Szkoleniowiec Rakowa Częstochowa, Marek Papszun, wypowiedział się po wygranej ze Slavią Praga 2:1 w pierwszym meczu czwartej kolejki eliminacji do Ligi Konferencji.
Raków Częstochowa wyszedł na prowadzenie w 29. minucie. Na listę strzelców wpisał się Ivi Lopez. Hiszpański zabawił się z rywalami i kapitalnym strzałem nie dał żadnych szans bramkarzowi drużyny przeciwnej.
W 60. minucie bardzo ładnie uderzył Tomas Holes i doprowadził do wyrównania wyniku. Na odpowiedź „Krzyżowców” nie trzeba było długo czekać. W 61. minucie błąd rywali w defensywie wykorzystał Fran Tudor i w sytuacji sam sam się nie pomylił.
Na konferencji prasowej Marek Papszun narzekał na sędziowanie. – Mogę być tylko dumny ze swojej drużyny, szczególnie biorąc pod uwagę skandaliczne sędziowanie. Dwa rzuty karne, dwie sytuacje sam na sam wstrzymane i jeden spalony. To trzeba być chyba ślepym, żeby nie zauważyć, że jest mijanka i drugi faul, gdzie go nie ma i dwukrotnie by wyszedł sam na sam. Duży wpływ na wynik takimi dużymi błędami miał sędzia. Tym bardziej szacunek dla nas, że z mocnym rywalem potrafiliśmy długimi fragmentami dominować, bo to nie jest przypadkowy wynik – przyznał Marek Papszun.
– Można powiedzieć, że trochę jesteśmy niezadowoleni, bo uważam, że za małą zaliczkę wypracowaliśmy i na pewno czeka nas ciężki mecz w Pradze. Najbardziej to ja się obawiam sędziowania, a nie przeciwnika – dodał.
Rewanżowe spotkanie odbędzie się 25 sierpnia o godzinie 19:00. Raków Częstochowa zagra ten mecz na wyjeździe.
Źródło: Raków Częstochowa – konferencja prasowa, TVP Sport – You Tube