Niesamowita historia Australijczyków, którzy chcieli obejrzeć mecz Barcelony

    Dzisiejszy mecz FC Barcelony i Las Palmas odbył się przy zamkniętych trybunach, przez co wielu kibiców nie mogło zobaczyć swoich ulubieńców na żywo. Jak donosi jednak „Marca”, wśród fanów znalazła się rodzina, która może być nazwana najbardziej pechową na świecie.

    Decyzja władz Blaugrany o rozegraniu meczu bez publiczności pociągnęła za sobą wiele konsekwencji. Między innymi doprowadziła ona do rezygnacji wiceprezydenta klubu, Carlesa Villarrubi. Na pewno nie mniej wstrząśnięta decyzją była pewna australijska rodzina, która miała w planach zobaczyć dzisiejsze spotkanie. Co więcej, Australijczycy zarezerwowali bilety przeszło 3 miesiące temu, a głównym powodem, dla którego przylecieli do Katalonii prosto z Melbourne, miał być występ Neymara. Jak dobrze jednak wiemy, Brazylijczyk odszedł jeszcze w letnim oknie transferowym.

    Już sama informacja o transferze Neymara musiała być dla nich ciosem. Możemy sobie tylko wyobrazić co czuli, kiedy po przebyciu ponad 16 tys. kilometrów i spędzeniu całego dnia w samolocie, na miejscu dowiedzieli się, że nawet nie zobaczą Camp Nou od środka.
     

    Bartek Niżnik

    źródło: Marca

    fot. pressfocus

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Zobacz również

    Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.