Akcje Wisły Kraków udostępnione kibicom rozeszły się w niecałe 24 godziny. To niesamowity i niespotykany dotąd wyczyn.
Już od jakiegoś czasu wiadome było, że kibicom zostanie udostępnione kilka procent akcji klubowych, które będą mogli kupić na zasadzie crowdfundingu. Władze Wisły udostępniły łącznie akcje za 4 miliony złotych na platformie Beesfund. Początkowo zakładano, że całe przedsięwzięcie potrwa przez 14 dni… jak się okazało, wszystkie akcje zostały sprzedane raptem po 24 godzinach dla około 10 tysięcy kibiców! Oznacza to, że średnio jeden kupił akcje klubu za około 430 zł. To pokazuje, że polskie kluby piłkarskie mają potencjał w kontekście debiutów na giełdzie. Zapewne z łatwością sprzedawałyby akcje, przynajmniej te skierowane do inwestorów indywidualnych. Krakowski zespół w dalszym czasie czeka na potencjalnego inwestora chcącego wykupić resztę udziałów, jednak już teraz zebrano odpowiednią kwotę aby przynajmniej dograć obecny sezon do końca. Wisła zebrała bez jakiegokolwiek większego inwestora około 14 milionów złotych. Tak wyglądają ostatnie przychody kilkukrotnego mistrza Polski:
- 4 miliony złotych pochodzące z pożyczek (po 1,3 miliona złotych dołożyli: Jarosław Królewski, Kuba Błaszczykowski oraz Tomasz Jażdżyński)
- 4 miliony złotych z otwartej sprzedaży akcji
- 2,7 miliona złotych ze sprzedaży zawodników
- 3 miliony złotych ze sprzedaży karnetów
- Około pół miliona z kibicowskich zbiórek i kwest.
>>> CZYTAJ NA FOOTBAR: TRANSFER CARLITOSA?
Głównym inicjatorem akcji jest Jarosław Królewski, który jak sam powiedział, nie sądził iż akcje klubu rozejdą się w tak ekspresowym tempie.
– To pokaz siły i dowód na to, że można robić rzeczy nieprawdopodobne. Sam nie wierzyłem, że to zajmie tylko dobę – tak Jarosław Królewski komentuje fakt, że w ciągu 24 godzin kibice kupili 40000 akcji Wisły Kraków, zapewniając klubowi 4 mln zł. Wierzyłem, że to się zamknie w 48 godzin, ale 24 godziny to nawet mnie zaskoczyło. Jak to wytłumaczyć? Nowe technologie dają nam zupełnie nowe możliwości sterowania popytem i podażą. Po drugie, momenty, w których wierzymy w romantyczne idee, są często ważniejsze niż racjonalne kalkulacje. Po trzecie, patrząc na zmianę w ekonomii i technologii, będzie zupełnie inny rozkład sił. To jest pokaz siły i dowód na to, że można robić rzeczy nieprawdopodobne, jeśli się w nie wierzy i ma się konsekwencję.
Jak dodaje, możliwe jest, że Wisła jeszcze raz przeprowadzi emisję swoich akcji:
– Musimy usiąść i przez dobę, dwie zastanowić się, co z tym zrobić, bo odbiór społeczny jest ogromnie dobry. Oczywiście, sytuacja Wisły nadal nie pozwala myśleć o giełdzie, ale odbiór tej emisji był tak pozytywny, że kiedy klub odzyska płynność finansową, będzie można myśleć o kolejnych emisjach. Być może bardziej formalnych i większych.
Warto zaznaczyć, że Wisła nie została jeszcze uratowana i jeszcze długa droga przed tym, by w klubie zapanowała pełna stabilizacja pod względem finansowym. Rafał Wisłocki wraz z Jarosławem Królewskim pewnie zmierzają do celu, aby akcja ratowania klubu zakończyła się happy endem.Nowy inwestor powinien pojawić się w Krakowie już niedługo. Tego właśnie życzymy Wiśle!
źródło: własne / wypowiedzi via. SportoweFakty
fot. pressfocus