Miał być tryplet, a wyszedł jeden, wielki klops… Zdobycie tylko tytułu mistrza kraju, dla klubu rangi Barcelony, to porażka i kwitowanie sezonu jako nieudany. Zmian na horyzoncie nie widać, szczególnie, że Ernesto Valverde w dalszym ciągu będzie piastował funkcję trenera.
R E K L A M A
– Czuję się dobrze. Wiadomo, że kiedy się wygrywa, człowiek jest bardziej zadowolony. My, trenerzy, zawsze jesteśmy gotowi, aby odwrócić sytuację. Coś zawiodło, wiem, że trudno jest przegrywać. Jestem spokojny i chcę rewanżu.
~ Ernesto Valverde
– Ernesto ma ważny kontrakt z klubem, dzisiejsza porażka, nie jest jego winą.
~ Josep Maria Bartomeu
Tak brzmią wypowiedzi trenera FC Barcelony, oraz prezydenta katalońskiego klubu po wczorajszym finale Pucharu Króla, w którym to Valencia pokonała Barcelonę i sięgnęła po trofeum. Mimo dosłownych błagań kibiców chcących zmian, Ernesto Valverde najprawdopodobniej pozostanie na stanowisku trenera pierwszej drużyny Blaugrany. Wystarczy wejść na oficjalne konta Barcelony na portalach społecznościowych i "zjechać" do sekcji komentarzy. Tam wypowiedzi puchną od tagu #ValverdeOUT i zdjęć trenera przekreślonych czerwonym, grubym "iksem". Bask nie ma już zwolenników wśród sympatyków Azulgrany.
Culés nigdy nie wybaczą Valverde tego, że wprowadzając swoją koncepcję, zmienił nie do poznania styl FC Barcelony, który niestety jest często zawodny. Można to było zobaczyć przede wszystkim podczas ubiegłorocznego meczu rewanżowego przeciwko Romie w Lidze Mistrzów, oraz starcia sprzed miesiąca, gdzie mistrz Hiszpanii skompromitował się na cały świat, przegrywając z Liverpoolem w walce o finał. Odnosząc się do dwumeczu z Liverpoolem, mogliśmy zobaczyć, jak drużyna uważana często za najlepszą na świecie, może mieć dwa oblicza, w przeciągu kilku dni. Koncertowa gra na Camp Nou i paraliż z nieudolnością na Anfield Road. Valverde popełnił wtedy szereg błędów, począwszy od złego ustawienia formacji i przydzielenia nieskutecznych poleceń taktycznych, aż po niezrozumiałe i nie efektywne zmiany zawodników…
>>> CZYTAJ NA FOOTBAR: VALENCIA ZDOBYŁA PUCHAR COPA DEL REY!
Jak gra teraz Barcelona? Kolokwialnie mówiąc, pragmatyczne "męczenie buły", bez efektownych fajerwerków. Barça zawsze grała piękny dla oka futbol, obecna filozofia to zniszczyła. Pod adresem trenera padają ogromne zarzuty w kontekście zarządzania zawodnikami i ich rotacją. Często w potyczkach z ligowymi średniakami wystawiał niezrozumiale najmocniejsze ogniwa, jakby czekał go mecz rangi finału europejskiego czempionatu. To już nie są czasy tiki-taki, gdzie zawodnicy z Katalonii byli 80 procent czasu gry przy piłce, wymieniając przy tym kilkaset podań. Teraz drużyna często oddaje inicjatywę rywalowi, mając mniejsze posiadanie i ilość podań.
Skąd biorą się zatem wygrane? Odpowiedź jest jedna – Leo Messi. Najlepszy zawodnik na świecie w tym momencie jest kolosalnym kołem napędowym Barcelony i gdyby nie on, sytuacja w katalońskim klubie byłaby krytyczna. Messi jeszcze nigdy nie był osamotniony w drużynie tak, jak teraz… W rewanżowym meczu przeciwko Liverpoolowi było to widać gołym okiem, kiedy to zawodnicy pod presją wyniku na siłę szukali Messiego, by ten wykończył akcję i zainicjował cud. Sęk w tym, że inne rozegranie, aniżeli podania do Messiego, mogły przynieść znacznie lepsze rezultaty. Niestety, graczom Barçy zabrakło "cojones" i zwalili wszystko na barki "La Pulgi", który został idealnie wyłączony z gry przez reprezentantów "The Reds".
Oczywiście, trener to nie wszystko. Ogromną rolę odgrywają rzecz jasna zawodnicy oraz wzmocnienia, które zostaną przeprowadzone latem. Póki co, jest de Jong… i na tym zakończmy tę kwestię. Nie ma sensu odnosić się do medialnych plotek i układania wirtualnej drużyny na kolejną kampanię. Wniosek jest jednak jeden: Zmiana trenera to w chwili obecnej podstawa budowania fundamentu pod przyszły sezon FC Barcelony … Czas i filozofia Valverde dobiegły końca, bo nic z tego nie będzie.