W rozmowie z „WP Sportowe Fakty” Aleksandar Vuković wypowiedział się na temat Artura Boruca. Serb powiedział, dlaczego odsunął golkipera od składu.
Na początku obecnego sezonu Artur Boruc grał pod wodzą Czesława Michniewicza oraz Marka Gołębiewskiego. Potem do ekipy „Wojskowych” wrócił Aleksandar Vuković. Po meczu 21. kolejki PKO BP Ekstraklasy z Wartą Poznań (0:1) były reprezentant Polski został odsunięty od składu. Powodem takiej decyzji było nieodpowiednie zachowanie doświadczonego bramkarza.
Popularny „Arczi dostał czerwoną kartkę za niesportowe zachowanie. Od tamtej pory w ogóle nie zagrał w barwach stołecznego klubu. Po zakończeniu sezonu 42-latek ma zakończyć karierę. Wszystko wskazuje na to, że Boruc nie zagra w ostatnim meczu w tym sezonie z Cracovią.
– Szanuję piłkarzy, ale równocześnie sam też oczekuję od nich szacunku i przestrzegania zasad naszej współpracy. W zawodowym futbolu nie ma miejsca na to, żeby każdy robił to, co chce. Ja tak pojmuję pracę trenera, że to on jest od tego, żeby żaden zawodnik nie stawiał się ponad dobrem drużyny. Jeśli ktoś tę regułę łamie, to u mnie nie może liczyć na pobłażanie – zaczął Aleksandar Vuković w rozmowie z „WP Sportowe Fakty”.
– Bardzo szanuję Artura i jego dokonania. Szczególnie te z czasów Celtiku Glasgow i z okresu gry w Anglii. Nie będę miał żadnego wpływu na jego pożegnalny mecz w Legii po sezonie. Natomiast jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to zakładam, że w sobotę zagra w bramce Czarek Miszta – powiedział.
– Artur bronił w pierwszym meczu rundy wiosennej z Zagłębiem Lubin. Wyszedł też w pierwszej „jedenastce” w meczu z Wartą i stracił miejsce w składzie wyłącznie na własne życzenie. Jego zachowanie w meczu z Wartą było ostatnią rzeczą, jakiej potrzebowała wtedy ta drużyna. Przegrywaliśmy 0:1 i mogliśmy gonić wynik. W osłabieniu to jest zawsze dużo trudniejsze. Na dodatek Artur dostał trzy mecze kary i zostaliśmy wtedy z dwoma młodymi bramkarzami, z Misztą i Kacprem Tobiaszem. W decydującym momencie sezonu. A trzeba pamiętać, że obaj ci młodzi bramkarze nie udźwignęli presji jesienią, gdy byli wstawiani do bramki, więc były poważne obawy, jak będzie tym razem – przyznał doświadczony szkoleniowiec.
Aktualnie Legia Warszawa znajduje się na dziesiątym miejscu w tabeli PKO BP Ekstraklasy. Na swoim koncie ma 40 punktów.
Źródło: WP Sportowe Fakty, Sportowefakty.wp.pl