Mateusz Klich zabrał głos po przegranym spotkaniu z Czechami 0:1 (0:0).
Zawodnik Leeds United zaliczył dzisiaj czwarty występ, odkąd stery "Biało-Czerwonych" przejął Jerzy Brzęczek. Co prawda, cała reprezentacja pokazała się z bardzo słabej strony, jednak patrząc na poszczególnych zawodników, to akurat Klich nie zagrał najgorszego meczu.
28-latek miał trzy sytuacje do zdobycia bramki, jednak ostatecznie nie były one na tyle jakościowe, żeby zaskoczyć defensywę oraz bramkarza rywali. Pomocnik rozegrał spotkanie w pełnym wymiarze czasowym.
Dla portalu "Łączy Nas Piłka" gracz wypowiedział się w następujący sposób:
– "Myślę, że w pierwszej połowie mecz był otwarty, zarówno my jak i Czesi mogliśmy strzelić gola. W drugiej części gry zdominowaliśmy naszego rywala. Niestety zawiodła skuteczność. Sytuację, którą miałem przed przerwą, powinienem zamienić na bramkę. Myślałem, że znów uda mi się strzelić gola w Gdańsku, ale, oprócz mojej okazji, stworzyliśmy wystarczająco dużo sytuacji, po których mógł paść gol. Jak się nie strzela, to nie wygrywa się meczu, proste. Przegrywamy kolejny mecz, nie ma się z czego cieszyć. Chcemy wygrywać, dziś powinniśmy to zrobić. Nie będę zaklinał rzeczywistości i mówił, że wszystko było super, skoro przegraliśmy. Zagraliśmy jednak lepiej niż z Portugalią czy Włochami. Jak widać, przed nami jeszcze sporo pracy. Myślę, że gdybyśmy trafili na 1:1, to wygralibyśmy".
Źródło: Łączy Nas Piłka
fot: pressfocus