Wydaje się, że kontuzja odniesiona przez Mohameda Salaha w starciu z Manchesterem City nie wydaje się groźna.
Wczoraj Liverpool sensacyjnie pokonał lidera Premier League aż 3:0. Jednym z autorów tego wyniku był Mohamed Salah, który strzelił bramkę na 1:0, a następnie asystował przy bramce Sadio Mane. Ekipa Jurgena Kloopa zasługiwała na pochwały, grając bardzo dobre w defensywie. Bezradność The Citizens została ukazana w statystykach spotkania. Podopieczni Pepa Guardioli nie oddali ani jednego celnego strzału, a od podań został kompletnie odcięty Gabriel Jesus. Na początku drugiej połowy Egipcjanin zgłosił niemieckiemu szkoleniowcowi problemy z pachwiną. Ten od razu zdjął go z murawy, nie kontraktując się nawet z klubowymi lekarzami.
Straciliśmy Salaha przez kontuzję i Hendersona przez żółtą kartkę. Na ten moment nie wiem, co dolega Mohamedowi. Po meczu podszedł do mnie i powiedział, że czuje się dobrze, ale musimy jeszcze wszystko sprawdzić. Trudno cokolwiek powiedzieć w tym momencie – stwierdził na pomeczowej konferencji prasowej Jurgen Kloop.
Już teraz wiadomo, że niemal na pewno opuści sobotnie derby Merseyside z Evertonem. Ciężko wyobrazić sobie Liverpool bez Salaha. Były zawodnik Chelsea czy Romy jest motorem napędowym klubu z Anfield Road. W bieżącym sezonie strzelił 38 bramek w 43 spotkaniach, a w klasyfikacji strzelców Premier League prowadzi z 29 trafieniami. Nad drugim Harry'm Kanem ma przewagę pięciu bramek.
źródło: Sky Sports
fot. pressfocus