Mam nadzieję, że po Świętach zatęskniliście już za solidną dawką „Piłki z przekąsem”. Nim się obejrzeliśmy, minęło kolejnych dwanaście miesięcy roku 2017. Przed nami to, co nowe, nieznane i zarazem fascynujące. Ale jaki był ten miniony rok, co najlepiej zapamiętamy, co przełomowego wydarzyło się na naszych oczach? Abyście nie mieli tego bólu głowy i szukania nie wiadomo gdzie, postanowiłem spisać to, co przyniosły nam wszystkim te 365 dni według liczby miesięcy. Zapraszam więc do lektury. A czy Wy macie swoje ulubione pamiętne wydarzenia ubiegłego roku związane z futbolem?
- Rekordowy transfer Neymara do PSG
Rekordowy transfer Brazylijczyka to z pewnością jedno z najbardziej gorących wydarzeń ostatniego roku. Do tej pory wydawało się, że w życiu Neymara to FC Barcelona będzie klubem na lata, a może i do zakończenia całej kariery. Jeszcze na kilka tygodni przed transakcją, napastnik zarzekał się, że stolica Katalonii to jego drugi dom. Myślę, że pamiętacie słynny wpis Gerarda Pique, który został opublikowany na Instagramie. Tam właśnie on, razem z Neymarem, siedzą, ściskając się, a tytuł brzmi: zostaje. Czas pokazał, że jednak stało się zupełnie inaczej. Dziś mamy kolejne spekulacje dotyczące znanego Brazylijczyka, w których możemy dowiedzieć się, że w roku 2019 zasili on szeregi „Królewskich”. Niewątpliwie byłby to cios dla klubu, jak i przede wszystkich kibiców „Blaugrany”. Znamy z wcześniejszych lat takie przypadki, jak choćby Louisa Figo, czy Ronaldo – „El Fenomeno”. Póki co, Neymar na boisku spłaca wydane na niego katarskie dolary, gdyż z nim w składzie, Paryżanie dominują na krajowym i europejskim podwórku.
- Pierwsze miejsce Polski w grupie w eliminacjach do Mistrzostw Świata 2018
Polacy po nerwowej końcówce eliminacji – ostatecznie uplasowali się na pierwszym miejscu w grupie, wyprzedzając tym samym groźną w ostatnim czasie reprezentację Danii. Wymowną była sytuacja po ostatnim zwycięstwie z Czarnogórą, kiedy to Adam Nawałka wszedł na murawę i pogratulował wiktorii Robertowi Lewandowskiemu. Ten z kolei zamiast odwzajemnić radość – pokręcił przecząco głową – dając do zrozumienia, że jeszcze wiele pracy przed „Biało-Czerwonymi”. Na wykonanie tych korekt mamy czas do połowy czerwca. Oby się udało!
- Lewandowski królem strzelców eliminacji
Sam Robert natomiast był dla „Orłów Nawałki” niczym nektar i ambrozja dla greckich bogów. Nie tylko ciągnął reprezentację za uszy, biorąc ciężar gry oraz odpowiedzialność za wyniki na siebie, ale też dołożył bezcenną cegiełkę w postaci tytułu Króla Strzelców całych eliminacji. Tego samego życzymy mu na turnieju w Rosji.
- Kylian Mbappe – francuski „celebryta” młodego pokolenia
Od lat Francja wygrywa z innymi europejskimi potęgami pod względem szkolenia młodych, perspektywicznych piłkarzy. Jednak to, co zdarzyło się w roku 2017 – przeszło najśmielsze oczekiwania. Mbappe stał się bohaterem niekończącej się sagi transferowej, rodem z „Mody na sukces”. Możni piłkarskiego świata oszaleli na punkcie gracza AS Monaco, który debiutując w Lidze Mistrzów zdobywał bramkę za bramką. Gdy już wydawało się, że od nowego sezonu występować będzie na Santiago Bernabeu – do gry włączyło się rodzime PSG, gdzie młody Francuz trafił na roczne wypożyczenie. Razem z Cavanim oraz wspomnianym powyżej Neymarem, zaczęli stanowić jedną z najlepszych ofensywnych formacji europejskiego futbolu.
- Piąta „Złota Piłka” dla Cristiano Ronaldo
W tym roku była to formalność, choć obecna forma Portugalczyka przypomina nieco pisanie palcem po wodzie – niby jest, ale nikt tego nie widział. Kilka artykułów temu pisałem o tym, że Ronaldo w niedługiej perspektywie czasu może stać się kolosem na glinianych nogach. Choć wolałbym się mylić, bliższa prawdzie jest teza, że to właśnie ma już miejsce. Mimo wszystko gratuluję CR7 dorównania do odwiecznego rywala – Leo Messiego – i tylko szkoda, że ten cały plebiscyt to mało wiarygodna klasyfikacja.
- Krychowiek w West Bromwich Albion
Gdy Grzesiek trafił do Anglii, pojawiło się światełko w tunelu, że wróci „stary – dobry – Krycha”. Drużyna West Brom była w środku tabeli Premier League i prezentowała się całkiem nieźle na tle silniejszych przeciwników, co stanowiło pomyślny prognostyk na kolejne spotkania. Niestety, od czasów przyjścia reprezentanta Polski, klub z przedmieści Birmingham systematycznie zaczął tracić punkty, lądując ostatecznie na przedostatnim miejscu. Wszyscy wiemy jak wielką wartość dla reprezentacji Adama Nawałki ma Krychowiak, będący w dobrej dyspozycji. W nadchodzącym oknie transferowym będzie musiał zadecydować, czy zostaje na Wyspach i walczy o utrzymanie, czy być może przeniesie się do słonecznej Italii, i tam spróbuje swoich sił na boiskach Serie A.
- Kolejna kontuzja Milika
Jeszcze do niedawna Arek był najlepszym strzelcem Ajaxu Amsterdam. Potem przyszło udane Euro 2016 i wyjazd do mocnej drużyny z Neapolu. Od tego czasu napastnik reprezentacji Polski nie może uwolnić się od kontuzji. Nagle jego doskonale zapowiadająca się kariera zawisła na włosku. Tak naprawdę ciężko jest przewidzieć, jak szybko wróci do dawnej dyspozycji – jeśli w ogóle jest to możliwe. Wiem jedno, że Biało-Czerwoni z Milikiem w składzie jako drugim napastnikiem stanowią zagrożenie dla każdej defensywy na świecie.
- Niezwykła forma Manchesteru City
Poprzedni artykuł, w którym pisałem o przeglądzie europejskich boisk, zawierał dłuższą wzmiankę na temat ekipy Pepa Guardioli. Dzisiaj więc wspomnę tylko, że do tej pory „Niebiescy z Manchesteru” nie przegrali jeszcze w lidze. Tym samym ustanowili oni rekord Premier League w rozegranych meczach pod rząd bez porażki. Jest to ewenement i historia, która pisze się na naszych oczach.
- Górnik Zabrze – najlepszy beniaminek Ekstraklasy
My z kolei mamy swoją rewelację sezonu. Jest nią drużyna Górnika Zabrza, która pod wodzą trenera Brosza, na równi konkuruje o najwyższy stopień podium z najlepszą w Ekstraklasie e poprzednim sezonie – Legią Warszawa. Sukces ten nie smakowałby aż tak bardzo, gdyby nie świadomość, że Zabrzanie jeszcze rok temu walczyli o awans w pierwszej lidze rozgrywkowej. Dodatkowo, ich wyjściowa jedenastka oparta jest w głównej mierze na klubowych wychowankach, co pokazuje, jak ważnym i potrzebnym aspektem jest inwestowanie w młodych, rodzimych piłkarzy. Panowie – chapeau bas!
- Profesor Glik
Obecna forma AS Monaco to zaledwie cień dyspozycji jaką piłkarze klubu z Księstwa prezentowali na wiosnę. Przełamanie hegemonii PSG, półfinał Champions League, najbardziej perspektywiczny zespół zawodników, jedna z najlepszych ofensyw Europy, a przede wszystkim, rządzący i dzielący w defensywie (w ofensywie niemniej J) – Kamil Glik. Sezon 2016/2017 był jego najlepszym w dotychczasowej karierze. Nasz reprezentant był nie do przejścia w obronie i nie do zatrzymania przy stałych fragmentach gry w ataku. Być może już to nie wróci, ale klasa Kamila pozostała. Nawet dzisiaj pomimo niemocy całego zespołu cieszy się uznaniem i szacunkiem ekspertów. Brawo Ty!
- Upadek niezwyciężonego Realu Madryt
Kto by pomyślał, że trzymający trofeum Ligi Mistrzów Zinedine Zidane i spółka za kilka miesięcy będą przeżywać tak ciężkie chwile w lidze hiszpańskiej. Bronią się jeszcze wynikami w europejskich rozgrywkach, ale w La Liga są już skazani na porażkę. Oczywiście, 2. miejsce na krajowym podwórku to świetny wynik, ale nie dla „Królewskich”. Oni przyzwyczaili nas do wygrywania i tego również oczekują władze klubu. Słynny francuski trener sam ustawił sobie tak wysoką poprzeczkę i teraz może stać się tego ofiarą. Ponadto, szykuje się spore przemeblowanie. Wśród potencjalnych zakupów ma znaleźć się bramkostrzelny napastnik z Londynu. Ale o nim za chwilę…
- Harry Kane – najlepszy z najlepszych
To co wywalczył w tym roku Anglik, wydaje się być co najmniej niezwykłe. 56. trafień w jednym roku kalendarzowym robi niesamowite wrażenie. Jakby tego było mało, wynik ten osiągnął zdobywając w ostatnim meczu „hattricka”. Nie muszę chyba dodawać, że wyprzedził tym samym CR7, RL9, LM10 (oraz L4 – Garetha Bale’a :D). Jego znakomita dyspozycja snajperska skupiła uwagę wielu i na lato jest przymierzany m.in. do drużyny z Madrytu. Wszystko będzie zależało jak ułoży się dla niego runda rewanżowa od stycznia do maja.
Głodni futbolu – czekamy na więcej!