Kamil Glik przyznał otwarcie po meczu z Kolumbią, że reprezentacja Polski nie zasłużyła nawet na remis z drużyną z Ameryki Południowej.
Obrońca AS Monaco po przybyciu do Rosji trenował przez większość czasu indywidualnie, ale miał być w pełni gotowy do gry na trzeci mecz z Japonią (28 czerwca). Zawodnik wrócił jednak do pełni zdrowia na mecz z Kolumbią i spekulowano, że zagra od pierwszych minut. Adam Nawałka zdecydował się ostatecznie go nie wystawić, a sam Glik dopiero w końcówce spotkania pojawił się na boisku, gdy już nie było czego ratować.
Kamil Glik po zakończeniu spotkania nie krył rozczarowania i stwierdził, że Polacy nie mieli większych szans na pokonanie swojego przeciwnika.
"Nie zasłużyliśmy na to, żeby ten mecz nawet zremisować. Kolumbia była lepsza pod każdym względem. Fizycznym i przede wszystkim piłkarskim. Mentalnie wyszli na to spotkanie, jak na wojnę, bo wiedzieli, że muszą wygrać" – powiedział obrońca w rozmowie z TVP.
"Pierwsze 15 minut graliśmy nieźle, mieliśmy dwa czy trzy stałe fragmenty gry. Później już oni byli drużyną dominującą i podkreślam, że zasłużenie wygrali" – dodał Glik
"Jestem rozgoryczony i zły, Myślę, że jak każdy z nas. Nie tak sobie te mistrzostwa wymarzyliśmy. Jest nam po ludzku przykro" – stwierdził gracz AS Monaco.
"Czy byliśmy dobrze przygotowani do turnieju? Jeśli wszyscy piłkarze wyglądali dziś tak słabo, i z Senegalem podobnie, to jest coś nie tak. Nie mieliśmy argumentów. Pod każdym względem. Skład nas zdziwił? Przecież pojawiła się tak chwalona młodzież…" – kontynuował jeszcze w mix-zonie reprezentant Polski.
Źródło: TVP
fot. pressfocus