Kabaretowa Ekstraklasa #20

    Kolejna kolejka ekstraklasy za nami. Działo się naprawdę wiele… I niestety po raz kolejny mamy bardzo dużo materiału aby wspólnymi siłami przeanalizować co działo się na boiskach Lotto Ekstraklasy. Zapraszam na cotygodniowy maraton pt: "Kabaretowa Ekstraklasa" !

    Za chwilę usiądziemy wygodnie przed telewizorami aby obejrzeć piłkę na wysokim poziomie zarówno pod względem technicznym jak i fizycznym (to taki uśmiech do Petteri Forsella – pieprzymy głupoty, ale dupa boli, że bez prowadzenia się bardzo profesjonalnie kolejny piłkarz wciąga tę ligę nosem). Uważam, że doskonałym wyjściem będzie sprawdzenie "kapitalnych" zagrań naszych kochanych, zdolnych, świetnie wyszkolonych technicznie i strzelających nie przez przypadek, piłkarzy.

    Śląsk Wrocław – Jagiellonia Białystok: Pożar w Jadze, potrzebny strażak!

    Kolejny mecz podopiecznych Ireneusza Mamrota w którym tracą punkty. Kolejny mecz piłkarzy Jagiellonii, w którym nie widać pełnego zaangażowania. Plotki, ploteczki, plotunie fruwające nisko jak Jaskółka przed gigantyczną ulewą i burzą, po całym internecie. Pytania na które ciężko jest znaleźć jakiekolwiek odpowiedzi. Dlaczego tak słabo? Dlaczego znowu porażka? Czy w szatni coś się rozlało i nie da się tego wyczyścić ?

    Nikt z nas nie jest w stanie odpowiedzieć na te pytania. Nikt z nas (chyba, że jesteście piłkarzami bądź działaczami Jagiellonii – wtedy chyba coś tam wiecie) nie wie co dzieje się za drzwiami szatni. Czy Ireneusz Mamrot jest słabym trenerem ? Nie sądzę, pokazał to zarówno w 1. lidze jak i już siedząc na ławce w Białymstoku. Co więc sprawia, że piłkarze po meczu idą pod trybunę gdzie siedzą ich kibice i muszą "rozmawiać" bardzo po męsku?

    Do tych wszystkich złych chwil dorzucamy przymusowe wyjście na linię pola karnego i interwencję bramkarza poza szesnastką. Miejsce w bramce zajmuje Romanczuk i… ma najlepszą średnią ze wszystkich bramkarzy Jagi – nie wpuszcza żadnej bramki. Wiem, że Taras ma polski paszport i czuje się polakiem, dlatego też obrazek ten i podpis, traktujmy (jak całą tą ligę) z większym przymrużeniem oka:

    Kiedy jesteś bramkarzem Jagiellonii i nie godzisz się grać za najniższą krajową, a trener mówi, że ma już Ukrainca na twoje miejsce"

    Jagiellonia ma problem i musi go czym prędzej zwalczyć. Chociaż patrząc na przebieg praktycznie każdego sezonu nie sposób nie zastanowić się, kiedy Legia wróci na pierwsze miejsce w tabeli… (i będzie miała kolejną możliwość ośmieszenia naszej ligi na arenie międzynarodowej – to nie jest personalna wycieczka, aktualnie niezależnie od tego kto zdobędzie mistrzostwo, Liga Mistrzów jest bardzo daleko).

    Arka Gdynia – Legia Warszawa : Co to kur** jest!? Boisko?

    Nie wiem jak wytłumaczyć pojawienie się tego meczu w rozpisce. Nie było ani porywające, ani wybitnie śmieszne. Było zwykłe, Legia straciła gola, ale mecz wygrała. Typowa Arka i typowa Legia. Problem jest natomiast inny. Jak można grać na takim boisku ? Na miejscu piłkarzy Arki (jak i każdego zespołu przyjeżdżającego do Gdyni na mecz) stawiałbym ultimatum na grę po podpisaniu umowy o wypłaceniu gigantycznego odszkodowania (najlepiej ustawiającego do końca życia) przy ewentualnej, nawet najmniejszej kontuzji. Wiem, że w internecie modne jest "Arka Gdynia kur** świnia" ale w tym obrazku naprawdę nie chodzi mi o obrażenie drużyny i kibiców – to jest po prostu idealne podsumowanie tego co dzieje się z murawą… chociaż to dość górnolotne określenie:

    Całe szczęście, że decyzja o wymianie murawy już w Gdyni zapadła. Serio, strach się bać co by było gdyby miała ona wytrzymać dłużej. A odpowiadając na pytanie z gwiazdką:

    "Zadanie nie może zostać rozwiązanie z powodu zbyt małej ilości danych. Ziemia jest, Majecki jest, trawy ni ma". Z takim zadaniem macie gwarantowane 100% na maturze. 

    Korona Kielce – Wisła Kraków: BRAWO!

    Tutaj pragnę odnotować jedynie wynik i bardzo, bardzo, bardzo dobry występ Kuby i Sławka Peszki. Błaszczykowski i Peszko głównymi aktorami w spektaklu swoich drużyn? (albo jednej i tej samej) Nie musimy cofać się do 2008 roku. Wisła strzeliła 6 bramek. A chłopaki zagrali bardzo dobre zawody. W tym miejscu chciałem tylko pogratulować, bo postrzelać sobie na takiej swobodzie przy tak niesprzyjających warunkach i wlać w serca kibiców sporo nadziei … to po prostu trzeba zaznaczyć. A no i urzekł mnie ten oto obrazek:

    blank

    Miedź Legnica – Lech Poznań: XDDDDDDDDD

    Nie potrafię już wymyślać sensownych nagłówków dla porażek Lecha. (łeeee nigdy nie potrafiłeś. – tough life) Znowu grany jest piach, a Lecha dyma koleś który gdy biegnie bardziej przypomina Erica "Butterbean" Esch'a niż piłkarza. I ten facet robi w meczu 6 sprintów, kiedy po drugiej stronie "pan piłkarz" Gajos takich sprintów ma okrągłe (jak buźka przemiłego fina) 0. No to nie jest poważne. Siedzenie w klubie do późna, budzenie pracowników jeszcze przed wyjściem słońca na niebo nic nie daje. Treningi spersonalizowane, profesjonalne podejście do pracy. To wszystko nic nie daje. A no trudno żeby dawało kiedy brakuje dość ważnego ogniwa, jakim jest zespół.  I niech nikt mi nie wmawia, że wszystko tam jest ok, bo Trałka już dawno powinien przestać wychodzić w podstawowej jedenastce. Koniec, kropka. Ja już nic od siebie nie dodam, zostawię Was jedynie z poezją jednego z użytkowników twittera:

    To tyle na dzisiaj, po takich fantastycznych zagraniach, nawet kolejny błąd na Varze nie będzie tak przeszkadzał. I pamiętajcie, Ekstraklasa to styl życia!

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Zobacz również

    Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.