Za nami 100 dni rządów trenera Joana Carillo. Nowy wiślacki szkoleniowiec nie okazał się co prawda cudotwórcą, ale osiąga wynik porównywalny dla potencjału drużyny.
Carillo przychodził do Wisły z łatką gościa, który sprawił, że po kilku latach niemocy Hajduk Split pokonał Dinamo Zagrzeb i drużyna pod jego wodzą strzelała wiele bramek.
Nie było to dla mnie przekonujące. Trzecie miejsce zajęte przez Hajduk Split? W roku w którym Dinamo zostało zdetronizowane przez Rijekę? Nie było to dla mnie fenomenalne osiągniecie.
Moim zdaniem potencjał Wisły w tym sezonie opiewa personaliami na maksymalnie piąte miejsce. Siódma lokata na koniec sezonu zasadniczego jest w porządku, zwłaszcza że ma możliwość zdobycia piątego w rundzie finałowej.
Trener Carillo nie jest więc cudotwórcą, a trenerem, który podobnie jak Kiko Ramirez, gwarantuje wynik w okolicach maksymalnego potencjału drużyny.
Na pierwsze oceny przyjdzie czas po sezonie. Cała runda, którą poprzedził pełen okres przygotowawczy, jest odpowiednim momentem. Oczywiście jestem przeciwnikiem zwalniania trenerów i tak jest w przypadku Hiszpana. Wierzę więc, że trener pozostanie na stanowisku i będzie dalej pracował z drużyną i wreszcie zaszczepi jej to, co miało być powrotem do korzeni gry krakowską piłką. Bo póki co to Wisła ma za sobą jeden dobry mecz z Legią i Nikolę Mitrovicia w pierwszym składzie.
***
Jeden z bukmacherów, nazwę mogę podać w wiadomości prywatnej, gdyż nikt mi nie proponował reklamowania buków, zaoferował 12 złotych za każdą postawioną złotówkę, za to, że Michał Probierz wytrzyma w Cracovii do 2020 roku. Myślę, że po absurdalnym zwolnieniu Jacka Zielińskiego w zeszłym sezonie, Filipiak zachowa się normalnie i pozwoli mu pracować przynajmniej do końca kontraktu, który obowiązuje do zakończenia sezonu 2019/20.