Jagiellonia po niesamowitych emocjach pokonuje portugalski Rio Ave 4:3 i gra dalej w eliminacjach Ligi Europy!]
Niesamowita Jagiellonia gra dalej, co za mecz!
Klub z Białegostoku znów zadziwił! W pierwszym meczu Jaga pokonała portugalski Rio Ave 1:0 i pewnie jechała na rewanżowy mecz. Wielu ekspertów skazywało klub z Białegostoku na porażkę… Mimo to vice mistrz Polski pokazał się ze znakomitej strony i gra dalej w europejskich pucharach! Podopieczni Mamrota zremisowali rewanżowe spotkanie 4:4 i pewnie awansują do kolejnej rundy eliminacyjnej. Gra Polaków mogła się bardzo podobać, mimo korzystnego wyniku cały czas napierali do przodu, szukając kolejnych trafień. Mogła podobać się gra Romanczuka, który dwukrotnie trafił do siatki rywala. Z pewnością, najjaśniejsza polska drużyna w tym "sezonie pucharowych". Nie ma wstydu, brawo!
Rio Ave – Jagiellonia 4:4
29. Galeno, 45+2. Galeno, 63. Gelson, 85. Furtado – 6. Sheridan, 57. Romanchuk, 72. Pospisil, 80. Romanchuk
Rio Ave FC:
Makaridze – Nadjack, Buatu-Mananga, Monte, Reis – Gabrielzinho (81. Furtado), Tarantini (69. Jambor), Leandrinho, Galeno – Moreira, Gelson
Jagiellonia Białystok:
Kelemen – Burliga, Mitrović, Runje, Guilherme – Kwiecień (76. Świderski) – Frankowski, Romanchuk, Machaj (60. Pospisil), Novikovas (87. Grzyb) – Sheridan
Nie ten sam Górnik.
Niestety, Zabrzanie żegnają się z europejskimi pucharami. Na Słowacji dostali potocznie nazwany eurowpie*$%l, przegrywając z Trenicinem 1:4. Choć nie można mieć żadnych pretensji do podopiecznych Brosza. To już nie ta sama drużyna, która zajęła bardzo wysokie miejsce w Ekstraklasie w poprzednim sezonie. W kadrze brakuje podstawowych zawodników z tamtej drużyny: Kurzawy, Kądziora czy Wieteski. Ich gra przeciwko Słowakom była niestety fatalna, ciężko jakkolwiek to skomentować. Honorową bramkę zdobył Daniel Smuga, który ostatnimi czasu prezentuje bardzo dobrą dyspozycję. Niestety, nic innego pozytywnego nie można odnotować z gry Polaków.
Trencin 1:4 Górnik Zabrze
10. Angulo (sam.), 20. Cataković, 59. Azango, 90. Cataković – 60. Smuga
Trencin
Semrinec – Yem, Sulek, Lawrence, Skovajsa – Cataković, El Mahdioui (90. Van Arnhem), Zubairu – Sleegers, Mance (90. Umeh), Azango (86. Bukari).
Górnik Zabrze:
Loska – Wolniewicz, Wiśniewski, Suarez, Gryszkiewicz – Liszka (46. Smuga), Żurkowski, Matuszek, Urynowicz (46. Nowak) – Angulo, Jimenez (73. Ryczkowski).
Męczarnie w Poznaniu – Król Gytkjaer.
Lech dzięki bramce strzelonej na wyjeździe przeciwko Soligorskowi miał korzystną sytuację przed meczem na własnym boisku. Plan został wykonany, pierwszą bramkę już po kwadransie gry zodbył Gytkjaer. Później Lechici stracili ABSURDALNĄ (!) bramkę, którą zobaczycie TUTAJ. Do ostatecznego rozstrzygnięcia była potrzebna dogrywka. Tutaj górą znów okazali się gospodarze, trafienie na wagę awansu po raz kolejny zdobył Gytkjaer, tuż pod koniec drugiej połowy Duńczyk zdobył kolejne trafienie. Gra Polaków była niesamowicie chaotyczna, popełniali wiele błędów. Mimo to, Lech był przeważającą drużyną.
Lech 2:1 Soligorsk
15. Gytkjaer, 94. Gytkjaer, 118. Gytkjaer – 79. Laptev
Lech Poznań:
Burić – Janicki (46. Orłowski), Rogne (C), De Marco – Makuszewski, Cywka, Gajos (89. Radut), Kostewycz – Tiba (97. Trałka), Gytkjaer, Jevtić (66. Amaral)
Soligorsk:
Klimovich (C) – Burko, Rybak, Bordachev, Matveichik – Selyava, Szoke (91. Shibun) – Kovalev, Canas (73. Lisakovich), Ebong (46. Balanovich) – Bakaj (65. Laptev)