Dziwny przypadek Marcosa Llorente

    W ostatnich latach bardzo zmieniła się polityka transferowa Realu Madryt. Od okienek, gdy to właśnie Królewscy wykładali na stół największe pieniądze minęło już trochę czasu. Obecnie Florentino Pérez stara się stawiać na młodych i utalentowanych piłkarzy. Coraz większe znaczenie mają hiszpańscy zawodnicy. Również wychowankowie stanowią coraz większą część kadry. Większość z nich odchodzi na jakiś czas ze stolicy, gdy tylko trzecia liga stanie się dla nich za ciasna. Wtedy na podstawie ich gry na obczyźnie decyduje się czy powinni wrócić do Realu Madryt. Tak właśnie było z Llorente. Marcos został wypożyczony do Alavés, ale już po roku wrócił do swojego macierzystego klubu. Jednak nie z takim efektem jak chociażby Casemiro.

    Llorente jest jednym z wielu piłkarzy Realu, którzy po obiecującym sezonie na wypożyczeniu wrócili by zawalczyć o miejsce w pierwszym składzie Królewskich. Poziom, który prezentował w Alavés kazał sądzić, że będzie to gracz idealny do rotacji z Casemiro. W sezonie 2016/2017 w Hiszpanii jedynie Sergio Álvarez miał od niego więcej udanych odbiorów. Ponadto był w czołówce ligi pod względem przechwytów. Większość osób związanych z hiszpańską piłką zachwycała się Marcosem i czekała na to jak zaprezentuje się w Realu Madryt. Rzeczywistość okazała się jednak dla wychowanka Los Blancos bardzo brutalna.

    Przez kilkanaście miesięcy gry dla Realu Madryt Marcos Llorente nigdy nie był ulubionym wyborem kolejnych trenerów. W sezonie 2017/2018 częściej nie było go w kadrze niż grał. Większość czasu na boisku spędził grając w Copa del Rey. W Lidze Mistrzów jedynie przez 21 minut znajdował się na murawie. W LaLidze pięć razy zaczynał spotkania w wyjściowym składzie, jednak tylko trzy razy dograł do końca. Większość z jego trzynastu meczów to końcówki.

    Również w tym sezonie Hiszpan nie spędził zbyt wiele czasu na murawie. Nie licząc meczu z trzecioligowym zespołem do czasu zmiany trenera spędził na boisku jedenaście minut. Dopiero teraz Solari zdecydował się na niego postawić. Jednak i on nie zrobił tego dlatego, że Marcos pokazał się z dobrej strony na treningach. Wychowanek Królewskich znalazł się w składzie, ponieważ Casemiro doznał urazu.

    Znalezione obrazy dla zapytania Llorente Real

    Do tej pory Marcos Lloretne nie miał w teorii wielkiej konkurencji na swojej pozycji. W końcu w Realu Madryt poza nim jeszcze jedynie Casemiro jest nominalnym pomocnikiem defensywnym. Wcześniej na tej pozycji mógł grać jeszcze Kovačić, ale ten obecnie znajduje się na wypożyczeniu w Chelsea. W teorii więc trenerzy rotując zespołem powinny dawać Hiszpanowi sporo szans. Sezon dla Realu Madryt zawsze jest długi, więc i okazji do grania dla każdego nie powinno być dosyć. Prawda jednak jest taka, że Llorente musi rywalizować z piłkarzem, który praktycznie nie potrzebuje odpoczynku. W poprzednim sezonie Casemiro był najwięcej grającym graczem z pola wśród Królewskich. W bieżącym również z początku większość minut spędzał na murawie. Dopiero teraz doznał urazu, który wykluczył go na kilka spotkań. Jednak nawet, gdy Casemiro nie mógł grać nie zawsze Marcos był pierwszym wyborem. W zeszłym sezonie ligowym brazylijski pomocnik opuścił osiem spotkań ligowych. W pięciu z nich Hiszpan nie znalazł się w wyjściowej jedenastce.

    Dopiero teraz, w obliczu kontuzji Casemiro Solari zdecydował się postawić na wychowanka. Pierwsze minuty młodego Hiszpana wydawały się przeciętne, ale ten jednak bardzo szybko zaczął wchodzić na najwyższy poziom. Llorente zagrał z Valencią świetny mecz. Dobra gra w defensywie i spokój w rozgrywaniu (79 z 83 podań trafiło do adresata) spowodowała, że tak jak dwa sezony wcześniej ludzie związani z hiszpańską piłką się nim zachwycili.

    Szukając powodów omijania Llorente przez kolejnych trenerów trudna znaleźć jakieś w postawie podczas meczów. Zazwyczaj Hiszpan prezentował się co najmniej poprawnie, a jak pokazały ostatnie spotkania nie było dla niego problemem znalezienie rytmu meczowego. Również prowadzenie się Marcosa jest wzorowe. Podobnie jak Cristiano Ronaldo ma on obsesję na punkcie własnego ciała. Hiszpan stosuje diety i regularnie ćwiczy by być w jak najlepszej formie fizycznej. Tak więc również nastawienie do treningów było u Llorente odpowiednie. Wyklucza to kolejny argument, który mógłby być użyty przez trenerów tłumaczących się czemu nie chcą dać szansy wychowankowi Realu Madryt.

    Najbliższe miesiące będą dla Marcosa Lloretne kluczowe. Będzie musiał zdecydować, czy woli pozostać w Realu i walczyć o swoje, czy może lepszym rozwiązaniem będzie dla niego zmiana barw klubowych. Teoretycznie obecnie jego rola może się zwiększyć, ale nie wiadomo czy wszystko nie wróci do „normy” wraz z powrotem Casemiro. Llorente jest jednym z najbardziej utalentowanych pomocników na świecie, ale nie może się rozwijać grając tak mało. Mimo, że daje argumenty by dawać mu kolejne szanse jest on zdecydowanie zbyt często pomijany przez osoby odpowiedzialne za wybieranie wyjściowej jedenastki. Jeżeli odejdzie nikt związany z Realem nie powinien być tym faktem zdziwiony. Tak samo jak nikt by nie był zdziwiony jakby po odejściu Królewscy niedługo potem starali się o powrót Hiszpana na Santiago Bernabéu.

     

    fot. pressfocus

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Zobacz również

    Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.