We wtorek reprezentacja Polski Czesława Michniewicza grała z Meksykiem na mundialu w Katarze. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem.
Reprezentacja Polski rozpoczęła zmagania na mundialu w Katarze od remisu z Meksykiem (0:0). Najlepszą okazję do zdobycia bramki miał Robert Lewandowski, ale bramkarz drużyny przeciwnej wybronił jego strzał z rzutu karnego.
– To był bardzo wyrównany i zamknięty mecz z wymagającym rywalem. Oba zespoły nie stworzyły zbyt wielu sytuacji, choć my w idealnym momencie wywalczyliśmy rzut karny. Szkoda, że nie udało nam się strzelić gola, bo marzyliśmy o zwycięstwie. Przed kolejnymi meczami wszystko zależy od nas – powiedział po meczu Czesław Michniewicz.
– Najlepiej o tym rzucie karnym opowie sam Robert. Wczoraj na treningu wykorzystał wszystkie jedenastki. Żal mi Roberta, bo wiem, jak bardzo chciał strzelić gola na mundialu. W szatni po mecz było widać, że jest przybity tą sytuacją. Przyglądał się swojemu strzałowi na monitorach w szatni. On sam najlepiej wie, jak w tym momencie sobie poradzić. A my będziemy go wspierać i jesteśmy pewni, że jeszcze nie raz pomoże zespołowi na tym turnieju. Dzisiaj nie było mu łatwo, ponieważ cały czas pilnowało go dwóch Meksykanów, którzy stale grali w kontakcie – dodał.
– W takim momencie bardzo ważne jest podbudowanie psychiczne zawodników, żeby po chwili nie stracić gola. Do końca czułem, że możemy jeszcze wygrać, dlatego w końcówce wprowadziłem Arka Milika. Mając do dyspozycji takiego zawodnika, grzechem byłoby z niego nie skorzystać – skomentował.
– Wiem, że byli oni troszeczkę poddenerwowani przed meczem. Widziałem to choćby po Nicoli Zalewskim, który zwykle gra na wyższym poziomie niż dzisiaj. Z kolei Kuba Kamiński grał coraz lepiej z każdą minutą. Pod koniec myśleliśmy o tym, by wpuścić za niego Kamila Grosickiego lub Michała Skórasia, ale „Kamyk” powiedział, że czuje się doskonale – przyznał.
– Cieszę się, że ci młodzi zawodnicy zbierają doświadczenie. Po Kubie Kiwiorze nie widziałem, żeby odstawał od grającego setny mecz w kadrze Kamila Glika. To jeden z wygranych ostatnich miesięcy w naszej reprezentacji. Wreszcie doczekaliśmy się lewonożnego stopera. Nie mam wątpliwości, że na tym turnieju jest przyszłość polskiej kadry – powiedział.
– Przed nami mecz z sensacją grupy – Arabią Saudyjską. W najbliższych dniach skupimy się na tym, co Saudyjczycy pokazali w starciu z Argentyną – zakończył.
Źródło: Łączy Nas Piłka (Laczynaspilka.pl)