Reprezentacja Polski pokonała w Wiedniu Austrię 1:0 (0:0) w meczu 1. kolejki eliminacji do przyszłorocznych Mistrzostw Europy. Bramkę na wagę zwycięstwa dla Biało-Czerwonych strzelił Krzysztof Piątek!
Z pewnością każdy się zastanawiał, na kogo Jerzy Brzęczek postawi w wyjściowej jedenastce na pierwszy eliminacyjny mecz przeciwko Austrii. Wybory personalne z pewnością nie były dla selekcjonera łatwym zadaniem. We wtorek były przecieki, że numerem jeden w bramce zostanie Wojciech Szczęsny i spekulacje na przedmeczowej konferencji prasowej zostały potwierdzone przez Brzęczka. Łukasz Fabiański, który w tym sezonie również prezentuje znakomitą formę, w dalszym ciągu musi czekać na swoją okazję, która raczej nie prędko się nadarzy, gdyż Szczena (o ile się nic niespodziewanego nie wydarzy) będzie bronił w pierwszym półroczu. W znakomitych dyspozycjach obecnie są Robert Lewandowski, Arkadiusz Milik oraz Krzysztof Piątek, więc głównym tematem w ostatnich tygodniach było to, czy 48-latek zagra trójką napastników. Selekcjoner oczywiście nie zdradził szczegółów swojego planu, jednak przyznał otwarcie, że w grę wchodzą dwa warianty 1-4-2-3-1 i 1-4-4-2. Z Austriakami zagraliśmy tym drugim ustawieniem, z Lewym i Milikiem w ataku tak jak podczas poprzednich eliminacji do ME jeszcze za kadencji Adama Nawałki, a El Pistolero został oddelegowany na ławkę rezerwowych. W drugiej linii nie było żadnych niespodzianek – Skrzydła należały do Kamila Grosickiego oraz Piotra Zielińskiego, który w podobnym ustawieniu gra w SSC Napoli. Na środku natomiast wystąpili Grzegorz Krychowiak oraz Mateusz Klich. W środku defensywy zagrali Jan Bednarek oraz Kamil Glik, na bokach natomiast Tomasz Kędziora, Bartosz Bereszyński.
Zawodnicy reprezentacji Polski podeszli do tego spotkania z dobrymi nastrojami. Przede wszystkim nikt nie miał problemów zdrowotnych, więc powodów do niepokoju raczej nie było, za to kadra naszych rywali była mocno poturbowana i tam nastroje nie były najlepsze. Z powodu kontuzji zrezygnować ze zgrupowania musieli gracze, którzy już od dłuższego czasu są kluczowymi postaciami w układance Franco Foda–Guido Burgstaller (Schalke 04), Hannes Wolf (Hamburger SV) oraz Philipp Lienhart (SC Freiburg), a ich miejsce zajęli Karim Onisiwo (Mainz 05), Marc Janko (FC Lugano) i Maximilian Woeber (Sevilla FC). Z gry wypadł również Michael Gregoritsch (FC Augsburg) i przez to dowołano Kevina Stoegera (Fortuna Dueseldorf). Pod znakiem zapytania znalazł się występ najlepszego zawodnika Austriaków, Davida Alaby. Zawodnik Bayernu Monachium zmagał się z problemami mięśniowymi, jednak lekarze zdążyli postawić go na nogi i mógł zagrać przeciwko Polakom.
>>> CZYTAJ NA FOOTBAR: RAKÓW ZE ZNAKOMITĄ STATYSTYKĄ NA TLE EUROPY
O godzinie 20:45 po zakończeniu hymnów na stadionie Ernst Happel w Wiedniu rozbrzmiało pierwsze gwizdnięcie greckiego arbitra, Anastasiosa Sidiropoulosa. Austriacy weszli w to spotkanie bardzo dobrze, mieli posiadanie piłki i cały czas brylowali przed naszym polem karnym, ale ostatecznie nasza defensywa nie dopuściła do objęcia prowadzenia przez drużynę rywali. Już w 5. minucie David Alaba próbował dorzucić piłkę w pole karne prosto do Marko Arnautovicia, ale napastnik West Hamu United nie zagroził naszej bramce.
Kolejną dobrą sytuację podopieczni Franco Foda mieli około 9 minuty. Stworzyli dobrą akcję ofensywną, z pola karnego bardzo mocno uderzył Marcel Sabitzer i zmusił Wojciecha Szczęsnego do interwencji. Biało-Czerwoni próbowali kontratakować, jednak zawodnicy rywali stali na baczności i kontrolowali mecz. Austria przez cały czas stwarzała problemy, głównie na lewej stronie, gdzie przebywał klubowy kolega Roberta Lewandowskiego,Alaba, i to już był znak dla zawodników Jerzego Brzęczka, że pora się obudzić.
Po pierwszych 30 minutach Polacy w końcu wzięli się do roboty. Kamil Grosicki popędził prawym skrzydłem, jednak jego zagranie nie było dokładne i akcja została zmarnowana. Dosłownie chwilę później ten sam zawodnik popisał się znakomitym strzałem z około. 17 metrów, jednak Lindner stanął na wysokości zadania poradził sobie z uderzeniem skrzydłowego Orłów. Austria z biegiem czasu znowu była przy piłce i jej zawodnicy konsekwentnie realizowali plan naznaczony przez selekcjonera. Nasza reprezentacja niestety nie potrafiła utrzymać się przy piłce, wymieniała kilka podań i błyskawicznie oddawała piłkę swojemu przeciwnikowi. Pod koniec pierwszej połowy zespół Jerzego Brzęczka grał trochę lepiej i próbowa stwarzać okazję do zdobycia bramki, jednak nie były one na tyle skuteczne, by zagrozić bramce strzeżonej przez 28-letniego golkipera. Do przerwy mieliśmy bezbramkowy remis.
Brzęczek w przerwie dokonał pierwszej zmiany. Za Arkadiusza Milika wpuścił Przemysława Frankowskiego. W 46. minucie Grosicki ruszył do ataku, popędził lewą stroną, jednak nie poradził sobie z obrońcą rywali. Następnie Lewandowski próbował prostopadle zagrać do Zielińskiego, jednak defensywa reprezentacji Austrii była tam, gdzie być powinna i przecięła podanie naszego kapitana. Z biegiem czasu Polacy zaczęli grać trochę lepiej i agresywnie atakowali swoich rywali. W 52. minucie Frankowski ruszył prawą stroną i oddalił od siebie zawodników drużyny przeciwnej, ale widocznie jeszcze nie wszedł dobrze w mecz, ponieważ jego próba zagrania w pole karne była fatalna…
Gospodarze kilka minut później próbowali odpowiedzieć. Alaba dostarczył piłkę do Sabitzera, a ten od razu huknął na bramkę Szczęsnego. Jego strzał był bardzo niecelny i piłka powędrowała parę mertów od dalszego słupka. W 59. minucie w naszej reprezentacji doszło do drugiej zmiany. Z boiska musiał zejść Piotr Zieliński z powodu kontuzji pleców, a na murawie pojawił się Krzysztof Piątek i El Pistolero o mało co nie zaliczył asysty. W polu karnym przyjął piłkę tyłem do bramki i podał do Mateusza Klicha, ale niestety strzał pomocnika został przyblokowany przez obrońców gospodarzy. Szczęście się w końcu uśmiechnęło do napastnika AC Milanu w 68. minucie spotkania. Po dośrodkowaniu ze stałego fragmentu gry Tomasz Kędziora uderzył piłkę, bramkarz odbił futbolówkę, a Piątek z około trzech mertów wbił piłkę głową do siatki i zaliczył jednocześnie drugie trafienie w kadrze. Austria pod koniec spotkania próbowała odrobić straty i atakowała naszą drużynę, jednak nie dopuściliśmy do straty bramki i z Wiednia wywieźliśmy trzy punkty!
W najbliższą niedzielę (21.03) o godzinie 20:45 reprezentacja Polski podejmie na PGE Narodowym Łotwę w ramach 2. kolejki.
AUSTRIA 0:1 POLSKA
BRAMKI: 68'Krzysztof Piątek
SĘDZIA GŁÓWNY: Anastasios Sidiropoulos
AUSTRIA: Lindner; Lainer, Dragović, Hinteregger, Wober, Lazaro (81'Janko), Grillitsch (84'Osiniwo), Baumgartlinger, Alaba, Sabitzer, Arnautović.
REZERWOWI: Strebinger, Stanković – Ulmer, Posch, Ilsanker, Prödl, Žulj, Kainz, Laimer, Onisiwo, Janko, Schlager.
POLSKA: Szczęsny; Kędziora, Bednarek, Glik, Bereszyński, Grosicki (90'Pazdan), Krychowiak, Klich, Zieliński (59'Piątek), Milik (46'Frankowski), Lewandowski.
REZERWOWI: Skorupski, Fabiański, Pazdan, Jędrzejczyk, Cionek, Góralski, Linetty, Reca, Błaszczykowski, Kądzior, Frankowski, Piątek.
fot: