Czy doczekamy się lepszej gry? Czesi lepsi po przeciętnym meczu w Gdańsku

    Reprezentacja Polski znów przegrana. Tym razem podopieczni selekcjonera Jerzego Brzęczka musieli uznać wyższość reprezentacji Czech. 

    Dopiero końcówka pierwszej połowy dała kibicom trochę pozytywnych emocji. Początek zdecydowanie dla reprezentacji Czech, groźniej, szybciej, ciekawiej. Takie trzy maksymy przyświecały naszym południowym sąsiadom. Nie minęło nawet 30 sekund i Łukasz Skorupski już trzymał piłkę w rękach po groźnym strzale oddanym sprzed pola karnego.

    Próbował Kamil Grosicki, próbował Przemek Frankowski, ale ciągle brakowało czegoś więcej, strzału, groźnej wrzutki, która trafiłaby na głowę zawodników w polu karnym. Po kolejnym ataku gości, podopieczni Jerzego Brzęczka zrozumieli, że w meczu z Czechami nie chodzi o trenowanie defensywnego stylu gry i postanowili zaatakować.

    Strzały sprzed pola karnego, groźne ataki skrzydłami i inteligentna gra ciałem Roberta Lewandowskiego i o mały włos udałoby się wpakować piłkę do siatki. Dobrze jednak zagrali czescy obrońcy i po nudnych 45 minutach, kibice nie mogli niestety obejrzeć bramki.


    DOŁĄCZ DO REDAKCJI FOOTBAR


    Druga połowa po stronie polski to trwanie w zbyt wysokich, zbyt mocnych – po prostu złych dośrodkowaniach. A Czesi nie chcieli długo czekać, długa piłka do Schicka, przepchnięty Bednarek i Jankto wpakował piłkę do pustej bramki. Łukasz Skorupski i tak zrobił dużo, broniąc pierwszy strzał rezerwowego AS Roma. Świetną możliwość szybkiej odpowiedzi miał Robert Lewandowski, po kombinacyjnej akcji w pole karne wbiegł Frankowski, dograł wzdłuż bramki do niepilnowanego zawodnika Bayernu i… nie trafił. #Pewniaczek. Niezależnie od stanu murawy, która delikatnie ujmując, pozostawiała wiele do życzenia, taka akcja musi zakończyć się bramką.

    Po stracie gola Polacy się obudzili, ataki były groźniejsze, choć ciągle brakowało dokładności, a dośrodkowania w pole karne w dalszym ciągu pozostawiały wiele do życzenia. W 65 minucie Łukasz Skorupski udowodnił, że zasługuje na miejsce w reprezentacji i uratował nas przed stratą drugiej bramki. Po dośrodkowaniu w pole karne (takim które nie było przeciągnięte) uderzał Schick, ale bramkarz Bologni wyciągnął się jak struna i odbił piłkę. 

    Polacy próbowali, Czesi się odgryzali, ale wynik nie uległ już zmianie. Reprezentacja Polski przegrywa kolejny mecz, po przeciętnym meczu. 


    Polska 0:1 Czechy

    Gole: (52' Jankto)

    Skład reprezentacji Polski: Skorupski – Kędziora, Kamiński, Bednarek, Bereszyński – Grosicki (78' Milik), Krychowiak, Zieliński (69' Kądzior), Frankowski (61' Błaszczykowski) – Klich – Lewandowski.

    Rezerwowi: Szczęsny, Fabiański, Błaszczykowski, Buksa, Cionek, Góralski, Kądzior, Matynia, Milik, Olkowski, Piątek, Pietrzak.

    Trener: Jerzy Brzęczek

    Skład reprezentacji Czech: Pavlenka – Kaderabek, Celustka, Brabec (46' Kalas), Novak – Soucek (46' Darida) – Vydra (66' Gebre Selassie), Pavelka, Dockal (89' Travnik), Jankto (66' Skalak) – Schick (78' Dolezal)

    Rezerwowi: Koubek, Vaclik, Darida, Dolezal, Fryderyk, Gebre Selassie, Kalas, Krejci, Pudil, Skalak, Stronati, Travnik.

    Trener: Jaroslav Silhavy

    Foto: pressfocus

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Zobacz również

    Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.