Oceny polskich zawodników po meczu z Meksykiem!

    Polska po słabym meczu przegrała z Meksykiem 0:1. To miał być przegląd wojsk armii Nawałki, jednak rezerwiści pokazali niewiele umiejętności. Co gorsza jeden z podpułkowników, który w Rosji miał zostać generałem, kompletnie zawiódł.

    Wojciech Szczęsny ( 4) – przy bramce bez szans, ale imponował jego spokój przy rozegraniu piłki nogami. W tym elemencie zdecydowanie lepszy od Fabiańskiego. Do pozostałych elementów bramkarskiego rzemiosła także nie można mieć zastrzeżeń

    Artur Jędrzejczyk (3-) – nic nie zepsuł, a raz gdy był bliski uratował mu tyłek Jach, ale i nic nie ugrał. Wciąż dziwi jego powołanie do drużyny, patrząc na formę jaką prezentuje. Jedyną zasługą jest już chyba tylko robienie atmosfery w drużynie.

    Thiago Cionek (3-) – pechowa interwencja przy bramce dla Meksyku, kiedy nabił Linettego. Brakowało mu pewności siebie, a zawsze bardziej obawialiśmy się jego walorów, a właściwie ich braku, niż chłodnej głowy.

    Jarosław Jach (4-) – najpewniejszy z całej trójki, nie wyprowadzał tak dobrze piłki jak w poprzednim meczu, ale nie tego od niego wymagamy. Wybierał bezpieczne rozwiązania, ale lepsze takie, niż nieudolne popisy. Rybus bardziej mu ufał i dlatego lewa flanka funkcjonowała już zdecydowanie lepiej.

    Tomasz Kędziora (3-) – słaby występ debiutanta. Stracił piłkę przy jedynej bramce, nie wykorzystał doskonałej okazji na zdobycie gola.

    Maciej Rybus (5-) – zdecydowanie piłkarz meczu. Walczył, szarpał, był najbliżej zdobycia bramki. Po słabym występie z Urugwajem widać chciał się zrehabilitować i w dużej mierze to mu się udało.

    Karol Linetty (3) – w reprezentacji wciąż jest małym, delikatnym Karolkiem, który boi się gry kontaktowej, wzięcia odpowiedzialności, czy podjęcia ryzykownej decyzji o podaniu lub niesygnalizowanym strzale. Na plus należy zapisać dobre, mierzone uderzenie, które minimalnie minęło słupek.

    Krzysztof Mączyński (3+) – w pierwszej połowie kompletnie bezbarwny, dopiero w samej końcówce dobrze zwiódł rywala, ale jego strzał został zablokowany. Po przerwie dostał chyba sygnał, że musi wziąć rozegranie na własne barki, stąd kilka ciekawych prostopadłych piłek, ale to wciąż mało, by wybić się ponad przeciętność.

    Piotr Zieliński (2+) – „Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie”. O Zielińskim mówi się, że ma najlepszą lewą, prawą nogę w kadrze, jest najbardziej kreatywny, utalentowany. Niestety jest też niechlujny, niedokładny i słaby fizycznie. Dobre mecze przeplata słabymi, niestety tych słabych jest więcej. Co gorsza, tego wszystkiego co ma dobre, wstydzi się pokazać. Zamiast stać się liderem drużyny słabeuszy, dorównał do ich poziomu. Doskonała szansa na strzał z jedenastu metrów? Panu Bogu w okno. Dryblingi? Tak – w poprzek boiska. Niekonwencjonalne zagrania? A gdzie tam. Wszyscy rozpływają się nad Zielińskim, a może po prostu pora trzeźwo spojrzeć na sytuację.

    Maciej Makuszewski (4) – dobrze współpracował z Rybusem, to ich dwójka tworzyła najlepsze sytuacje bramkowe. Dobrze jednak na prawej stronie grała meksykańska defensywa i on sam nie mógł przedrzeć się z indywidualną akcją.

    Jakub Świerczok (3-) – słaba pierwsza połowa, minimalnie lepsza druga. Na przestrzeni dwóch spotkań zaprezentował ciut większy potencjał od Wilczka, ale to chyba wciąż nie to, czego szuka Nawałka.

    Paweł Wszołek (3-) – wszedł za Jędrzejczyka, tym samym cofnął się Kędziora, ale i Wszołek skupił się głównie na grze w destrukcji, będąc kompletnie nieprzydatnym w ofensywie.

    Rafał Wolski (4-) – ciekawa zmiana, która na pewno da do myślenia trenerowi. Pokazał kilka zwodów, nie bał się pójść na przebój. Wiadomo, wszedł po godzinie gry, meksykańscy obrońcy mieli już kilka kilometrów w nogach, ale przecież w drużynie też potrzebni są ci tak zwani „wchodzący zadaniowi”.

    Mariusz Stępiński (2+) – poza tym, że zmienił Świerczoka i zanotował kilka przechwytów, to trudno coś więcej o nim powiedzieć pozytywnego.

    Jakub Błaszczykowski (3) – otrzymał ogromną owację, gdy wszedł na boisko, miał jedno dogranie z rzutu wolnego i to by było na tyle. Kuba potrzebuje więcej czasu niż kwadrans by się rozbujać i wnieść coś do gry drużyny.

    Rafał Kurzawa – szkoda, że zagrał zbyt krótko, aby go ocenić.

     

     






    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Zobacz również

    Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.