Nie takiego początku oczekiwali kibice Królewskich. Real sensacyjnie przegrał na swoim boisku z Betisem 0:1 i traci już siedem punktów do prowadzącej Barcelony.
Nikt nie przewidywał takiego scenariusza w pierwszych kolejkach La Liga, gdzie Real jeszcze nie pokonał rywala na własnym boisku, notując dwa remisy i przegraną. Królewscy potrafili zmotywować się na mecze z Barceloną czy Manchesterem United, przecież nawet cztery dni temu w Baskonii rozegrali bardzo dobre spotkanie. Jedno jest jednak pewne – zamiast łatwych trzech punktów jest zero. Tak nie przystoi mistrzowi. Zidane postawił na najmocniejszą formację, bez żadnych rotacji, gospodarze walili głową w mur, przez dekoncentrację Los Blancos stracili bramkę po bardzo ładnej i składnej bramce Betisu. Warto również dodać, że Real nie pobił rekordu Santosu, mając na koncie 73 spotkania z rzędu zakończone trafieniem bramki, gdyby trafili choć jedną we wczorajszym starciu, byliby pierwszą drużyną na świecie, która zaliczyła taką passę.
Real Madryt 0:1 Real Betis
Real Madryt: Navas – Ramos, Marcelo (71. L. Vázquez), Carvajal, Varane – Modrić (72. Mayoral), Kroos, Casemiro, Isco (66. Asensio) – Ronaldo, Bale.
Rezerwowi: Casilla – Nacho, L. Vázquez, M. Llorente, Asensio, Mayoral, D. Ceballos.
Real Betis : Adán – Barragán, Feddal, Durmisi, Mandi – Ruiz (79. Joaquín), Javi García, Camarasa (43. Guardado), Guerrero (61. Boudebouz) – Tello, A. Sanabria.
Rezerwowi: D. Giménez – R. Navarro, Amat, León, Boudebouz, Joaquín, Guardado.
W tabeli La Liga sytuacja Real jest jakby nie patrzeć… fatalna. Obecnie tracą już siedem oczek do Barcelony, która z kompletem zwycięstw jest na czubie tabeli. Teraz przed mistrzem Hiszpanii mecz wyjazdowy z Deportivo la Coruna, później piekielnie trudne spotkanie z Borussią Dortmund na Iduna Park w ramach Ligi Mistrzów.
fot. pressfocus