Finnbogason mógł grać w Ekstraklasie!

    Alfreð Finnbogason mógł zostać piłkarzem jednego z klubów LOTTO Ekstraklasy.

    28-latek jest obecnie piłkarzem Augsburga. 45-krotny reprezentant Islandii ma obecnie na koncie jedenaście bramek w Bundeslidze i w tej statystyce lepszy od niego jest tylko Robert Lewandowski oraz Pierre-Emerick Aubameyang. W ostatnim spotkaniu z Freiburgiem (3:3) Islandczyk zanotował hat-tricka, czym przypomniał się publiczności. Jak się jednak okazuje, jego kariera mogła się potoczyć zupełnie inaczej.

    Napastnik w latach 2006-2011 bronił barw Breidabliku Kópavogur. W 2010 roku zainteresowanie snajperem przejawiała Lechia Gdańsk. Ówczesny trener Lechii, Tomasz Kafarski udał się na hitowy mecz w lidze islandzkiej, gdzie wspomniany Breidablik mierzył się z IBV Vestmannaeyją. Mecz zakończył się remisem 1:1 po bramce Finnbogasona, a Kafarski scharakteryzował piłkarza następującymi słowami: – To napastnik, którego piłka szuka w polu karnym. Strzela gole głównie prawą nogą i głową, ale lewa nie służy mu do podpierania.

    Oba kluby były dogadane na kwotę stu tysięcy euro i transfer po ostatniej kolejce sezonu. Warto wspomnieć, że w Islandii gra się systemem wiosna-jesień. Zajęcie drugiego miejsca sprawiło, że klub z Islandii podwoił kwotę, której oczekiwał za swojego napastnika, przez co transfer do Gdańska się wysypał.

    Później Finnbogason trafił do KRC Lokeren, a z Belgii zawędrował do SC Heerenveen, gdzie usłyszał o nim cały świat. Później reprezentant Islandii był bohaterem transferu do Realu Sociedad za osiem milionów euro, gdzie odbił się od ściany. Ostatecznie po wcześniejszym okresie wypożyczenia w lipcu 2016 roku za dwukrotnie mniejszą kwotę pozyskał go Augsburg.

    źródło: Dziennik Bałtycki

    fot. fcaugsburg.de

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Zobacz również

    Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.