Wezuwiusz tym razem nie wybuchł. Fiorentina zdecydowanie lepsza od Napoli

    Fiorentina okazała się zdecydowanie lepsza od Napoli, wygrywając aż 3:0. Oznacza to, że podopieczni Maurizio Sarriego mają matematyczne szanse na wygranie scudetto. Po raz kolejny okazuje się, że gra żelazną jedenastką nie wychodzi na dobre.

    Przed rozpoczęciem 35. kolejki Serie A Napoli traciło jeden punkt do liderującego Juventusu. Zwycięstwo nad mistrzem Włoch postawiło ekipę Sarriego w bardzo komfortowej sytuacji. Juventus jechał do Mediolanu na trudne spotkanie z Interem, natomiast Partenopei mieli nadzieję, że gładko oraz przyjemnie wygrają z niżej notowaną Fiorentiną. W przypadku, gdyby Nerrazurri okazali się lepsi od Juventusu, a Napoli wygrało swoje spotkanie, objęłoby prowadzenie w tabeli i na trzy kolejki przed zakończeniem rozgrywek byłoby o krok od historycznego wydarzenia. Juventus od początku meczu mocno zaatakował Inter, wiedząc, że zwyczajnie na świecie musi wygrać to spotkanie. Już na początku meczu Douglas Costa dał prowadzenie gościom z Turynu. Z resztą Brazylijczyk jest ostatnio w wyśmienitej formie i nic w tym dziwnego, że wywalczył sobie pewne miejsce w pierwszej jedenastce. W spotkaniu z Sampdorią zanotował trzy asysty i tak naprawdę od tego starcia regularnie występuje od pierwszej minuty. 


    ZOBACZ: ORYGINALNE KOSZULKI PIŁKARSKIE I LICENCJONOWANE GADŻETY NA PODSTADIONEM.PL


    Sytuację Interu skomplikowała czerwona kartka dla Mattiasa Vecino. Urugwajczyk wykazał się niesamowitą nieostrożnością przy próbie odbioru piłki Mario Mandzukiciowi. Arbiter po konsultacji z systemem VAR wyrzucił pomocnika z boiska. Od początku drugiej połowy podopieczni Luciano Spallettiego ruszyli od odbioru strat, co udało się za sprawą Mauro Icardiego. Mediolańczycy nie zamierzali zaprzestać na jednej bramce i pod bardzo ładnej akcji samobójcze trafienie zaliczył Andrea Barzagli. Sytuacja Bianconerich skomplikowała się, wiec ruszyli od ataków. Jednak dobrze zorganizowana defensywa gospodarzy spowodowała, że Stara Dama męczyła się niemiłosiernie. Sytuacja zmieniła się, gdy na murawie pojawił się Juan Cuadrado. Kolumbijczyk przeprowadził akcję bramkową, po której piłkę do swojej bramki skierował Milan Skriniar. Juventus ostatecznie wygrał to hitowe starcie za sprawą Gonzalo Higuaina. Argentyńczyk w 89. minucie ponownie dał Juve prowadzenie. Inter tą porażką oddalił się od Ligi Mistrzów. 

    Trzy punkty zgarnięte przez Juventus spowodowały, że Napoli musiało wygrać swój mecz, by zachować realne szanse na zdobycie trzeciego w historii scudetto. Kibice Napoli ponownie głośno pożegnali swoich ulubieńców. Sytuacja Neapolitańczyków skomplikowała się w momencie ukarania Koulibaly'ego czerwoną kartką. Wówczas Sarri postanowił przeprowadzić zmianę, która w późniejszym rozrachunku okazała się kluczowa w kontekście porażki Napoli. Zdjął z murawy Jorginho, czyli kreatora gry, wprowadzając na boisko Lorenzo Tonelliego. Gra z jednym piłkarzem mniej spowodowała, że Mertens i spółka musieli cofnąć się do defensywy, ponieważ Fiorentina zaczęła dyktować warunki gry. Viola wyszła na prowadzenie za sprawą Giovannigo Simeone. Syn szkoleniowca Atletico Madryt urwał się obrońcom pewnym strzałem pokonał Pepe Reinę. W drugiej połowie sytuacja nie zmieniła się mimo wprowadzenia na boisko Arkadiusza Milika oraz Piotra Zielińskiego. Swój "dzień konia" przeżywał Simeone. Argentyńczyk ustrzelił w tym spotkaniu hattricka i w pojedynkę pokonał zdegustowane Napoli. Już po zakończeniu spotkania Maurizio Sarri przyznał, że to było najgorsze Napoli w tym sezonie. 

    Nie trudno z nim się nie zgodzić. Jego drużyna w tym spotkaniu wyglądała jak grupa dzieci we mgle. Neapolitańczycy nie mieli zupełnie żadnych argumentów, by przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Fiorentina od momentu śmierci swojego kapitana, Davide Astoriego gra z wielką pasją. Nikt nie spodziewał się, że drużyna z Florencji po tych strasznych wydarzeniach zacznie grać tak dobrze. Napoli ponosząc trzecią porażkę w sezonie, mocno skomplikowało sobie sytuację. Można stwierdzić, że szanse Azzurrich na zdobycie pierwszego po 28 latach mistrzostwa Włoch wydają się już być nierealne. Chcieli oni przerwać hegemonię Juventusu, dla którego wygrywanie mistrzostwa Włoch pomału staje się rutyną, czymś zupełnie normalnym. Do końca sezonu pozostały trzy kolejki, więc Stara Dama może powoli chłodzić szampany i w ostatniej kolejce odebrać zasłużone medale za wygranie kolejnych rozgrywek Serie A.

    fot. pressfocus

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Zobacz również

    Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.