Real bo bardzo przeciętnym sezonie i zmianie trenera rozpoczął przebudowę zespołu. Po Huijsenie i Alexandrze Arnoldzie przyszedł czas na kolejnego defensora na liście. Rozmowy już się rozpoczęły a transfer jest coraz bliżej.
Kibice „Królewskich” o obecnie trwającym jeszcze sezonie będą chcieli jak najszybciej zapomnieć. Okazali się gorsi od swojego wiecznego rywala – Barcelony na każdej płaszczyźnie. To oni odebrali im możliwość zdobycia jakiegokolwiek trofeum w sezonie 2024/2025. Należy jednak podkreślić, że jest wiele innych czynników, które wpłynęły na taki stan rzeczy.
Jednym z nich jest bardzo mało elastyczny trener, który nawet pomimo posiadania zmienników i „świeżej krwi” wolał cały czas stawiać na te same zestawienie i ustawienie zawodników. Dlatego też bardzo niezadowoleni ze swojej sytuacji w klubie są Guler i Endrick, którzy przecież gdy dostawali szansę pokazywali co potrafią.
Poza tym podkreślić trzeba, że Real od dłuższego czasu mierzy się z gigantyczną plagą kontuzji. Kontuzjowanych jest większość zawodników defensywnych co z pewnością również utrudniło im grę na wszystkich frontach. Ostatnim faktem, który musimy podkreślić jest to, że w zespole jest zbyt wiele gwiazd. Drużyna nie jest zbilansowana a jedynie napakowana marketingowymi nazwiskami.
Jeśli wierzyć doniesieniom to ten okres w klubie dobiegł końca. Trenerem został Xabi Alonso i dostał on dużą swobodę w wybieraniu wzmocnień. Po Alexandrze Arnoldzie i Huijsenie przyszedł czas na kolejne nazwisko. To hiszpański boczny obrońca Benfici – Alvaro Carreras.
Piłkarze miał już ustalić warunki kontraktu z Realem, teraz pozostała kwestia dogadania się z klubem. W najbliższych dniach rozmowy zostaną zintensyfikowane, „Królewscy” czekają na zakończenie sezonu w Portugalii (pozostał finał Pucharu) i wtedy usiądą do rozmów. Real jest zdeterminowany więc cena nie powinna być problemem i Carreras zostanie kolejnym wzmocnieniem ery Xabiego Alonso.

Fanatyk sportów ekstremalnych, orientalnego żarcia i jednośladów. Swoją przygodę z dziennikarstwem rozpocząłem jeszcze przed studiami pracując w sekcji żużlowej Wybrzeża Gdańsk. Niedługo później hobby stało się pracą, pracą którą uwielbiam. Rodowity gdańszczanin z krwi i kości, który za nic nie myśli opuszczać swojego ciepłego gniazdka.


