Ważne zwycięstwo Polaków z Kazachstanem

    Po dotkliwej porażce z Danią w Kopenhadze, nasza reprezentacja przełamała się i ograła na Stadionie Narodowym ekipę Kazachstanu 3:0!

    Już na początku spotkania Polacy ruszyli zdecydowanie na swoich rywali, zagrywając długie podanie w okolice ich pola karnego. To przyniosło efekt, gdyż w 2. minucie groźne uderzenie oddał Kamil Glik. W odpowiedzi naszego bramkarza próbował z dystansu zaskoczyć Darabayev. W pierwszych minutach ciężar gry wzięli na siebie Grosicki oraz Lewandowski, który zachęcał kolegów do stosowania wysokiego pressingu. Natomiast wynik otworzył w 11. minucie Arkadiusz Milik po świetnym dośrodkowaniu Rybusa i zgraniu głową Makuszewskiego. W 20. minucie, powracający do pierwszej jedenastki Milik mógł podwyższyć rezultat. Tym razem uderzał bezpośrednio z rzutu wolnego, jednak Loria końcami palców wybił futbolówkę.

    Ustawienie z dwójką napastników dało wyraźnie więcej możliwości w ofensywie. Piłkarze Nawałki czuli się pewniej, Lewandowski ściągał na siebie obrońców rywala, z czego korzystali nasi skrzydłowi i oczywiście centralnie ustawiony Milik. Bezradni Kazachowie często faulowali, a po przejęciu piłki rzadko potrafili wyjść z własnej połowy. W 37. minucie kolejną świetną okazję miał Arkadiusz Milik, jednak przeniósł piłkę nad poprzeczką i do szatni zeszliśmy z przewagą jednej bramki. Widać było, że Polakom trochę jeszcze brakuje do optymalnej formy, ale na tle Kazachstanu mieliśmy wystarczająco dużo atutów.

    Na drugą część spotkania oba zespoły wyszły bez zmian. W 47. minucie swoje "turbo" włączył Grosicki, a całą akcję strzałem zakończył nie kto inny, tylko Arkadiusz Milik. Minutę później seria błędów naszych obrońców i Kazachowie pokonali Fabiańskiego, na szczęście arbiter odgwizdał spalonego. To było bardzo poważne ostrzeżenie dla naszej reprezentacji, że nie można nawet na chwilę dać się zepchnąć we własne pole karne ani odpuszczać krycia. W tym fragmencie meczu Polacy stracili inicjatywę, czym wyraźnie rozzłościli naszego selekcjonera. Druga połowa zaczęła przypominać nasz mecz wyjazdowy z drużyną Kazachstanu, kiedy to straciliśmy zwycięstwo przez brak koncentracji. W 67. minucie Darabayev ponownie huknął z dystansu i znów nieznacznie chybił.

    W 72. minucie powinno być jednak 2:0 dla Polaków, ponieważ piłka minęła linię bramkową po strzale Lewandowskiego z rzutu wolnego. Sędzia nie uznał tej bramki, czym tylko podrażnił ambicje naszych piłkarzy, gdyż w kolejnej akcji Glik zdobył gola głową po rzucie rożnym. Asystę przy jego trafieniu zaliczył Piotr Zieliński. W 85. minucie łotewski sędzia chciał się zrekompensować za wcześniejsze złe decyzje i podyktował wątpliwy rzut karny na Lewandowskim, a kapitan naszego zespołu pewnie skierował piłkę do bramki rywala. Wynik do końca spotkania już się nie zmienił i mimo pewnych problemów zasłużenie wygrywamy z Kazachstanem 3:0. Oznacza to, że dalej pozostajemy liderem naszej grupy na dwie kolejki przed końcem eliminacji.

     

    Polska 3:0 Kazachstan

    1:0 – Milik 11'

    2:0 – Glik 74'

    3:0 – Lewandowski 86'

    Polska: Fabiański – Piszczek, Glik, Pazdan, Rybus – Makuszewski (65' Błaszczykowski), Mączyński (88' Bednarek), Zieliński, Grosicki (90' Teodorczyk) – Lewandowski (C), Milik.

     

    Kazachstan: Loria (C) – Logvinenko, Akhmetov, Dmitrenko – Suyumbayev, Darabayev, Beysebekov (88' Tagybergen), Shomko – Khizhnichenko (68' Shchetkin), Kuat, Murtazayev.

     

    Fot. Pressfocus

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Zobacz również

    Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.