Jens Gustafsson zabrał głos przed meczem z ostatnią w tabeli Miedzią Legnica. „Musimy w piątek zacząć grać od początku w takim stylu”.

    Jens Gustafsson wypowiedział się na konferencji prasowej przed piątkowym wyjazdowym meczem w 15. kolejce PKO BP Ekstraklasy z Miedzią Legnica. 

    Szkoleniowiec Pogoni Szczecin zabrał głos na konferencji prasowej przed starciem w Legnicy z Miedzią, które zostanie rozegrane w piątek o godzinie 18:00. Ta drużyna nie gra na miarę oczekiwań w aktualnej kampanii. Obecnie znajduje się na ostatnim miejscu w tabeli z dorobkiem 6 punktów na koncie i ma jeden mecz zaległy do rozegrania. Pogoń Szczecin jest natomiast na 5. miejscu i ma 23 oczka w swoim dorobku. 

    Szwedzki trener powiedział, że na pewno nie będzie to łatwe spotkanie dla jego zespołu. Mówił na konferencji prasowej m.in. o sytuacji kadrowej, obsadzie bramki czy też walce o mistrzostwo Polski. 

    – W porównaniu do ostatniego meczu wraca do nas Stolarski, ale nie będzie z nami Vahana, który jest zawieszony za kartki. Przy Pontusie i kilku innych zawodnikach stawiamy znak zapytania. Jest za wcześnie, aby powiedzieć, czy zagrają w piątek – powiedział Jens Gustafsson o sytuacji kadrowej.

    – Tylko Bartek Klebaniuk nie zawiódł w pierwszej połowie meczu w Warszawie. Pozostali nasi piłkarze nie grali na swoim poziomie. Jestem jednak zadowolony, jak drużyna zareagowała w drugiej połowie. Jeśli chodzi o drugą połowę, wszyscy pokazali się ze znacznie lepszej strony. Nie będzie mi więc łatwo ustalić skład na piątkowe spotkanie – dodał.

    – Oczywiście w futbolu wszystko sprowadza się do wygrywania. Jeśli popatrzymy, jak graliśmy w pierwszej połowie meczu z Legią, to gdybyśmy tak grali w pozostałych meczach do końca rundy, byłbym bardzo rozczarowany. To nie jest futbol, który chcę oglądać ja i fani. To musimy poprawić. Na jednej z poprzednich konferencji prasowych powiedziałem, że nie musimy być w tym momencie na szczycie tabeli, ale ciągle musimy być go blisko. To dla nas ważne – skomentował.

    – Potrzebujemy do tego dobrej gry w trzech meczach, które pozostały do końca rundy jesiennej. Chcemy też oczywiście jak najlepiej pokazać się w Pucharze Polski. Nie chcę podawać dokładnych liczb, jaka strata do lidera mogłaby być dla nas do zaakceptowania. Ostatnio dwa razy zremisowaliśmy, ale remisy nas nie satysfakcjonują, bo jeśli będziemy dalej remisować, to będziemy daleko w tabeli. Mecz piątkowy jest dla nas niezmiernie istotny – dodał. 

    – Różne rzeczy mogą się wydarzyć z drużynami w przerwie zimowej, w tym z naszą. Wierzę, że dzięki pracy w przerwie zimowej staniemy się jeszcze silniejszą drużyną. Damy z siebie wszystko i zobaczymy, jaki dorobek punktowy pomoże nam to osiągnąć – powiedział.

    Szwed zabrał głos na temat drużyny przeciwnej. Stwierdził, że Miedź Legnica ma problemy, ale nie można jej lekceważyć.

    – Ta drużyna od początku ma spore problemy. Jakiś czas temu zmienił się im trener i z tego względu zmieniła się też nieco organizacja gry zespołu. Oglądaliśmy ich ostatni mecz. Miedź go przegrała, ale pokazała się naprawdę dobrze. Jeśli spojrzymy na tabelę i pomyślimy, że czeka nas łatwy mecz, to będziemy w błędzie – spotkanie w Legnicy na pewno będzie trudne. Musimy w piątek zacząć grać od początku w takim stylu, w jakim graliśmy w drugiej połowie spotkania z Legią – przyznał szwedzki szkoleniowiec. 

    Bramkarz Bartosz Klebaniuk znów zagra w pierwszym składzie? – Zauważyłem, że Bartka niewiele osób spodziewało się zobaczyć na boisku w meczu z Legią. On przez dłuższy czas pokazywał się z bardzo dobrej strony. Popełnił duży błąd w meczu pucharowym, ale wszyscy w nim je popełnialiśmy. Ważne jest to, jak się reaguje na błędy, a jego reakcja była znakomita. Świetna postawa Bartka w meczu z Legią wcale nie oznacza, że na pewno będzie bronił naszej bramki w piątek. Mamy rywalizację na każdej pozycji, w tym na pozycji bramkarza. W nadchodzących meczach forma bramkarzy może rosnąć i spadać, a ja cały czas zamierzam wybierać do gry tych zawodników, którzy w danym momencie będą najwięcej dawali zespołowi. Kowal potrzebuje jeszcze trochę czasu, ale Dante i „Kleban” to wspaniali zawodnicy i cieszę się, że ich mam w drużynie. Z perspektywy trenera będę teraz obserwował, w jaki sposób Dante i Bartek zareagują na ostatnie wydarzenia. Nie chcę, by ten ostatni odleciał w niebiosa. Podejrzewam, że po meczu z Legią, Klebaniuk ma wielu nowych przyjaciół, ale on musi ciągle być skoncentrowany na swojej pracy i ja postaram się zadbać o to, by tak było – powiedział. 

    – Od momentu mojego przyjazdu tutaj żaden mecz nie był łatwy. Najbliższy mecz także nie będzie na pewno wyjątkiem. Jak mówiłem wcześniej, musimy zrobić wszystko, aby zacząć spotkanie na takim poziomie, na jakim kończyliśmy rywalizację w Warszawie. Wszyscy nasi piłkarze muszą dawać z siebie sto procent, grać bez obaw i mieć chęci, aby funkcjonować przez 90 minut właściwie jako zespół. To robiliśmy w Warszawie tylko przez 45 minut. Nie oddam tutaj pola, nie pójdę na żaden kompromis. Musimy być drużyną i pokazywać, że cieszy nas gra w piłkę nożną. Myślę, że wszyscy nasi piłkarze mają tego świadomość – zaznaczył.

    Pierwszy w tabeli Raków Częstochowa ma dużą przewagę nad resztą stawki, ale Pogoń Szczecin nie składa broni i nadal będzie walczyła o mistrzostwo Polski. 

    – Nie zmieniamy naszych priorytetów. Skupiamy się na dwóch rywalizacjach: w Ekstraklasie i Pucharze Polski. Wiemy, że Raków zaczął sezon ligowy bardzo dobrze, ale wiele rzeczy może się jeszcze wydarzyć. Zaprzestanie walki w Ekstraklasie w związku z 9 punktami straty do lidera to nie jest dobra droga. Chcemy być najwyżej w tabeli jak to tylko możliwe – przyznał.

    – Wierzymy, że dzięki ciężkiej pracy w przerwie zimowej jeszcze się wzmocnimy jako drużyna i w lutym będziemy jeszcze silniejsi. Zbliżający się mecz w Pucharze Polski też będzie dla nas bardzo ważny. Dobrze, że rozegramy go u siebie, bo wiemy, że przed własną publicznością jesteśmy bardzo trudni do pokonania. Podczas meczu z Rakowem potrzebujemy pełnego stadionu. Wierzymy, że na spotkanie w PP obiekt zapełni się do ostatniego miejsca. Dzięki gorącemu dopingowi będziemy w stanie je wygrać – dodał.

    – Wszyscy nasi zawodnicy dają z siebie wszystko. Możemy powiedzieć, że w ostatnim meczu z Legią na boisku wyglądaliśmy bardzo dobrze, wyłączając pierwsze 45 minut. Musimy być ostrzejsi w polu karnym swoim i rywala – to na pewno. Bywały mecze, które powinniśmy byli wygrać, ale brakowało nam umiejętności strzelenia bramki, a łatwo gole traciliśmy. Wszyscy to widzimy. Nie możemy powiedzieć, że którykolwiek z naszych piłkarzy ma problem z koncentracją. Nie strzelamy goli, ponieważ nie trafiamy w bramkę, bądź nasze strzały broni bramkarz rywala. Takie rzeczy dzieją się w każdej drużynie na świecie. Musimy jednak cały czas pracować nad skutecznością, pomagać naszym piłkarzom. Jeśli chodzi o strukturę w obronie, wydaje mi się, że jesteśmy całkiem dobrzy, ale musimy znaleźć sposób, aby pozbyć się rywali z newralgicznych miejsc. Wierzę, że dzięki ciężkiej pracy będziemy w tym aspekcie lepsi i lepsi – stwierdził.

    – Pogoń będzie się skupiać na strzelaniu czy bronieniu bramki? – To jest pytanie, jak mawiamy w Szwecji, za 10 tysięcy koron. Nigdy nie wiemy, czy lepiej jest dobrze strzelać czy dobrze bronić. Uważam, że powinniśmy pracować nad oboma tymi aspektami. Musimy skupiać się na tym, aby podejmować właściwe decyzje pod polem karnym rywali, jak i swoim. Jestem pewien, że w końcu przyjdzie mecz, w którym strzelimy kilka goli, a nie stracimy żadnego. Prędzej czy później – zakończył.

    Źródło: Pogonszczecin.pl

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Zobacz również

    Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.