Kroos przyszedł z odsieczą w ostatniej akcji meczu i utrzymał Niemców w walce o wyjście z grupy.
Dla Niemców to spotkanie miało być powrotem na zwycięską ścieżkę. Na podopiecznych Joachima Löwa spadła w kraju dosyć spora krytyka, a kozłem ofiarnym mediów został Mesut Özil. Pomocnik Arsenalu zaliczył słaby występ, miał udział przy straconej bramce, a do tego kibice i dziennikarze wciąż wypominają mu spotkanie z prezydentem Turcji, Recepem Erodoganem. Między innymi z tego powodu, Niemcy przyjechali do Soczi parę dni wcześniej niż pierwotnie było to zaplanowane. Chcieli tym samym jak najlepiej przystosować się do mikroklimatu jaki panuje w nadmorskim kurorcie i być w 100% przygotowani do rozegrania kluczowego spotkania w kontekście dalszej walki w turnieju.
Szwedzi natomiast podeszli do meczu z Niemcami po spokojnym zwycięstwie z Koreą 1-0. W krajowych mediach głównie podkreślano rolę Andreasa Granqvista, kapitana reprezentacji. Pewnie wykonał rzut karny, a także stanowił zaporę nie do przejścia dla Heung-Min Sona i spółki. Była to pierwsza wygrana Szwedów w meczu inauguracyjnym MŚ od 60 lat, gdy w mundialu organizowanym u siebie pokonali Meksyk 3-0.
Z powodów zdrowotnych obaj selekcjonerzy byli zmuszeni do wykonania zmian w składach. Löw zdecydował się na 4 roszady: Hector, który uporał się już z przeziębieniem zastąpił Plattenhardta, Rüdiger wszedł w miejsce mającego problemy z kręgami szyjnymi Hummelsa, natomiast zmiany Rudego za Khedirę i Reusa za Özila były podyktowane tylko i wyłącznie słabą formą obu zawodników. Janne Andersson zaordynował jedną zmianę, wracający po urazie Lindelöf zastąpił Janssona.
Niemcy od początku spotkania narzucili swoje warunki. Już w 3’ minucie przed genialną sytuacją stanął Draxler. Werner wystawił mu piłkę na 5. metr, ale strzał zawodnika PSG został zablokowany przez szwedzkich obrońców. Podopieczni Löwa raz po raz gościli w polu karnym Szwedów, brakowało im jednak dokładności przy ostatnim podaniu. W 13’ minucie przed kapitalną okazją stanęli Skandynawowie. Markus Berg wyszedł sam na sam z Manuelem Neuerem, jednak przegrał ten pojedynek. Napastnik Al-Ain domagał się jedenastki, gdyż w jego mniemaniu był pchnięty przez Boatenga. Szymon Marciniak nie miał jednak wątpliwości i nie potrzebował pomocy systemu VAR, aby stwierdzić że faulu nie było. Następne minuty nie były zbyt obfite emocje, była to przysłowiowa cisza przed burzą. W 32’ minucie na środku boiska fatalnie piłkę stracił Kroos. Było to przyczynkiem do kontry. Z prawej strony w pole karne dośrodkował Claesson, a Ola Toivonen, mimo presji ze strony Rüdigera, opanował piłkę i przelobował Neuera. Szwedzi sensacyjnie objęli prowadzenie i w tamtej chwili wyrzucali Niemców z turnieju. Die Mannschaft odpowiedziała dopiero w 38’ minucie, gdy dwa razy kapitalnie interweniował Olsen, najpierw po strzale z dystansu Gündogana, a później przy dobitce z bliskiej odległości Müllera. Mocnym akcentem pierwszą część spotkania zakończyli jednak Szwedzi. Z prawej strony piłkę dośrodkował Larsson, fenomenalnie główkował Berg, ale jeszcze lepszą obroną popisał się Neuer. Niemcy w przerwie byli blisko od historycznej katastrofy. Pierwszy raz w swojej historii startów na mundialach, mogli pożegnać się z tą imprezą już na etapie fazy grupowej.
Obecni mistrzowie świata rozpoczęli z przytupem drugą połowę. Dynamiczną akcję lewą stroną przeprowadził Werner, podał w pole karne gdzie piłkę odbitą od obrońców i Gomeza do bramki kolanem wbił Reus. Następne minuty przyniosły kolejne okazje Niemców: uderzenie Kroosa zza pola karnego zostało zablokowane, a główka Müllera minimalnie minęła słupek bramki Olsena. Szturm podopiecznych Löwa nie tracił tempa. W 56’ minucie kolejny rajd lewym skrzydłem przeprowadził Werner, podał dokładnie do Hectora, ale jego strzał okazał się za słaby na szwedzkiego bramkarza. W kolejnych minutach Niemcy bardzo często spychali Szwedów do głębokiej defensywy i zamykali ich w hokejowym zamku, mieli jednak problem ze znalezieniem dogodnej sytuacji strzeleckiej. W 76’ minucie groźny strzał zza pola karnego oddał Forsberg, ale na posterunku czuwał Manuel Neuer. W 81’ minucie dobrego podania w pole karne nie wykorzystał Werner, który strzelił nad poprzeczką. Minutę później, Boateng nieodpowiedzialnie sfaulował Berga na własnej połowie za co otrzymał drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną. Nie zmniejszyło to jednak naporu Niemców. W 88’ minucie po świetnej wrzutce Kroosa, główkował Kroos ale kolejną genialną paradą popisał się Olsen. Końcówka meczu była jednak piorunująca. Już w doliczonym czasie gry, Julian Brandt z okolic 20 metra trafił w słupek. W ostatniej akcji meczu, rzut wolny z bocznego sektora wykonał Toni Kroos i trafił w samo okienko bramki Olsena. Tym samym Niemcy cały czas są w grze o wyjście ze swojej grupy.
NIEMCY – SZWECJA 2:1 (0:1)
Sędzia: Szymon Marciniak (POL)
Bramki: Marco Reus 48’, Toni Kroos 90+5’ – Ola Toivonen 32’
Żółte kartki: Jerome Boateng 71’ i 82’ – Albin Ekdal 52’, Sebastian Larsson 90+7’
Czerwona kartka: Jerome Boateng 82’
NIEMCY: Neuer; Kimmich, Rüdiger, Boateng, Hector (Brandt 87’); Müller, Rudy (Gündogan 31’), Kroos, Reus, Draxler (Gomez 46’); Werner
SZWECJA: Olsen; Lustig, Lindelöf, Granqvist, Augustinsson; Claesson (Durmaz 74’), Larsson, Ekdal, Forsberg; Berg (Thelin 90’), Toivonen (Guidetti 78’)
Krzysztof Pierściński