Działo się w Liverpoolu oraz Barcelonie. Oba spotkania wygrali gospodarze!
Wielki Liverpool, wielki Salah!
Czegoś takiego nikt się nie spodziewał. Liverpool zmasakrował (!) przyszłego mistrza Anglii Manchester City 3:0. Drużyna Jurgena Kloppa zagrała fenomenalne spotkanie. Liverpool od początku przejął inicjatywę i atakował bramkę strzeżoną przez Edersona. Obywatele popełniali bardzo dużo błędów: złe ustawienie, niedokładne podania oraz straty piłek. Podopieczni Guardioli nie byli monolitem, który szturmem zdobył Premier League w tym sezonie. Fantastyczne zawody rozegrał Salah, który strzelił pierwszą bramkę i dołożył jedną asystę. Prócz niego, do siatki trafiali także Oxlade oraz Mane. Drużyna z Anfield nie może osiąść na laurach, gdyż czeka ich bardzo ciężki rewanż na Etihad, na własnym boisku City jest bardzo groźne i od początku rzuci się do ataku i odrabiania strat.
Pewna wygrana Barcelony
Zaskoczenia nie było. FC Barcelona pokonała Romę 4:1 i jest blisko awansu do półfinału Ligi Mistrzów. Katalończycy dwie bramki zawdzięczają dzięki zawodnikom Romy, którzy wpakowali futbolówkę do własnej siatki. Co ciekawe, Duma Katalonii już pięć razy w tej edycji Ligi Mistrzów zdobyła bramkę dzięki trafieniu samobójczemu. Barcelona od początku wiodła prym w tym spotkaniu i stwarzała zagrożenie bramce strzeżonej przez Alissona. Do siatki trafiali również Pique oraz Suarez, honorowe trafienie Romie zapewnił Dżeko. Przed ekipą ze stolicy Włoch czeka ogromnie ciężkie zadanie. W tym wypadku, remontada jest praktycznie niemożliwa, Blaugrana wygląda znacznie lepiej i z pewnością nie da już sobie wydrzeć z rąk awansu.
fot. Squawka