„Czerwone Diabły” obecny sezon chcą jak najszybciej zapomnieć. Myślami są przy finale Ligi Europy i planach transferowych. Jeden z nich jest bliski finalizacji, pozostały ostatnie szczegóły.
Manchester United jest cieniem zespołu, który kiedyś dominował rozgrywki Premier League i Ligi Mistrzów. Ostatnie sezony dla kibiców to istna udręka bez możliwości szybkiego wyjścia z sytuacji. Bardzo nietrafione transfery, złe zarządzanie i przepłacanie zawodników to wierzchołek góry lodowej. Jedyną szansą na naprawę sezonu jest tryumf w Lidze Europy.
W nim zmierzą się z będącym w podobnej sytuacji Tottenhamem. Jeśli uda im się zwyciężyć awansują do Ligi Mistrzów pomimo zajęcia odległego 16. miejsca w Premier League. Jednak jeśli myślą o poważnym włączeniu się do walki o chociażby 1/16 finału to kadra potrzebuje wzmocnień. Jedno jest właśnie bliskie finalizacji.
Już jakiś czas temu w angielskich mediach pojawiła się informacja o zainteresowaniu „Czerwonych Diabłów” Matheusem Cunhą. Brazylijczyk rozgrywa kolejny solidny sezon w Premier League mając na koncie 33 mecze w których zdobył 17 bramek i 6 asyst. United jest gotowe spełnić oczekiwania finansowe Wolves.
Oczekują oni za swojego gracza 75 milionów euro, tyle wynosi klauzula odstępnego. Kibice i zarząd z pewnością liczą, że zapewni on co najmniej 10 bramek w sezonie. Tego wcześniej nie byli w stanie dokonać zarówno Zirkzee jak i Hojlund. Obaj mają opuścić klub. Czy to początek odbudowy United? Raczej nie, ale z pewnością Cunha będzie jej ważnym elementem.

Fanatyk sportów ekstremalnych, orientalnego żarcia i jednośladów. Swoją przygodę z dziennikarstwem rozpocząłem jeszcze przed studiami pracując w sekcji żużlowej Wybrzeża Gdańsk. Niedługo później hobby stało się pracą, pracą którą uwielbiam. Rodowity gdańszczanin z krwi i kości, który za nic nie myśli opuszczać swojego ciepłego gniazdka.


