Czyżby szykowała się powtórka z rozgrywki? Szkoleniowiec Hull, Nigel Adkins boi się, że zimą straci Kamila Grosickiego.
31 sierpnia Kamil Grosicki był o krok od opuszczenia Hull na rzecz Bursasporu. Wszystko było praktycznie dogadane, a skrzydłowy przechodził testy medyczne. Grosicki miał przenieść się na dwuletnie wypożyczenie do Bursy, lecz zawodnik chciał wypłacenia pensji z góry za dwa lata. Władze tureckiego klubu nie zgodziły się na taki układ, więc Polak wraz ze swoim agentem bez słowa opuścili miasto. Wrócił do Hull, gdzie początkowo nie mógł się przebić do składu, co poskutkowało brakiem powołania przez Jerzego Brzęczka na spotkanie Ligi Narodów z Włochami oraz Irlandią.
Jak się okazało – cierpliwość popłaca. "Turbo Grosik" przebojem przedarł się do pierwszej jedenastki, będąc jednym z najlepszych piłkarzy klubu. Nigel Adkins, opiekun Hull City najchętniej nie pozbywałby się swojego skrzydłowego, lecz ostateczna decyzja należy do samego piłkarza. Adkins sądzi, że w styczniu wrócą plotki w kontekście zmiany barw przez reprezentanta Polski.
"Odkąd przyszedłem do Hull, mieliśmy dwa okienka. Zimowe oraz letnie. Każde były rożne jeśli chodzi o Grosickiego. To będzie interesujący styczeń. Sprzedaż kluczowych piłkarzy zależy od sytuacji finansowej klubu. W tej chwili wszyscy gracze są w pełni skupieni".
Co ciekawe, na stronie internetowej bukmachera Totalbet można odnaleźć kursy dotyczące Kamila Grosickiego. Kurs na to, że piłkarz w ostatni dzień okienka transferowego wsiądzie do samolotu, by negocjować z nowym klubem, wynosi 1.20. Z kolei kurs na to, że reprezentant Polski w "Deadline Day" zmieni barwy, wynosi 3.50.
źródło: Hull Daily Mail
fot. pressfocus