Po dojść niespodziewanym zakończeniu rozmów z Goncalo Feio i ogłoszeniu jego odejścia Legia ma teraz trudny orzech do zgryzienia. Musi znaleźć odpowiedniego trenera, który pozwoli im myśleć o trofeach. Na radarze są już pierwsi kandydaci.
Społeczność kibiców Legii od dłuższego czasu żyła sagą związaną z przedłużeniem umowy przez Goncalo Feio. Wydawało się jednak, że wszystko zakończy się pomyślnie dla warszawiaków i samego trenera. Wtedy jednak zaczęły pojawiać się kolejne oczekiwania płynące z otoczenia Portugalczyka. To było za dużo dla Legii, która zerwała negocjacje.
Dziennikarze nie mają wątpliwości, Feio przecenił swoje możliwości negocjacyjne i mocno się sparzył. Jak opisał to Mateusz Janiak z Przeglądu Sportowego – „Powtórka z Motoru – Goncalo Feio przelicytował. W Lublinie był przekonany, że właściciel nie przyjmie dymisji, a w Legii, że to on rozdaje karty w negocjacjach i zamiast podpisać bodaj w piątek, jeszcze stawiał warunki”.
Portugalczyk został więc z przysłowiową „ręką w nocniku”, podobnie do Legii. Klub nie spodziewał się innego zakończenia rozmów niż podpisanie nowej umowy. Teraz muszą na prędce poszukiwać nowego szkoleniowca dla zespołu. Jak donosi Piotr Kamieniecki z TVP Sport – pojawiają się pierwsi kandydaci.
Mowa o pięciu trenerach, którzy przyciągnęli uwagę „Legionistów”. Nie padły konkretne nazwiska, jednak w kuluarach mówi się o potrzebie ściągnięcia trenera, który ma doświadczenie w europejskich pucharach i grze co trzy dni. To jeden z głównych warunków stawianych przez klub z Warszawy.
Tym samym, jeśli wierząc plotkom, Legia obserwuje Nenada Bjelicę, Aleksieja Szpilewskiego czy Jana Urbana. Dwa pozostałe nazwiska pozostają nieznane. Wkrótce jednak można spodziewać się więcej informacji na ten temat. Legia bowiem musi się spieszyć.
Nowy trener potrzebuje przecież trochę czasu, aby poznać drużynę, jej słabe i mocne strony, a czasu jest jak na lekarstwo. 10 lipca Legia rozpocznie już bowiem zmagania o Ligę Europy co stawia ich w bardzo niekorzystnej sytuacji. Wszystko powinno się więc rozstrzygnąć w najbliższych dniach a maksymalnie tygodniach.

Fanatyk sportów ekstremalnych, orientalnego żarcia i jednośladów. Swoją przygodę z dziennikarstwem rozpocząłem jeszcze przed studiami pracując w sekcji żużlowej Wybrzeża Gdańsk. Niedługo później hobby stało się pracą, pracą którą uwielbiam. Rodowity gdańszczanin z krwi i kości, który za nic nie myśli opuszczać swojego ciepłego gniazdka.