Kevin-Prince Boateng – ogromna wpadka Barcelony

    Masakra. Tylko tak można skomentować obecną dyspozycję ghańskiego piłkarza. Barcelona sprowadzając go popełniła olbrzymi błąd.

    Powyższą tezę argumentuje wczorajszy mecz FC Barcelony z Hueską, w którym Boateng wybiegł w pierwszym składzie. Trener Ernesto Valverde wystawił na to starcie bardzo rezerwowy skład, przez co wielu zawodników miało okazję zadebiutować w pierwszym składzie, lub zebrać kolejne minuty w hiszpańskiej lidze. Wczoraj dla Ghańczyka był to trzeci występ w koszulce Blaugrany, wcześniej widzieliśmy go w jednym meczu ligowym oraz pucharowym starciu z Sevillą. 

    O tym, jak wczoraj zagrał Boateng, należy jak najszybciej zapomnieć. Był bardzo nieskuteczny, jako napastnik ani razu nie zagroził bramce gospodarzy i wyglądał jak dziecko zagubione we mgle. Wszystkie hiszpańskie dzienniki bardzo krytycznie go oceniły, wystawiając najsłabsze noty spośród wszystkich zawodników znajdujących się na boisku. Nieco ponad połowa podań jego autorstwa była niedokładna, często też gubił pozycję i nie potrafił wyjść z pokrytej strefy. Trener Valverde dał zawodnikowi pełne 90 minut, jednak po tym co pokazał nie liczymy już na to, że kiedykolwiek zagra w Barcelonie pełnowymiarowy mecz.

    Od transferu napastnika mijają już trzy miesiące i dalej nie wiemy, po co Barcelona sprowadziła 31-latka. W Barcelonie B jest wielu utalentowanych zawodników, którzy z pewnością wnieśliby znacznie więcej od przereklamowanego Boatenga. Wpłynęłoby to także na plus dla wizerunku klubu, gdyż ostatnio filozofia czerpania zawodników z La Masii podumiera.

    Zawodnik gra w Dumie Katalonii na zasadzie wypożyczenia. Najlepsze, co mogą zrobić przedstawiciele Barcelony to podziękować za grę i odesłać go do Sassuolo.

     

    fot. pressfocus

    ZOSTAW ODPOWIEDŹ

    Proszę wpisać swój komentarz!
    Proszę podać swoje imię tutaj

    Zobacz również

    Ten artykuł jest dostępny tylko w zagraniczej odsłonie tego serwisu.