarz łapał futbolówkę bez nadmiernego wysiłku. Z kolei Inter dyrygował grą, choć w pierwszej połowie stracili swojego wojownika – Radję Nainggolana, który w skutek starcia z Lucasem Biglią musiał opuścić murawę. Widać było, że Gattuso musiał w szatni użyć niecenzuralnych słów, ponieważ piłkarze zagubieni. Proste straty, niedokładne wyrzuty z linii bocznej spowodowały, że Mauro Icardi i spółka nabrali pewności siebie i mieli nadzieję, że mecz potoczy się po ich myśli. 

    Icardi zdobył nawet bramkę w pierwszej połowie, lecz została ona słusznie anulowana przez arbitra, ponieważ sędzia liniowy dopatrzył się pozycji spalonej. Rossoneri również trafili do siatki za sprawą Matteo Musacchio, lecz podobne jak przypadku napastnika trafienie to zostało nieuznane z powodu spalonego. Milan grał bardzo ostro, bez pardonu wytracając rywali z murawy. Dobitnie pokazują to statystyki spotkania: Milan został aż pięciokrotnie ukarany żółtym kartonikiem, z kolei gracze Interu tylko dwukrotnie obejrzeli kartkę takiego koloru. Wszelakie statystyki posiadania piłki, stworzonych okazji czy strzałów na bramkę były zdecydowanie pod dyktando ekipy z czarno-czerwonej dzielnicy Mediolanu. Brakowało jedynie bramek. Kiedy wydawało się, że kolejny raz derby zakończą się bezbramkowym wynikiem, Gianluigi Donnarumma postanowił sprezentować Icardiemu idealną okazję na zdobycie bramki. Argentyńczyk w takich sytuacjach myli się raz na pięćdziesiąt okazji. Na nieszczęście Milanu, tym razem piłka znalazła miejsce do siatki. Rossoneri podrażnieni stratą bramki w końcówce próbowali strzałem rozpaczy wyrównać stan meczu, lecz na nic zdały się próby papierowych gości tego spotkania. 

    Gennaro Gattuso nie ukrywał swojego niezadowolenia z odniesionej porażki. 

    Inter zdobył jedyną bramkę w tym meczu i może cieszyć się z kompletu punktów. Mierzyliśmy się dzisiaj z fizyczną drużyną. W naszej grze pojawiło się jednak wiele pozytywów. Czasami mogliśmy podejść do rywali z większą odwagą, ale dzisiaj dużo cierpieliśmy na boisku. Mieliśmy wiele stałych fragmentów gry, które mogliśmy wykorzystać. Tak się jednak nie stało. Straciliśmy bramkę w ostatnich minutach meczu. Teraz odczuwamy żal, złość, rozgoryczenie. Inter zrobił coś więcej od nas.

    Bramka padła ona w wyniku błędu całej linii defensywnej. Nie ma sensu lizać teraz naszych ran. Musimy iść do przodu i myśleć o kolejnym meczu. Źle zinterpretowaliśmy zamiary rywala, co w konsekwencji doprowadziło do straty bramki. Wszyscy razem przegraliśmy to spotkanie, ponieważ nie byliśmy wystarczająco odważni. Inter był dzisiaj lepszy od nas, a my graliśmy do 92. minuty i myślami byliśmy już poza murawą.

    Z kolei Luciano Spalletti był pewny, że jego podopieczni byli lepsi i zasłużenie wygrali

    Chcieliśmy strzelić gola wcześnie, to perfekcyjnie odzwierciedliłoby przebieg tego meczu. Graliśmy jednak lepiej od rywali, przebywaliśmy dużo na ich połowie od początku do końca meczu. Byliśmy zespołem dominującym. Nie jest łatwo grać z tak wysoką linią i tak naciskać na rywali, ale zrobiliśmy to perfekcyjnie i udało się też zablokować Milan przed ich grą.

    Trzeba zastanowić się nad tym, czy Donnarumma wciąż jest złotym dzieckiem włoskiej piłki. O ile pierwsze dwa lata od momentu debiutu wskazywały na to, że popularnego Gigio czeka wielka kariera, to teraz sytuacja jest zgoła inna. 19-latek popełnia coraz więcej błędów, a w niedzielę popełnił błąd przy wyjściu z bramki przy bramce Icardiego w doliczonym czasie gry. Na jednej ze stron internetowych sympatyzujących z Milanem pojawiła się ankieta na temat szansy dla Pepe Reiny w Serie A. Jak można z niej wywnioskować, aż 89.3 procent głosujących uważa, że Hiszpan powinien otrzymać szansę w rozgrywkach włoskiej ekstraklasy mając na uwadze słabą dyspozycję Donnarummy. Odmiennego zdania jest 10,7 procenta osób. 

    Wielką niewiadomą jest również posada Gennaro Gattuso. 40-latek ciągle powtarza stwierdzenie, że muszą zacząć grać lepiej, a efektów jak nie było tak nie ma.. Fakt, gdyby nie pechowe remisy z Cagliari, Atalantą oraz Empoli, Rossoneri byliby zdecydowanie wyżej w ligowej hierarchii. Mimo, że władze klubu mają pełne zaufanie co do Gattuso, to za jakiś czas zaufanie to może diametralnie spaść i posada Włocha będzie wisiała na włosku. Jeszcze przed rozpoczęciem sezonu mówiło się o tym, że firma Eliott, która posiada Milan na własność zamierza zatrudnić Antonio Conte na stanowisku opiekuna 18-krotnego mistrza Włoch. Okazało się, że są to jedynie medialne plotki, a Rino ma pełne zaufanie zarządu. Gdyby jednak doszło do tego, że były pomocnik Milanu czy Glasgow Rangers zostałby zwolniony, a obwodzie mają kilku szkoleniowców, którzy pozostają bez pracy m.in. Leonardo Jardim. 

    Inter bez skrupułów wykorzystał beznadziejną postawę Milanu i zgarnąć komplet punktów. Higuain i spółka muszą zacząć regularnie wygrywać – w przeciwnym razie może zabraknąć kilka punktów do miejsca premiowanego grą w europejskich pucharach. Gdyby tak się stało, to ostateczną ostatecznością ma być triumf w Lidze Europy. Zwycięstwo w tych rozgrywkach da Milanowi prawo gry w upragnionej Lidze Mistrzów. Przypomnijmy, że ostatni raz ekipa z Mediolanu w Champions League grała w sezonie 2013/2014.

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Zobacz również

    Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.