Dziś wciąż znajdująca się na pozycji lidera Ekstraklasy Lechia Gdańsk musiała się na swoim terenie zmierzyć z Piastem Gliwice. Goście przed meczem mieli siedem punktów starty do Biało-Zielonych i zajmowali trzecie miejsce w tabeli. Stracie obu drużyn w rundzie jesiennej zakończyło się remisem.
KORESPONDENCJA Z GDAŃSKA
Mecz rozpoczął Piast i to on pierwszy miał okazję do strzelenia bramki. Sytuacja wyniknęła z juniorskiego błędu w obronie Lechistów. Jednak akcja była finalizowana równie komicznie jak się rozpoczęła. Bardzo nieczyste uderzenie piłkarza gości uratowało Gdańszczan przed stratą bramki.
Pierwszą bramkę widzieliśmy już w piątej minucie. Gospodarze bardzo dobrze wykorzystali rzut rożny, chociaż w pewnym momencie wydawało się, że z tej akcji już nic nie będzie. Plach wypiąstkował piłkę prosto pod nogi Błażeja Augustyna, który nie pomylił się z około szesnastu metrów.
Odpowiedź Piasta na bramkę Lechii mogła być bardzo szybka, ale piłkarzom Lechii udało się zmienić tor lotu piłki na tyle, że znalazła się poza boiskiem. Rzut rożny, który był po tej interwencji również nie przyniósł wyrównania.
Pierwsze piętnaście minut mogło się podobać. Do tej pory było kilka dobrych akcji i jedna bramka. Oba zespoły popełniły swoje błędy w obronie. Zwłaszcza defensywa Piasta zbył łatwo traciła piłkę w okolicy własnego pola karnego. Jednak na szczęście dla gości żaden z tych błędów nie zakończył się stratą bramki.
W 25 minucie sporo niepewności pojawiło się w polu karnym Lechii Gdańsk. Dopiero w ostatniej chwili obrońcom udało się zażegnać niebezpieczeństwo. Jak się okazało niewykorzystane okazje lubią się mścić. Po kilku minutach gospodarze podwyższyli prowadzenie. Bramkę zdobył Michał Nalepa po uderzeniu głową. Dośrodkowywał Mladenović. Tuż przed przerwą bardzo niewiele brakowało do gola kontaktowego. Jedynie świetna interwencja Kuciaka przy strzale Parzyszka uratowała Lechię przed stratą bramki.
Pierwsza połowa mogła się podobać bezstronnym kibicom i musiała się podobać kibicom Lechii. W ciągu 45 minut mogliśmy zobaczyć kilka dobrych sytuacji pod obiema bramkami. Obie drużyny grały przyjemną dla oka piłkę. Jednak to bardziej konkretna Lechia zdobyła dwie bramki. Piłkarze Piasta również mogli umieścić piłkę w bramce przeciwnika, ale za każdym razem zabrakło dobrego zagrania pod koniec akcji. W ataku oba zespoły prezentowały się dobrze, ale popełniały sporo błędów w obronie, co z pewnością powinno zostać poruszone w szatni przez trenerów.
Pierwsza połowa mogła się bardzo dobrze rozpocząć dla Lechii. Łukasik swoim strzałem z dystansu zmusił Placha do interwencji. Bramkarz Piasta wybił piłkę do boku, gdzie czekał już zawodnik gospodarzy. Ten jednak nie zdołał dośrodkować na tyle dobrze by jego koledzy mogli jeszcze raz zagrozić bramce Słowaka.
W 52 minucie było bardzo blisko gola kontaktowego. Parzyszek oddał strzał w polu karnym Lechii, który wylądował w okolicy spojenia bramki. Piłka po odbiciu od słupka wróciła na boisku. Do wyniku 2:1 brakowało jedynie centymetrów. Dla napastników Piasta do tej pory nie był to najszczęśliwszy mecz. Goście oddali dziesięć strzałów, z czego tylko dwa leciały w światło bramki.
W drugiej połowie Piast Gliwice postanowił nieco zdecydowanej zaatakować. Już kilka minut po ostatniej akcji ponownie mogła paść bramka dla rywali Biało-Zielonych. Ponownie swoją paradą Kuciak uratował Lechię przed stratą bramki. Jednak z powodu braku czasu na lepszą interwencją piłka odbiła się pod nogę zawodnika gości. Ten jednak fatalnie przestrzelił. Krótko po tej akcji
mieliśmy pierwszą zmianę. Stokowiec zdecydował się zdjąć Michała Maka. Jego miejsce zajął Artur Sobiech.
W pierwszych piętnastu minutach drugiej połowy lepiej prezentował się Piast Gliwice. Goście stwarzali sobie kolejne groźne sytuacje, ale za każdym razem brakowało wykończenia. Zazwyczaj w ostatniej chwili interweniował zawodnik Lechii Gdańsk lub piłka wylatywała poza boisko. Na taki obrót spraw próbował reagować trener gospodarzy dokonując drugiej zmiany. Za Haraslina na boisko wszedł Karol Fila.
W 70 minucie na pierwszą zmianę zdecydował się Waldemar Fornalik. Trener Piasta zdecydował się zdjąć Marcina Pietrowskiego. W jego miejsce na boisku pojawił się Mateusz Mak. Kolejna modyfikacja składu gości miała miejsce już kilkaset sekund później. Tym razem Michał Papadopulos zastąpił Piotra Parzyszka. Ostatnią zmianę szkoleniowiec Piasta wykorzystał w 82 minucie. Badia wtedy wszedł za Jodłowca.
W końcówce regulaminowego czasu gry piłkarze Piasta zdecydowali się zaskoczyć Kuciaka bezpośrednim strzałem z rzutu wolnego. Jednak dzisiaj bramkarz Lechii prezentował naprawdę wysoką formę i mimo kolejnych sytuacji rywali wciąż nie stracił żadnej bramki.
W 90 minucie mogła paść bramka na 3:0, ale Plach skutecznie zatrzymał strzał piłkarza Lechii Gdańsk. Po tej akcji Stokowiec zdecydował się wykorzystać ostatnią zmianę. Boisko opuścił Flavio Paixao. Zmienił go Jakub Arak.
Lechia mimo wielu problemów w drugiej połowie zdołała wygrać ważny mecz z drużyną z trzeciego miejsca. Po dzisiejszym meczu kibice Biało-Zielonych powinni być zadowoleni. Jedyne co może ich niepokoić to fakt, że w drugiej połowie Gdańszczanie obniżyli loty i oddali Piastowi grę. Goście stworzyli w drugich 45 minutach zdecydowanie więcej okazji. Jedynie szczęście i brak skuteczności rywala uratował gospodarzy przed startą kolejnych bramek. Wygrana 2:0 oznacza dla Lechii również umocnienie się na pozycji lidera. Nawet jeżeli w niedzielę Legia zdoła wygrać w Krakowie wciąż będzie miała dwa punkty starty do pierwszego miejsca.