Niedola Realu trwa… Królewscy zostali dosłownie rozgromieni przez Eibar!
Mecz rozpoczął się bardzo efektownie: już w trzeciej minucie po pięknym woleju Kike drużyna z Kraju Basków była bliska objęcia prowadzenia, lecz piłka zatrzymała się tylko na słupku. Chwilę później Gareth Bale popisał się równie pięknym strzałem z powietrza, trafił do bramki, ale gol nie został uznany z powodu spalonego.
W 18 minucie po zamieszaniu w polu karnym Królewskich piłkę do bramki wpakował Gonzalo Escalante. Z powodu domniemanego faulu na Danim Ceballosie oraz możliwej pozycji spalonej zawodników Eibar sędzia skorzystał z pomocy VAR. Analiza video potwierdziła jednak, że wszystko odbyło się w zgodzie z przepisami. Kilkanaście minut później Real Madryt miał okazję po strzale Garetha Bale’a z rzutu wolnego, ale bramkarz Asier Riesgo stanął na wysokości zadania.
W 51 minucie Eibar za sprawą mocnego uderzenia Sergiego Enricha podwyższył na 2:0. Ostatniego gola zdobył w 57 minucie Kike trafiając do pustej bramki.
Real Madryt był dziś tylko tłem, a piłkarze drużyny z Ipurua (szczególnie zaangażowaniem) zdecydowanie zawstydzili zawodników Los Blancos. Warto dodać, że po raz pierwszy w historii Armeros wygrywają ze słynnym rywalem.
Mateusz Jabłoński
fot. pressfocus Real