Polska powinna grać przy pustym stadionie? Mocne słowa Dariusza Szpakowskiego

    Reprezentacja Polski powinna zagrać przy pustym stadionie? Dariusz Szpakowski mocno wypowiedział się o ostatnich wyczynach naszej kadry w eliminacjach do Mistrzostw Europy 2024 w rozmowie ze „sport.tvp.pl”.

    Ostatnio odbyły się mecze eliminacji do Mistrzostw Europy 2024. Polska grała 20 czerwca z Mołdawią w Kiszyniowie. Pierwsza połowa była normalna i „Biało-Czerwoni” strzelili dwa gole. Na listę strzelców wpisali się Arkadiusz Milik oraz Robert Lewandowski.

    Niestety nie wiadomo nadal, co się stało w drugiej części gry… Polska ostatecznie przegrała z Mołdawią na wyjeździe 2:3. Tego zupełnie nikt się nie spodziewał. W drugiej połowie nasza kadra grała karygodnie, łatwo traciła piłki i nawet nie potrafiła wykorzystać sytuacji sam na sam…

    Polacy są krytykowani przez media oraz kibiców. Nie ma się co dziwić, bo piłkarze takiej rangi nie mogą sobie pozwolić na taką kompromitację. Jeśli tak będziemy grać, to nie ma co liczyć na awans na EURO 2024. Podopieczni Fernando Santosa po trzech rozegranych meczach mają tylko 3 punkty (przegrali z Czechami 1:3 i wygrali 1:0 z Albanią).

    Dariusz Szpakowski w rozmowie ze „sport.tvp.pl” powiedział, że być może Polska powinna zagrać przy pustym stadionie, aby w końcu się obudziła. Jego zdaniem dokoła kadry dzieje się ostatnio za dużo. Ma oczywiście na myśli te negatywne sprawy. Legendarny komentator jest wściekły i zawiedziony postawą naszych piłkarzy. 

    – Szlag mnie trafił. Byłem wściekły na to, co zobaczyłem w drugiej połowie, nie mogłem zasnąć chyba do 3 w nocy. Mieliśmy kilka sytuacji, by dobić rywali i zakończyć ten mecz. To coś nielogicznego. Nie sądzę, by sami piłkarze kiedykolwiek byli w stanie to wyjaśnić. Zarówno przegrane jak i zwycięstwa mogą być różne. W tym wypadku mówimy o żenującej porażce. Po przerwie oddaliśmy mecz bez walki. Kiedy idziesz na urlop, to starasz się, by załatwić wszystkie sprawy w pracy. Nie chcesz mieć na głowie różnych tematów, nie chcesz, żeby szef do ciebie dzwonił. Piłkarze reprezentacji Polski poszli na urlop od początku drugiej połowy. Wydawało im się, że jakoś to będzie i że uda się wygrać. Mołdawianie po przerwie pokazali serce i w drugich 45 minutach pokonali nas 3:0 – powiedział Dariusz Szpakowski w rozmowie ze „sport.tvp.pl”.

    – Trzeba postawić sobie pytanie: jak kibice mają utożsamiać się z tą drużyną? Nie chcę zachęcać do bojkotu, a z drugiej strony w mojej głowie pojawia się taka myśl: może tym zawodnikom przydałoby się zagrać we wrześniu przy pustych trybunach na PGE Narodowym? Nie dziwię się złości fanów. Co chwila pojawiają się jakieś problemy: ostatnio afera premiowa, a teraz takie występy. Wiadomo, że kibice chwilę się z tym pomęczą i znowu zaczną wspierać zespół, bo zawsze będą wierzyć w tę kadrę. Czy jednak oni muszą nam fundować coś takiego? Szanujmy kibiców. Te „dwójki” w trwających eliminacjach są dla nas nieszczęśliwe. W dwie minuty straciliśmy dwa gole z Czechami, a teraz zagraliśmy katastrofalnie w drugiej połowie z Mołdawią – dodał.

    – Rozmawiałem o tym z kilkoma ludźmi o wielkiej wiedzy boiskowej, reprezentantami naszego kraju z lat 70. i 80. minionego wieku. Nie mają na to recepty, są w szoku. Nasi reprezentanci sami muszą zadać sobie pytanie: czy chcemy w tej drużynie grać? Druga sprawa, to kwestia utożsamiania się z reprezentacją. Większość z nich mieszka poza Polską, kibice nie zaczepią ich za kilka dni na ulicy i nie będą wypominali tego meczu. Mieszkają w miastach, w których są rozpoznawani dzięki świetnej grze w klubach. Rozumiem, że tam zarabiają pieniądze, ale przecież nie robią łaski grając w reprezentacji. Nigdy w życiu nie przypuszczałbym, że zaczniemy liczyć punkty i zastanawiać się nad tym, czy w ogóle zagramy na Euro 2024 – zdradził.

    – Po naszych zawodnikach zupełnie nie było widać sportowej złości, przeszliśmy obok meczu. Pamiętam tę drużynę sprzed ponad roku, gdy grała baraż o mundial ze Szwecją. Reprezentanci dosłownie „gryźli trawę”. Wiele mogłoby powiedzieć nam nawet to, jak wyglądała rozgrzewka czy to, co dzieje się po wyjściu z autobusu na stadionie. Pamiętam ostatni mundial i Brazylijczyków, którzy pojawili się na obiekcie bardzo rozluźnieni przed starciem z Chorwatami. Pomalowane głowy, nieustanne żarty… Już po tym zdałem sobie sprawę, że będą mieli problemy i tak się właśnie stało. Wracając do naszej reprezentacji – co z tego, że kadrowicze teraz biją się w pierś i mówią, że jest nam wstyd? Czas zacząć działać, a nie tłumaczyć się po meczach. Panowie, wszystko jest w waszych rękach – ocenił.

    – Nie jesteśmy monolitem. Przerażające jest to, że po straconych golach nie było zupełnie żadnej reakcji. Niestety, w takich spotkaniach nie da się zagrać na luzie. 

    – W meczach z czołowymi drużynami nie będziemy grali atrakcyjnie. Nasz atut to kontratak i jest tak od zawsze. Dobrze byłoby jednak, gdybyśmy oglądali drużynę narodową, która coś sobą prezentuje. Chciałbym widzieć kadrę taką jak we wspomnianym starciu ze Szwecją, a nie mundialowym z Argentyną. To również był żenujący występ. Ciągle jest szansa, mamy do zdobycia 15 punktów. Wierzę w to, że zagramy na Euro, chociaż straciliśmy margines błędu. Ten zespół cały czas ma potencjał większy od wszystkich grupowych rywali. We wtorek nasi piłkarze otrzymali cenną lekcję – Mołdawianie pokazali serce, którego biało-czerwonym zabrakło. To całe piękno futbolu. Szkoda tylko, że tym razem doświadczyliśmy go w tak bolesny sposób – zakończył.

    Źródło: sport.tvp.pl

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Zobacz również

    Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.