Jak Barcelona i Real poradzą sobie bez gwiazd?

    Po raz pierwszy od blisko 11 lat, podczas El Clasico nie zobaczymy ani Messiego, ani Ronaldo. Jak oba kluby poradzą sobie bez swoich gwiazd?

    Obserwuj autorów na Twitterze:

    "FC Barcelona poradzi sobie Messiego? Jak najbardziej"

    Kilka dni temu na łamach naszego serwisu pojawił się felieton, który podsumowuje sytuację Barcelony bez Leo Messiego. Argentyńczyk jest niezaprzeczalnie najlepszym zawodnikiem w szeregach Dumy Katalonii i głównym motorem napędowym drużyny, jednak Ernesto Valverde na dogodną sytuację i może efektywnie zakamuflować brak kapitana. 

    Zawsze byliśmy przyzwyczajeni, że cały ciężar gry był na barkach "La Pulgi", Luis Suarez oraz Coutinho zawsze szukali swojego kompana w akcjach ofensywnych. Teraz się to zmieni i cała gra ofensywna zostanie rozłożona … . Za bramki odpowiedzialny będzie Suaraez, zaś za rozgrywanie akcji będzie odpowiadał Coutinho. W miejsce Messiego najprawdopodobniej zobaczymy Rafinhę, który swoim profilem najbardziej przypomina Leo. Brazylijczyk zanotował świetne spotkanie przeciwko Interowi w Lidze Mistrzów, wpisując się nawet na listę strzelców.

     

    Nie da się zastąpić Ronaldo

    Czy jest w ogóle taka możliwość, aby wśród wielu piłkarzy w białych koszulkach znalazł się choćby jeden, dzięki któremu to Real będzie górą w meczu o którym mówi cały świat? Odejście Cristiano Ronaldo było tak wielką abstrakcją, że nikt nie zdążył się nad tym zastanowić. Pewne jest tylko to, że nie ma możliwości aby zastąpić Cristiano Ronaldo 1:1. 

    Głównym następcą miał być Gareth Bale. Walijczyk powinien być naturalnym następcą Ronaldo. Póki co to właśnie Bale bierze na swoje barki bycie liderem Realu Madryt. Podobnie jak Ronaldo, nie boi się uderzyć piłki z pozycji w której Kucharczyk dogrywałby do „lepiej” ustawionego kolegi. Drybling pomocnika Realu również jest wartością dodaną dla „Królewskich”. Jednak czy to wystarczy aby przynajmniej częściowo załatać dziurę, która niewątpliwie pozostała po CR7?

    Marco Asensio, któremu stylem gry bliżej jest do Messiego niż do Ronaldo, ale jednak zawodnik godny odnotowania. Jako wolny elektron jest niesamowitym wzmocnieniem dla Realu, drybling podobnie jak w przypadku Garetha Bale’a nie raz okazał się kluczowy dla losów spotkania. Niestety, aktualna forma hiszpana nie wskazuje go w roli faworyta do zostania bohaterem białej strony stolicy Hiszpanii.

    A może Mariano Diaz?. Wiele osób stuka się właśnie w głowę i nie może zrozumieć jak Diaz miałby zastąpić wielkiego CR7. Po pierwsze, Florentino Perez dla jaj sobie go nie ściągnął. Po drugie, psychika Mariano Diaza jest silna, bez szemrania zdecydował się na numer 7 – oczywiście, historia pokazała, że nie każdy radzi sobie z ciężarem tego numeru. Warto jednak dać mu szansę. Po trzecie, to On (między innymi) został wybrany do załatania wyrwy po Portugalczyku. Może okazać się czarnym koniem tych zawodów.

     

    Autorzy: Maciej Łanczkowski & Tomasz Stanisławski

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Zobacz również

    Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.