Manchester United notuje obecne fatalny sezon, duża w tym „zasługa” Andre Znany, który zupełnie nie odnajduje się między słupkami „Czerwonych Diabłów”. Dlatego też klub szuka za niego zastępstwa.
Bramkarz rodem z Kamerunu notuje, podobnie do całego United, jeden z gorszych sezonów w karierze. Wystąpił w 45 spotkaniach, wpuszczając w nich aż 65 goli, daje to ponad 1 bramkę na mecz, fatalny wynik. Nic więc dziwnego, że notują oni najgorszy sezon od czasu gry w Premier League. Sir Alex musi patrzeć na to z ogromnym żalem.
Nie oznacza to jednak, że zarząd siedzi z założonymi rękami, aktywnie pracują nad letnimi transferami. Fakt faktem każda pozycja w klubie potrzebuje wzmocnienia, jednak priorytetem jest pozyskanie napastnika i właśnie bramkarza. W tym celu „Czerwone Diabły” przeszukują rynek transferowy i chyba trafiły na potencjalnego golkipera.
Zdaniem stacji „Cope” obserwują Joana Garcię z Espanyolu. Hiszpan całą dotychczasową karierę spędził właśnie w tym klubie. W bieżących rozgrywkach wystąpił w 32 meczach, z czego w siedmiu na zero z tyłu. Nie jest to może kapitalny wynik, jednak gra on w jednym ze słabszych klubów w LaLiga co może być przyczyną.
Ten transfer jest również rozsądny z innego powodu, wiele wskazuje na to, że United nie zagra w europejskich pucharach na wiosnę. Wiąże się to z tym, że większość klasowych zawodników nie przyjmie oferty z klubu, który nie będzie w nich grał. Dlatego też Joan Garcia jest dobrym wyborem.
Dla niego i tak jest to awans sportowy, będzie grał w zdecydowanie większym klubie a w perspektywie ma i tak grę w europie, której nigdy nie zaznał. Wielce prawdopodobne jest więc, że przyjąłby ewentualną ofertę. Hiszpańskie media wytypowały cenę jaką klub z Barcelony może oczekiwać za swojego gracza.
Mowa tutaj o ofercie w okolicach 25-30 milionów euro. Taka kwota powinna przekonać działaczy Espanyolu do rozstania z zawodnikiem. Dla United nie powinien być to problem. Transfermarkt wycenia go na kwotę 20 milionów euro.

Fanatyk sportów ekstremalnych, orientalnego żarcia i jednośladów. Swoją przygodę z dziennikarstwem rozpocząłem jeszcze przed studiami pracując w sekcji żużlowej Wybrzeża Gdańsk. Niedługo później hobby stało się pracą, pracą którą uwielbiam. Rodowity gdańszczanin z krwi i kości, który za nic nie myśli opuszczać swojego ciepłego gniazdka.