Po raz kolejny pojawiają się informacje w sprawie afery dopingowej w rosyjskim futbolu. Palce maczał także rząd Rosji, który miał chronić zawodników przed kontrolami.
Gregorij Rodczenkov jest byłym szefem w jednym z moskiewskich laboratoriów. Był odpowiedzialny między innymi za pobieranie oraz dostarczanie specjalnych próbek do kontroli antydopingowych. W niedawnej wypowiedzi Rosjanin wyznał, że otrzymał od ówczesnego ministra sportu, Witalija Mutko specjalne wytyczne w sprawie kontroli antydopingowych. Zawodnicy mieli przyjmować niedozwolone substancje, jednak mieli być odporni na procedury wykonywane podczas kurateli. Próbki miały być podmieniane, bądź niszczone. Rodczenkov miał dostarczyć dla FIFA dowody, w których jest mowa o 35 próbkach piłkarzy z Rosji. Naukowiec musiał uciec ze swojego kraju i za granicą wyznać całą prawdę. Zawodnicy mieli być przygotowani na mundial, który już w tym roku odbędzie się w Rosji.
Mało tego. Blisko osiem tysięcy próbek zostało zmanipulowanych w rosyjskim sporcie. Rodczenkov przyznaje, że nie dostarczał sportowcom niedozwolonych substancji, a mimo to przyznaje się do bycia współwinnym. Przypomnijmy, że Mutko ustąpił ze stanowiska szefa rosyjskiej piłki i komitetu organizacyjnego mistrzostw świata, lecz nie została nałożona na niego żadna kara, w rezultacie nadal nadzoruje przygotowania do mistrzostw świata.
źródło: Twitter / MyTimes / Goal
fot. pressfocus