Jose Bordalas niespodziewanie przedłużył kontrakt z piątą drużyną Primera Division niedawno zakończonego sezonu. Nowa umowa ma obowiązywać przez najbliższe 3 lata.
Wiele mówiło się o tym, że po fantastycznym sezonie w wykonaniu drużyny z przedmieść Madrytu, trener Bordalas znajdzie zatrudnienie w bardziej renomowanym klubie. W gronie faworytów w wyścigu o 55-letniego szkoleniowca wymieniano m.in. Sevillę. Ku powszechnemu zaskoczeniu Hiszpan postanowił kontynuować swoją karierę właśnie z Getafe, które do ostatnich minut sezonu liczyło się w walce o byt w czołowej czwórce.
Niestety nie udało się – słabsza końcówka ekipy Azulones sprawiła, że depcząca im po piętach Valencia ostatecznie znalazła się przed nimi. Mimo tego ostateczną pozycję w tabeli drużyny Bordelasa można zakwalifikować jako rezultat ponad stan. O powtórzenie sukcesu, bo tak należy traktować miejsce w czołówce, będzie niezwykle ciężko. „Diego Simeone dla ubogich”, jak został nazwany dzięki defensywnemu stylowi gry, najwidoczniej wierzy, że jest w stanie zapewnić drużynie stabilizację.
By było to jednak możliwe, potrzebne będzie poszerzenie kadry i konkretne wzmocnienia. Podobno trener Bordelas już przekazał klubowi, jakich zawodników chciałby mieć w składzie. Wydaje się, że transfery były jednym z warunków, które postawił 55-latek przed przedłużeniem kontraktu.
Gra Getafe nie należy do tych, które ogląda się z dużą przyjemnością, jednak z pewnością warto śledzić poczynania Niebieskich na bieżąco, gdyż ich postawa jest jedną z większych niewiadomych w przyszłym sezonie,
Michał Herman
fot. ClubCall