Czy Lech Poznań ma szansę z Djurgårdens IF? Drużynę ze Szwecji scharakteryzował Bartosz Grzelak, który udzielił wywiadu klubowym mediom „Kolejorza”.
Bartosz Grzelak ma doświadczenie jeśli chodzi o pracę trenera w Szwecji. Najpierw pracował w IK Frej (asystent trenera, trener, dyrektor sportowy). Potem był asystentem trenera w AIK Solna, a następnie wylądował w reprezentacji Szwecji U21, gdzie był asystentem selekcjonera.
Następnie wrócił do AIK Solna, ale już jako pierwszy trener. Pracę w tym zespole stracił 19 sierpnia minionego roku. Sukcesów na swoim koncie jeszcze nie ma, ale ma cenne zdobyte doświadczenie. 44-latek ma dużą wiedzę na temat szwedzkiej piłki i postanowił się nią podzielić w wywiadzie udzielonym klubowym mediom Lecha Poznań.
Mecz Lecha w Lidze Konferencji!
Lech Poznań zagra już w najbliższy czwartek ze szwedzkim Djurgårdens IF w ramach pierwszego meczu 1/8 finału Ligi Konferencji (rewanż 16 marca). Nie będzie na pewno to łatwy pojedynek dla Poznańskiej Lokomotywy. Bartosz Grzelak twierdzi, że zespół ze Szwecji może zagrać defensywnie.
– To jest drużyna przypominająca trochę Bodø/Glimt. Grają formacją 4-3-3, zespół pracuje systematycznie w swojej grze ofensywnej. Lubią budować ataki, ale nie są tak dobrzy w wyprowadzaniu piłki jak Bodø. Grają szybką piłkę i często dośrodkowują w pole karne. Tam zawsze mają zawodników i próbują wygrać te pojedynki. To jest taka ich metoda, w której w jakiś sposób duszą przeciwników – powiedział Bartosz Grzelak w rozmowie z klubowymi mediami Lecha Poznań.
– Kiedy grają na wyjazdach, są bardzo groźni w kontratakach. Joel Asoro jest niezwykle szybki, Victor Edvardsen oraz Gustav Wikheim są przydatni w szybkich atakach. Ich dużą siłą jest także Magnus Eriksson, rozgrywający pomocnik, lider drużyny. Kiedy mecz jest zacięty, on właśnie może być zawodnikiem, który rozstrzygnie wynik spotkania na korzyść Djurgården – dodał.
– Posiadają dobrych zawodników, na szczęście dla Lecha jeden z nich nie zagra z powodu żółtych kartek. Rasmus Schüller to jeden z najlepszych defensywnych pomocników w lidze. Tak jak mówiłem Magnus Eriksson, bardzo dobry rozgrywający, z niezłym podaniem i uderzeniem z dystansu. Kiedy Djurgården jest w formie, to właśnie Eriksson często ciągnie ten zespół do przodu. Jest dla nich bardzo ważny – stwierdził.
– Jak grałem przeciwko DIF to zawsze zwracaliśmy na niego szczególną uwagę i kryliśmy go dodatkowo, bo wiedzieliśmy, że może coś wykreować w ofensywie. Dodałbym także do tej grupy Gustava Wikheima. Swoją karierę w Djurgården zaczął w zeszłym roku. Początkowo nikt nie był nim zachwycony, ale z miesiąca na miesiąc rozwijał się coraz lepiej, jego forma rosła. W tym momencie to jest jeden z najlepszych skrzydłowych w lidze, jeśli chodzi o sytuacje jeden na jeden. Może sprawić przeciwnikowi dużo kłopotów – dodał.
– Podejrzewam, że dostosują się do Lecha Poznań. Myślę, że zagrają trochę bardziej defensywnie i będą czekać na możliwość wyprowadzenia kontrataku, co jest ich siłą. Trzeba również wiedzieć, że mimo iż to jest ofensywnie grająca drużyna, to w poprzednim sezonie w Allsvenskan straciła najmniej goli, więc ich defensywa również jest dobra. Oni nie mają problemów z tym, żeby zagrać bardziej defensywnie, ale wtedy szukają swoich szans właśnie w szybkich atakach. Lech musi na to uważać, bo często stosowali taką taktykę na wyjazdach w Lidze Konferencji – mówił.
– Djurgården miało jedną, bardzo dużą przewagę w poprzednim roku i byli bardzo silni na swoim boisku. Ich sztuczna trawa była bardzo zła, twarde boisko, przed meczami zraszali je dużą ilością wody, przez co gra była niesamowicie szybka. Każda drużyna, która tam przyjeżdżała, miała duże pretensje do stanu tej murawy, bo czuli się jakby grali na lodzie. W tym sezonie nastąpiła jednak zmiana. Obecnie w trawie znajduje się piasek, przez co boisko jest dużo wolniejsze. Gdyby mecz odbywał się na tej poprzedniej murawie to powiedziałbym, że Djurgården ma bardzo dużą przewagę u siebie – zdradził.
– Myślę, że Lech musi mieć dobry wynik ze sobą jak przyjadą do Sztokholmu, bo grać na sztucznej trawie na pełnym stadionie DIF i prawdopodobnie pod zamkniętym dachem może być niezwykle trudno. Kibice Djurgården zapewne odpalą race, więc to powietrze zrobi się bardzo złe. Na trybunach zasiądzie prawie 30 tysięcy ludzi, więc tam się będzie gotowało. Oczywiście jak się gra w pucharach to najlepiej mieć dobry wynik zarówno u siebie, jak i na wyjeździe, ale w tym dwumeczu ten wynik na własnym boisku jest szczególnie istotny – przyznał.
– Fajnie mi się obserwowało te reakcje po obu stronach, bo w Szwecji również bardzo pozytywnie zareagowano na wylosowanie Lecha Poznań. Podobnie jak w przypadku Lecha, kibice Djurgården wiedzieli, że mogli trafić na znacznie mocniejszy zespół, więc to jest rywalizacja dwóch drużyn, które uważają, że dostali los marzeń, żeby przejść do ćwierćfinału. W Szwecji kibice na ogół znają takie kluby jak Lech czy Legia, to zespoły, które każdy szwedzki fan kojarzy. To też nie jest tak, że kibice nie mają szacunku do Lecha, ale w porównaniu do innych klubów, na które mogli trafić, każdy fan Djurgården mówi, że to był bardzo dobry los. Dodatkowo nie jest to daleka podróż dla drużyny i kibiców – powiedział.
Źródło: Lechpoznan.pl