Yuri Ribeiro z Legii Warszawa opowiedział o znajomości z Joao Felixem czy też Rubenem Diasem. „Jesteśmy bardzo dobrymi przyjaciółmi”.

    Yuri Ribeiro w rozmowie z klubowymi mediami Legii Warszawa opowiedział o swojej dotychczasowej karierze i przyjaźni z Joao Felixem (Chelsea Londyn) i Rubenem Diasem (Manchester City). 

    Yuri Ribeiro na początku swojej piłkarskiej kariery występował w młodzieżowych drużynach Bragi. Potem trafił do juniorów Benfiki Lizbona. Następnie grał w rezerwach tego zespołu, a później trafił na wypożyczenie do Rio Ave. Potem pograł chwilę w pierwszej drużynie ekipy z Lizbony, a 8 lipca 2019 roku został sprzedany do angielskiego Nottingham Forest. 23 sierpnia 2021 roku trafił z drużyny „The Reds” do Legii Warszawa i podpisał kontrakt obowiązujący do 30 czerwca 2024 roku z opcją przedłużenia współpracy o kolejne 12 miesięcy.

    Podczas swojej dotychczasowej kariery Yuri Ribeiro miał okazję grać w jednym zespole z topowymi zawodnikami. W młodzieżowych reprezentacjach Portugalii grał m.in. z Joao Felixem (Chelsea Londyn), Rubenem Diasem (Manchester City), Bruno Fernandesem (Manchester United), Rafaelem Leao (AC Milan) czy też Diogo Jotą (Liverpool FC).

    – Jesteśmy bardzo dobrymi przyjaciółmi. Dużo rozmawiamy, spędzamy wspólnie czas. Przed nowym rokiem byłem w Madrycie właśnie z Joao i innymi przyjaciółmi. Znam go bardzo dobrze. To świetny piłkarz, który ma przede wszystkim bardzo dobry charakter. Jest profesjonalistą. Myślę, że Anglia i Chelsea to dobry wybór dla niego. Rozmawialiśmy dużo przed tym transferem. Zadawał mi wiele pytań o Anglię, kulturę i kibiców. Gdy byliśmy w Madrycie to Joao był bardzo blisko podpisania kontraktu. Wiem, że miał inne opcje, także z Anglii. Chelsea była jednak bardzo zmotywowana. Nie ma co zbyt dużo mówić o jego jakości. Ma fantastyczną technikę, drybling, umie odnaleźć się w trudnych sytuacjach. Jest świetnym gościem nie tylko na boisku, ale i poza nim – mówił Yuri Ribeiro o znajomości z Joao Felixem.

    – Portugalia ma wielu piłkarzy ze świetną jakością. Wielu młodych, utalentowanych piłkarzy z tego kraju trafia do najlepszych europejskich drużyn. Ja mam bardzo dobry kontakt chociażby z Rubenem Diasem. Ten piłkarz to prawdziwa maszyna. Zacząłem z nim grać, gdy miałem 14-15 lat. Od początku było widać, że ma ogromny potencjał. Kompletnie nie dziwi, że jest teraz piłkarzem Manchesteru City. Do takiego poziomu doszedł bardzo profesjonalnym podejściem, które cechuje wielu piłkarzy z Portugalii. Każdy z wymienionych przez Ciebie zawodników to gwiazdy w swoich klubach, ale nie ma w tym nic dziwnego. Mieć potencjał, a wykorzystać go, to dwie zupełnie inne rzeczy. Oni wykorzystali swoją szansę. Życzę im wszystkiego co najlepsze w przyszłości – dodał.

    Jak ocenia swój pobyt w Legii Warszawa? – Teraz wystąpiłem w wielu spotkaniach i tym samym cały czas realizuje jeden ze swoich celów. Od samego początku, gdy podpisałem kontrakt z Legią mierzyłem bardzo wysoko. Chciałem grać w każdym meczu i odgrywać ważną rolę w drużynie. W zeszłym sezonie nie wszystko potoczyło się tak, jakbym tego oczekiwał. Łapałem kontuzje, co wcześniej praktycznie nigdy mi się nie przydarzyło. Teraz czuję, że może być to jeden z ważniejszych i lepszych momentów w mojej karierze. Ten ciężki moment w ubiegłym sezonie wpłynął trochę na moje życie osobiste. Doznawałem kontuzji, które wcześniej zawsze omijałem. Nie mogłem skupić się jedynie na grze w piłkę. Teraz wszystko wróciło do normy. Bardzo się z tego cieszę, bo czuję się komfortowo nie tylko na boisku, ale i w życiu prywatnym – zdradził.

    – Zeszły sezon musimy oddzielać grubą kreską i skupić się na tym, co przed nami. Moja postawa zawsze była podobna. Od początku swojej kariery przykładam wagę do tego, żeby prowadzić profesjonalne, piłkarskie życie. To w mojej głowie nigdy się nie zmieni. W mojej pracy staram się każdego dnia wyróżniać, pokazywać coś nowego. Pamiętam, że do Legii przychodziłem w sierpniu. Wcześniej, przez trzy miesiące nie trenowałem, bo mój kontrakt z klubem się skończył. Drużyna od dwóch miesięcy była w treningu i przygotowywała się do spotkań w Europie i polskiej Ekstraklasie. Czułem, że potrzebuję trochę czasu, ale to tylko nakręcało mnie do dalszej pracy. Teraz mam wrażenie, że jestem w bardzo dobrym momencie i chcę dalej to kontynuować – dodał.

    – Przede wszystkim myślę, że najważniejszą rzeczą w futbolu jest twoja psychika. Na moim przykładzie – wyjechałem z Portugalii około 3,5 roku temu. Gdy decydujesz się na wyjazd za granicę, musisz być silny i stale pokazywać swoją najlepszą wersję. Nie możesz zostawiać za sobą tego, co przez lata kształtowało Cię jako piłkarza i człowieka. Ja od początku chciałem pokazywać swoją najlepszą stronę nie tylko na boisku, ale też w życiu codziennym. To jest ważne, aby codziennie być lepszym. Nie da się osiągać sukcesów gdy zapominasz o prostych rzeczach takich jak przestrzeganie zasad dobrego żywienia, czy chociażby kulturze osobistej – kontynuował.

    – W Legii nauczyłem się bardzo dużo, ale to jest proces, który się nie kończy. Codziennie uczę się nowych rzeczy, a bardzo pomagają mi w tym kibice Legii. Zobaczyłem chociażby, jak bardzo w Warszawie kocha się klub i jak bardzo kocha się Legię. W poprzednim sezonie, gdy byliśmy w bardzo złym momencie, kibice cały czas byli z nami. Pojawiała się krytyka, ale to też element futbolu, nie możesz o tym zapominać. Pamiętam ubiegły sezon. Przegraliśmy trzeci, czwarty, piąty mecz. Sami nie wiedzieliśmy, co tak naprawdę się dzieje. Kibice cały czas byli wtedy z nami. Wiedzieliśmy, że możemy wyjść z kryzysu z ich pomocą. Mogę powiedzieć, że nasi kibice są absolutnie niesamowici. Zapytałeś się mnie, czego nauczyłem się w Warszawie. Jeżeli miałbym wskazać jedną rzecz, wskazałbym na miłość i oddanie do klubu, które zobaczyłem w Warszawie. My piłkarze zawsze będziemy o tym pamiętać – powiedział.

    Jak na razie w barwach Legii Warszawa Yuri Ribeiro rozegrał 36 spotkań we wszystkich rozgrywkach, strzelił 1 bramkę i zanotował 3 asysty.

    Źródło: Legia.com

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Zobacz również

    Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.