Oficjalnie: Lisowski zostaje w Pogoni i trafia do pierwszej drużyny!

    Wojciech Lisowski będzie grał w pierwszym zespole Pogoni Szczecin! Klub poinformował o nowym kontrakcie 31-letniego defensora.

    Na początku swojej kariery Wojciech Lisowski występował m.in. w Legii Warszawa, Piaście Gliwice. 16 lipca 2013 roku przeszedł z Legii do Pogoni Szczecin, ale tam nie mógł liczyć na regularne występy i po sezonie odszedł do Chojniczanki Chojnice. 5 sierpnia 2021 roku wrócił do drużyny „Dumy Pomorza”, ale do rezerw. Ostatnio dobrze się prezentował w trzeciej lidze i dostał szansę od trenera pierwszej drużyny Jensa Gustafssona. W przyszłym sezonie 31-letni defensor będzie grał w pierwszej kadrze „Portowców”.

    – Swoją postawą Wojtek zapracował na zaufanie. Dołącza do rywalizacji w środku obrony i od tej chwili oczywiście podlega ocenie sztabu szkoleniowego jak każdy inny zawodnik. Widzę, w jaki sposób ten piłkarz pracuje nad sobą, jak wciąż się rozwija oraz jak pomaga młodszym kolegom. Tylko od niego zależy, w jaki sposób wykorzysta tę szansę – powiedział Dariusz Adamczuk, dyrektor pionu sportowego Pogoni Szczecin, cytowany przez „Pogonszczecin.pl”.

    Wojciech Lisowski (obrońca Pogoni Szczecin)

    – Ja się cieszę, bo jestem wychowany na Pogoni. Jestem z Chociwla, to jest 60 km od Szczecina. Zawsze ta Pogoń w sercu była, jeździło się na mecze i każdy chciał w niej grać. To było takie marzenie każdego małego chłopca. Byłem tutaj 9 lat temu. Dobrze zacząłem pierwszą rundę, w drugiej doznałem kontuzji i wypadłem na dłuższy czas, co spowodowało, że te nasze drogi się rozeszły – przyznał Wojciech Lisowski, cytowany przez „Pogonszczecin.pl”.

    – Jeździłem potem trochę po Polsce. Na poziomie centralnym utrzymywałem się na poziomie Ekstraklasy i I ligi. Mam za sobą dwa awanse i jeden spadek. Nabrałem sporo doświadczenia. Po 17 latach, podczas których byłem poza domem, stwierdziłem, że chcę wrócić do siebie, do rodziny i znajomych, bo jednak tutaj w Szczecinie czuje się najlepiej. Dostałem propozycję trenowania w drugim zespole i na początku chciałem się tylko przygotować do tego, aby iść jeszcze gdzieś dalej spróbować. Ale później stwierdziłem, że nie. Że czas złapać trochę stabilizacji i zostać tutaj, grać i być może iść też w inną stronę – dodał.

    – Rozmawiałem z dyrektorem Adamczukiem, z koordynatorami Akademii i ta ścieżka, aby grać w drugim zespole i jednocześnie rozwijać się jako trener mi podpasowała. Życie jest jednak przewrotne i pokazuje, że po dwóch naprawdę fajnych sezonach w drugim zespole Pogoni można zrobić coś więcej. Nie ukrywam, że jest w tym duża zasługa świetnego trenera i całego sztabu drugiego zespołu. Od początku złapałem chemię z trenerem Pawłem Ozgą. Trener cały czas twierdził, że ja jestem w stanie dać zespołowi więcej i więcej od siebie wymagać – skomentował.

    – Cały czas we mnie wierzył, ufał mi i dzisiaj za tę wiarę, determinację, cierpliwość i pokorę zbieram żniwa. To też pokazuje, że w każdym wieku można się rozwijać. Niezależnie czy jest się młodym, czy trochę starszym. Nie ukrywajmy, ja też nie należę jeszcze do tych najstarszych zawodników, ale być może, gdybym trafił wcześniej na takiego trenera, to moja droga byłaby inna. Dziś cieszę się jednak z tego, gdzie jestem. Gra w pierwszym zespole Pogoni Szczecin to było moje marzenie od małego – przyznał.

    – Styl jaki zaproponował całemu zespołowi trener Ozga i sztab, to DNA Pogoni, polega na proaktywnym graniu. Cały czas dominacja i utrzymanie się przy piłce. Ja jako defensywny zawodnik też miałem dużo elementów wplecionych do swojej gry, gdzie mogłem się podłączyć do ataku. Duża część stałych fragmentów, które wykonywaliśmy również była grana na mnie, ale zespół też musiał wykonać swoją robotę. Dzięki tej pracy drużyny, ja miałem wolną pozycję albo miałem ułatwioną drogę, by dojść do piłki. Utożsamianie się z klubem jest bardzo ważne. Nie raz mówimy o wielkich nazwiskach, które przychodzą do klubów, ale nie czują tej tożsamości i nie czują tego, co się dzieje w regionie. Ja od małego byłem wychowywany na Portowca. Pogoń zawsze była w moim sercu – przyznał.

    – Ja trenowałem trochę inaczej niż większość zawodników. Wynikało to z tego, że mój okres wolnego pomiędzy rozgrywkami wynosił aż cztery dni, podczas których musiałem chwilę odpocząć <śmiech>. Od wtorku zacząłem treningi z drużyną. Te obciążenia były mniejsze, ale brałem udział we wszystkich popołudniowych treningach na boisku. Nie ukrywam, że intensywność tutaj jest o wiele większa niż w drużynie rezerw. Wiążę się to oczywiście z jakością zawodników, jak i poruszaniem się. Świadomość i doświadczenie tych zawodników jest przecież dużo większe. Uważam, że jestem stworzony do ciężkiej pracy, więc te warunki są dla mnie idealne. Zwieńczyliśmy ten tydzień sparingiem z Chojniczanką, pomysł na mnie był taki, żeby zagrać 30 minut. Sztab wie, że jestem świeżo po zakończonym sezonie i wiem, że dobrze przygotuje się do nowego sezonu – przyznał.

    – Ja chcę grać. Przyszedłem tutaj do rywalizacji i chcę pokazać się z jak najlepszej strony trenerowi. Chcę złapać jak najwięcej minut, bo nie przyszedłem tutaj tylko potrenować, tylko walczyć o swoje. Nie będę sobie umniejszał, bo wiem, że mogę śmiało rywalizować z chłopakami z zespołu – zakończył.

    Dawniej w pierwszym zespole Pogoni Szczecin Wojciech Lisowski rozegrał 8 spotkań i zanotował 2 asysty.

    Źródło: Pogonszczecin.pl

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Zobacz również

    Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.