Sezon Bundesligi za nami. Na niemieckich boiskach byliśmy świadkami wielu niespodzianek, jak i rozczarowań. Mimo wszystko, rozgrywki nie miały w sobie szczególnego polotu. Zapraszamy do podsumowania pierwszej Bundesligi!
Tekst: Konrad Konieczny @Koosiekkk
Mistrz może być tylko jeden
Klub z Bawarii pewnie zakończył sezon 2017/2018 z bardzo dużą przewagą nad drugim miejscem, bo aż 22-punktową. Jupp Heynckess, który po dłuższej przerwie wrócił na stanowisko szkoleniowca „Bawarczyków”, zastępując na stołku Carlo Ancelottiego, pokazał, że podczas jego obecności pozytywne wyniki Bayernu same sypią się do kieszeni. Liderem zespołu zdecydowanie jest Robert Lewandowski. Koniec sezonu zakończył na pierwszym miejscu w klasyfikacji strzelców, nie dając żadnych szans pozostałym zawodnikom. Walka była bardzo łatwa ze względu na brak konkurencji, ponieważ Pierre Emerick Aubameyang, który ostatecznie wybrał przeprowadzkę na Wyspy do Arsenalu w zimowym okienku transferowym, zostawił jednocześnie kapitanowi reprezentacji Polski łatwą drogę na szczyt. „Sport Bild” wyliczył, że „Lewy” strzelał dla Bayernu co 105 minut, a jego kolega z zespołu, Thomas Müller, o cztery rzadziej. W błyskawicznym tempie pobijał kolejne rekordy, dlatego wielokrotnie był porównywany z legendarnym Gerdem Müllerem.
Przypomnijmy, że w 34 meczach „Bawarczycy” pod okiem niemieckiego trenera zwyciężyli 27 razy, trzy remisowali i cztery przegrali. Co ciekawe, w 16 pojedynkach klub z Allianz Arena nie stracił żadnej bramki, a w 34 spotkaniach zdobył 92 gole.
Przez cały sezon głównym tematem w niemieckich gazetach była przeprowadzka Roberta Lewandowskiego na Półwysep Iberyjski. O względy Polaka zabiegał Real Madryt, jednak ostatecznie pod koniec sezonu „Królewscy” z niewiadomych przyczyn zrezygnowali z negocjacji. Bayern nie jest zespołem, który musi się godzić na sprzedaż swojego najlepszego asa, a kolejne wypowiedzi szkoleniowca „Bawarczyków” utwierdzały środowisko w przekonaniu. – Z tego, na ile znam władze klubu i co usłyszałem od nich, wynika, że nie chcą sprzedawać najlepszych piłkarzy. Wręcz przeciwnie, chcą z nimi przedłużać kontrakty. Dlatego nie sądzę, żeby była szansa na odejście Lewandowskiego – powtarzał na wielu konferencjach prasowych Jupp Heynckes.
Dobiegły końca zmagania w pierwszej Bundeslidze, która mimo wszystko znalazła się w tym sezonie na niskim poziomie. Mieliśmy zarówno wiele niespodzianek, jak i rozczarowań. Poznaliśmy też zespoły, które zagrają w europejskich rozgrywkach oraz spadkowiczów, którzy pożegnają się z najwyższą klasą rozgrywkową w Niemczech na co najmniej jeden rok. Najbardziej szkoda mi Koeln, z kolei Hamburger SV wyczerpał już do końca limit szczęścia w ostatnich kilku sezonach – nic nie może przecież wiecznie trwać. Jeśli chodzi o górę tabeli, to obyło się raczej bez większych niespodzianek. Na początku sezonu wszystko wskazywało, że „Bawarczycy” powstaną z tronu, aby rozprostować kości, co mieli wykorzystać głównie piłkarze Borussii Dortmund. Jak się skończyło dobrze wiemy – powrót legendarnego „Don Juppa” podziałał na Bayern jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki i „Die Roten” ponownie całkowicie zdominowali ligę, co poskutkowało rekordowym szóstym mistrzostwem Niemiec i 21-punktową przewagą nad rywalami. Wicemistrzostwo Niemiec dla Schalke 04 jest świetną sprawą, albowiem klub po kilku latach powrócił na właściwe dla siebie miejsce i w przyszłym sezonie ujrzymy ich w Lidze Mistrzów. Wielką niespodzianką jest rzecz jasna trzecia lokata TSG Hoffenheim, której 30-letni trener Julian Nagelsmann po raz kolejny wykonał kawał świetnej roboty, choć przed sezonem z jego zespołu odeszło kilku kluczowych zawodników. Z kolei rozczarowaniem może być między innymi ósma lokata Gladbach… Pozostaje mieć nadzieję, że w przyszłym sezonie Bundesliga eksploduje poziomem i w Europie będziemy oglądać przez dłuższy czas nie tylko Bayern, ale i pozostałe drużyny. Schalke nie może spocząć na laurach, ich pierwsze transfery pokazują już, że klub ma wielkie cele i aspiracje. Dortmund również planuje wielką rewolucję kadrową. Dla dobra całej Bundesligi ważne, aby Schalke było co raz to mocniejsze, albowiem mocne Schalke, to mocny Dortmund, zaś mocne BVB, to jeszcze silniejszy Bayern. Pozostaje tylko zacierać ręce i oczekiwać sezonu 2018/19. Śmiem twierdzić, że w 2019 roku będzie czekał nas naprawdę ekscytujący sezon. Pierwsze kilka tygodni pozwoli nam także choć w małym stopniu odpowiedzieć czy Kovac poradzi sobie w Monachium.
Gabriel Stach @GabrielStachFCB, Redaktor DieRoten.pl
Zobacz: nowa koszulka Bayernu na sezon 2018/19
BVB na minus
Mało kto pamięta, że zespół z Signal Iduna Park przez dziewięć pierwszych kolejek prowadził w lidze. Zawodnicy z Dortmundu mogą na dobre spisać ten sezon na straty. Tak złej kampanii nie mieli od rozgrywek 2014/2015, kiedy plasowali się ostatecznie na siódmym miejscu. Z biegiem czasu jednak przyszło załamanie formy, a następnie władze BVB pożegnały szkoleniowca Petera Bosza. Jego następca, Peter Stöger, zaliczył w lidze zaledwie trzy porażki, ale nie zostanie w drużynie na sezon 2018/2019. Prawdopodobnie nowym trenerem „Borussen” będzie Lucien Favre, który już od dłuższego czasu przymierzany jest na to stanowisko. Kolejnym problemem było oczywiście odejście do Arsenalu najskuteczniejszego strzelca – Pierre Emericka Aubameyanga, który rundę jesienną zakończył z trzynastoma trafieniami, a następnie zdecydował się kontynuować karierę na Wyspach w Arsenalu. Władze Borussii nie zwlekały zbyt długo i sprowadziły szybko do klubu Michy Batshuaya. Reprezentant Belgii okazał się godnym zastępcą Gabończyka. W debiucie i w reszcie swoich rozegranych spotkań dla tej ekipy potrafił zrobić dużą różnicę na boisku, ale niestety jego dobrą formę zablokowała ciężka kontuzja, która wyeliminowała go jednocześnie z występu na mundialu.
W tym sezonie Bundesliga tak samo zaskoczyła, jak i była przewidywalna. Po raz kolejny mistrzostwo zdobył Bayern Monachium, a w czubie tabeli uplasowały się drużyny typu Schalke czy BVB. Zaskoczeniem jednak jest jeden ze spadkowiczów – FC Koln, które rozgrywało poprzednio świetny sezon, awansując do europejskich pucharów, gdzie również się skompromitowali. Królem strzelców został Robert Lewandowski z 29 bramkami, drugi Fullkrug z Hannoveru miał ich… 15. Przepaść. Bawarczycy zdominowali ponownie klasyfikacje indywidualne jak i tą najważniejszą drużynową.
Mariusz Zięba @ma_ziebaa, Redaktor RetroFutbol.pl
Hamburger i Koeln żegnają się z ligą
HSV pierwszy raz w swojej historii opuścił Bundesligę – występował w niej nieprzerwanie od sezonu 1963/1964. W 47 meczach zdobył 65 bramek, co daje średnią 1,38 goli na mecz. Co ciekawe, piętnaście spotkań zakończyło się wygraną, dziesięć remisem, ale niestety na swoim koncie uwiecznili 22 porażki i przez taki szereg działań ostatecznie zajęli 17. miejsce w tabeli.
Köln miało dobry początek drugiej części rozgrywek, to w ostatnim czasie znów powróciło do gry znanej z pierwszej części sezonu. Dziesięć goli strzelił sprowadzony z Wolfsburga przed sezonem obrońca Jannes Horn, który w dorosłej drużynie zagrał w trzynastu spotkaniach. Drużyna z Kolonii ostatecznie nie została najgorszą w historii niemieckiej Bundesligi. Ten tytuł w dalszym ciągu należy do legendarnej Tasmanii Berlin, która po zakończeniu rozgrywek 1965/1966 na tablicy miała wypisane zaledwie dwie wygrane, trzy remisy i same porażki, których było naprawdę bardzo dużo.
XI sezonu Bundesligi 2017/2018 : Jiří Pavlenka (Werder Brema), Hummels (Bayern Monachium), Naldo (Schalke 04), Kimmish (Bayern Monachium), Max (Augsburg), Kevin-Prince Boateng (Eintracht Frankfurt), Leon Bailey (Bayer Leverkusen), James Rodriguez (Bayern Monachium), Thomas Müller (Bayern Monachium), Daniel Caligiuri (Schalke 04), Robert Lewandowski (Bayern Monachium).
Statystyki sezonu:
OGÓLNE:
- Liczba kolejek w sezonie – 34
- Liczba meczów w jednej kolejce – 9
- Rozegrane mecze – 306
- Najwyższa wygrana u siebie:
- Bayern Monachium – Hamburger SV – (6:0)
- Najwyższa wygrana na wyjeździe:
- Hertha BSC Berlin – RB Leipzig – (2:6)
BRAMKI:
- Łącznie strzelonych bramek – (855)
- Średnia liczba bramek na kolejkę – (25,15)
- Średnia liczba bramek na mecz – (2,79)
- Bramki strzelone u siebie – (490)
- Średnia liczba strzelonych bramek na kolejkę przez gospodarzy – (14,41)
- Bramki strzelone na wyjeździe – (365)
- Średnia liczba strzelonych bramek na kolejkę przez gości – (10,74)