Legia Warszawa nie zagra w półfinale Pucharu Polski. Wciąż najlepsza drużyna w kraju, uległa w meczu z Rakowem Częstochowa 1:2 i to podopieczni Marka Papszuna dalej będą walczyć o zdobycie trofeum. Zwycięską bramkę dla gospodarzy zdobył w drugiej połowie dogrywki Andrzej Niewulis (112 minuta) i niespodzianka stała się faktem. Co miał do powiedzenia Sa Pinto?
-"Pierwsza połowa była bardzo intensywna, nie brakowało w niej pojedynków. Nie spodziewaliśmy się, że tak zaczniemy spotkanie i to pokrzyżowało nasze szyki. Powinniśmy być lepsi, jak w drugiej połowie. Mieliśmy kilka okazji strzeleckich, ale wynik wciąż był remisowym. Zabrakło nam świeżości w dogrywce, lecz podobnie było w przypadku drugiego zespołu. Tak bywa w pucharze, w którym o wszystkim decyduje jedno spotkanie. Odpadamy z walki o obronę Pucharu Polski. Nie zasłużyliśmy na stratę drugiego gola. Jesteśmy rozczarowani"
CZYTAJ NA FOOTBAR: JAROSZYŃSKI: JESTEM ZAWIEDZIONY PRZEZ BRAK POWOŁANIA
-"Wielu graczy Rakowa ma za sobą grę w Ekstraklasie, co o czymś świadczy. Inni mają zaś potencjał na grę w Ekstraklasie. Inni odpadną z powodu presji i nieporównywalnie większych oczekiwań w najwyższej klasie rozgrywkowej. Wiedzieliśmy czego spodziewać się po przeciwnikach. Nasi rywale chcą grać pozytywny futbol. W drugiej połowie nie zasłużyliśmy na przegraną. Z naszej strony wyglądało to nie najgorzej."
-"Więcej strzałów przeciwników? Nie widziałem jeszcze statystyk. Mieliśmy więcej szans od przeciwników. Dla nas to było trudne spotkanie. Co dalej? Trzy porażki w ostatnich pięciu meczach? Nasza liczba punktów w lidze jest wyższa niż w poprzednim sezonie."
Foto: pressfocus
Źródło: Legia.net