Choć kibice z Anfield nie do końca mogą się z tym pogodzić, to już jest pewne, że Trent Alexander Arnold po dwóch dekadach opuści Liverpool. Anglik dołączy do Realu Madryt co generuje potrzebę znalezienia zastępstwa.
Anglik jest bez wątpienia jednym z najbardziej rozpoznawalnych zawodników Liverpoolu w ostatnich latach. Całą swoją dotychczasową karierę związany był z Anfield, jednak ta piękna przygoda dobiega właśnie końca. Najbardziej rzetelni dziennikarze nie mają wątpliwości. Arnold trafi na Bernabeu, gdzie ma być elementem przebudowy składu, który miał zdominować tegoroczne rozgrywki.
Jak to się skończyło wszyscy dobrze wiemy, jednym z najgorszych sezonów „Królewskich” od lat. Najbardziej newralgicznym elementem ich składu jest właśnie defensywa, która musi mierzyć się z ogromnymi problemami kadrowymi. Głównie spowodowanymi istną plagą kontuzji w zespole. W sytuacji pewności nieuniknięcia odejścia Liverpool musi się zabezpieczyć.
Poszukuje na rynku zawodnika o podobnych parametrach do Trenta i chyba znalazła idealnego kandydata. Jak donosi Christian Falk i Florian Plattenberg – obaj bardzo dobrze zorientowani w sprawach Premier League i Bundesligi – nowym zawodnikiem Liverpoolu ma zostać Jeremie Frimpong. Holenderski obrońca Bayeru Leverkusen.
Negocjacje nie powinny być problemem, bo Frimpong ma zapisaną klauzulę odejścia z „Aptekarzy” na poziomie 35 milionów. Zważając na wielozadaniowość, wiek i predyspozycje jest to istna promocja dla Anglików. W obecnych rozgrywkach 24-latek ma na koncie 48 oficjalnych spotkań w Bayerze. Pięciokrotnie wpisał się na listę strzelców i miał 12 asyst. Transfermarkt wycenia go na 50 milionów euro.

Fanatyk sportów ekstremalnych, orientalnego żarcia i jednośladów. Swoją przygodę z dziennikarstwem rozpocząłem jeszcze przed studiami pracując w sekcji żużlowej Wybrzeża Gdańsk. Niedługo później hobby stało się pracą, pracą którą uwielbiam. Rodowity gdańszczanin z krwi i kości, który za nic nie myśli opuszczać swojego ciepłego gniazdka.


