Jesus Imaz i Maciej Stolarczyk przed meczem ze Stalą Mielec! „Chcemy poprawić naszą pozycję w tabeli”.

    Jesus Imaz wypowiedział się przed najbliższym meczem Jagiellonii Białystok w PKO BP Ekstraklasie.

    W poniedziałek 3 kwietnia Jagiellonia Białystok nie będzie miała łatwego zadania, ponieważ będzie musiała się zmierzyć na wyjeździe ze Stalą Mielec, która jest od niej wyżej w tabeli PKO BP Ekstraklasy. Przed meczem najpierw głos zabrał Jesus Imaz, napastnik Dumy Podlasia. W tym sezonie ten zawodnik rozegrał 26 spotkań we wszystkich rozgrywkach. Na swoim koncie ma 10 bramek i 4 asysty. 

    – Z pewnością czuję się gotowy, aby ponownie podejść do rzutu karnego. Przed każdym meczem trenujemy strzały z punktu oddalonego o 11 metrów, trener nas widzi. Oczywiście, w meczach ligowych mierzmy się z innymi bramkarzami. Niemniej niewykorzystane okazje z pewnością nie wpłyną na pewność siebie moją oraz Marca. Jeżeli będzie okazja, to z pewnością zechcemy ją wykorzystać – zdradził Jesus Imaz, cytowany przez „Jagiellonia.pl”.

    – Wiemy, że znaleźliśmy się w trudnej sytuacji. Nie chcemy być w tym miejscu, w którym obecnie się znajdujemy. Czujemy presję, ale z drugiej strony chcemy także udowodnić, że stać nas na więcej. Jesteśmy razem. Teraz jedziemy do Mielca. Jesienią przeciwko Stali rozegraliśmy nasz najlepszy mecz w tym sezonie, dlaczego nie mielibyśmy tego powtórzyć teraz na wyjeździe? Jesteśmy gotowi, trenujemy, dbamy o siebie i staramy się unikać kontuzji – dodał Hiszpan.

    – Na pewno osoba nowego trenera sprawi, że Stal będzie bardziej agresywna, będzie jej zależało na dobrym pokazaniu się na naszym tle, ale my także czujemy się zmotywowani. Chcemy poprawić naszą pozycję w tabeli, a na ich agresywną grę sami musimy odpowiedzieć twardo i zdecydowanie – zakończył.

    Kilka słów na temat najbliższego spotkania dodał opiekun Jagiellonii Białystok Maciej Stolarczyk. 

    – Przerwę reprezentacyjną poświęciliśmy na dobre przygotowanie nie tylko do meczu ze Stalą, ale także tego, co czeka nas w kwietniu, a tych spotkań w nadchodzącym miesiącu rozegramy nieco więcej. Te dwa tygodnie poświęciliśmy na regenerację. Zależało nam, aby kontuzjowani szybciej wrócili do zdrowia. Zdajemy sobie również sprawę, jak ważne mecze nas czekają. Pierwszy już w poniedziałek ze Stalą Mielec, która niedawno zmieniła szkoleniowca – powiedział Maciej Stolarczyk.

    – My skupiamy się na sobie i swoich celach, chcemy wykorzystać swoje atuty, które pokazaliśmy w ostatnim meczu. Podczas treningów skupialiśmy się na kreowaniu akcji podbramkowych, a także zniwelowaniu potencjału ofensywnego rywali. W sparingu z Widzewem nie mogliśmy skorzystać z części zawodników, co było spowodowane urazami. Walczymy z czasem, aby byli do naszej dyspozycji w poniedziałek – dodał.

    – Marc Gual wrócił do treningów, jest z nami. Uraz w pierwszech chwili wyglądał groźnie, ale trenuje z drużyną i przygotowuje się do meczu. Nene, podobnie jak Tomas Prikryl i Camilo Mena powoli wracają do zdrowia. Kuba Lewicki wrócił z drobnym urazem i walczymy o jego powrót w poniedziałek. Większy problem ma Michał Ozga, który niedawno miał operację. Bojan Nastić, podobnie jak Wojtek Łaski są w procesie rehabilitacji i poddawani leczeniu – stwierdził. 

    – Stal zdobyła trzy punkty w tym roku, remisując ze Śląskiem, Rakowem i Lechem Poznań. My nie obawiamy się żadnego przeciwnika. Wiem, że nad nami ciąży fatum w postaci braku wygranej na wyjeździe. To jest nasz cel i zdaję sobie sprawę, że każdy będzie nas pytał o wyjazdowe zwycięstwo tak długo, jak nie będziemy wygrywać w delegacji. Nie obawiamy się ani Stali, ani Lechii, ale sami musimy zachować pokorę, abyśmy z pełnym szacunkiem i zaangażowaniem podeszli do tego spotkania i zrobili swoje – przyznał. 

    – Stal Mielec ma swój okres, my mamy swój. Wierzę w nas, nasz plan, w to co robimy. Można mówić o pozytywnym myśleniu, ale trzeba w nie włożyć odpowiednią pracę i jesteśmy gotowi. Patrząc na styl, jaki prezentował Górnik Łęczna prowadzony przez Kamila Kieresia, spodziewam się ustawienia z czwórką obrońców – ocenił. 

    – Z drugiej strony z poprzednim szkoleniowcem mielczanie pracowali około dwóch lat, więc byłaby to radykalna zmiana dotycząca struktury grania. Jest taka książka „Futbol i statystyki”, która pokazuje, że częste roszady na stanowiskach trenera nie długofalowej poprawy. Oczywiście, jest to impuls. Nowi piłkarze zechcą pokazać się nowemu trenerowi, będą grali agresywnie, ale my jesteśmy na to przygotowani – zakończył. 

    Źródło: Jagiellonia.pl

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Zobacz również

    Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.