Polska reprezentacja niedawno rozpoczęła pierwsze w 2025 roku zgrupowanie kadry. Nasi piłkarze zmierzą się z Litwą i Maltą w ramach kwalifikacji do MŚ. Michał Probierz miał podjąć decyzję co do obsady bramki.
Ostatnie mecze reprezentacji Polski nie należą do tych, którymi można się chwalić. Rzutem na taśmę odpadliśmy z Dywizji A tracąc bramkę w 93 minucie w meczu ze Szkocją na Stadionie Narodowym. To tylko wierzchołek góry gdyż na pięć ostatnich spotkań udało nam się zremisować tylko jedno. To niezbyt dobry prognostyk, jednak rywale są, nie bójmy się tego powiedzieć, ze zdecydowanie niższej półki.
Polski kibic nauczył się jednak, że dla naszych zawodników nie ma rzeczy niemożliwych i drży nawet o zbliżające się mecze. Szczególnie, że w kadrze zabraknie dwóch motorów napędowych kadry – Piotra Zielińskiego i Nicoli Zalewskiego. To zdecydowanie utrudnia nam rozgrywanie akcji. Zupełnie inne problemy trapią nas w innej części boiska. Mowa oczywiście o obsadzie bramki.
To chyba jedyna tercja boiska w której mamy przesyt zawodników. Każdy z nich gra na wysokim poziomie w klubie i pokazuje, że może stać się numerem 1. Największy problem ma Michał Probierz, który musi podjąć decyzję o obsadzie bramki. Jak podaje Adam Sławiński w rozmowie z Kanałem Sportowym, decyzja miała już zapaść. Przypomnijmy, że w kadrze znaleźli się Marcin Bułka, Bartłomiej Drągowski, Bartosz Mrozek i Łukasz Skorupski.
Michał Probierz zdecydował, że „jedynką” na marcowe zgrupowanie został Skorupski, któremu przyjdzie zmierzyć się zarówno z Litwą jak i Maltą. Marcinowi Bułce przypadnie rola rezerwowego. Czy to dobra decyzja? Ciężko powiedzieć, każdy z naszych bramkarzy potrafi stanąć na wysokości zadania i mamy wrażenie, że nie ważne kogo wybrałby selekcjoner i tak spełnił by swoje zadanie.