Legia Warszawa dobrze sobie radzi w rozgrywkach PKO BP Ekstraklasy w aktualnej kampanii. Tym razem przeciwnikiem „Wojskowych” będzie Lechia Gdańsk, która słabo gra w aktualnej kampanii. Na temat najbliższego meczu wypowiedział się trener stołecznej ekipy, Kosta Runjaić.
Lechia Gdańsk ma sporo problemów i nie gra na miarę oczekiwań w obecnym sezonie w rozgrywkach PKO BP Ekstraklasy. Drużyna z Trójmiasta jest obecnie na 15. miejscu w tabeli z dorobkiem 14 punktów na koncie. Ta ekipa ma jeszcze jeden zaległy mecz do rozegrania. Legia Warszawa natomiast rozegrała na razie wszystkie spotkania i uzbierała 28 punktów. To bardzo dobry wynik. Podopieczni Kosty Runjaicia są obecnie na 2. miejscu w tabeli.
W 15. kolejce PKO BP Ekstraklasy Legia Warszawa zagra u siebie z Lechią Gdańsk i przed tym starciem wypowiedział się Kosta Runjaić, który odpowiada za wyniki „Wojskowych”. Mecz zostanie rozegrany w 4 listopada o godzinie 20:30.
– Z Jagiellonią wygraliśmy zasłużenie. Te punkty były ważne nie tylko z perspektywy tabeli, ale również ze względu na kontekst psychologiczny. Dzięki temu nie straciliśmy dystansu do Rakowa. Zespół z Częstochowy ma siedmiopunktową przewagę, ale niżej w tabeli panuje ścisk. Musimy regularnie punktować, aby nie tracić dystansu. Spotkanie z Lechią Gdańsk zapoczątkuje ostatni etap tego sezonu. Zwycięstwa w trzech ostatnich meczach pozwolą nam zamienić dobrą rundę jesienną na bardzo dobrą. Nasz bilans przy Łazienkowskiej to pięć zwycięstw ligowych i dwa remisy. To nasz wielki sukces. Stworzyliśmy z drużyną i kibicami monolit. Sprawia to, że mecze rozgrywamy nie w jedenastu, a w liczbie ponad 20. tysięcy osób. Zdarzały nam się spotkania, które przegrywaliśmy. To właśnie wtedy kibice pchali nas do przodu i prowadzili do kolejnych trzech punktów. Mam nadzieję, że już jutro zaprezentujemy naszym fanom świetne widowisko i wygramy rywalizację – powiedział Kosta Runjaić.
– Wczoraj przy Łazienkowskiej oglądałem mecz Ligi Mistrzów. Miałem wrażenie, że byłem na zupełnie innym stadionie. Atmosfera, którą tworzą nasi kibice jest niesamowita. Chcemy jutro wygrać właśnie dla kibiców – dodał doświadczony szkoleniowiec.
– Nie będę składał żadnych deklaracji jeśli chodzi o ustawienie. Rafał Augustyniak jest w 100% gotowy na mecz. Niestety, w jutrzejszym spotkaniu nie zagra Artur Jędrzejczyk. Nawet jeżeli Artur byłby gotowy na wtorkową rywalizację w pucharze, to i tak nie mógłby wystąpić z powodu nadmiaru żółtych kartek. To dobry moment, żeby rozłożyć odpowiedzialność gry w obronie na większą liczbę graczy – przyznał.
– Mecz w Białymstoku był dobry w naszym wykonaniu, jeżeli chodzi o styl. Wiemy jednak, że popełniliśmy kilka błędów w obronie. Nie możemy dopuszczać do takich sytuacji. Jesteśmy świadomi mankamentów w defensywie. Lechia ma dużo do zaoferowania jeśli chodzi o ofensywę. Flaxio Paixao, Maciej Gajos, Łukasz Zwoliński, Ilkay Durmus – nasi rywale nie mają się czego wstydzić. Do dobrej gry w ataku musimy dołożyć skuteczną prezencję w obronie, a wtedy będę spokojny o wynik. Po objęciu sterów przez nowego trenera Lechia złapała dobrą formę. Wygrana ze Stalą Mielec pozwoliła naszym rywalom wyjść ze strefy spadkowej. Jeszcze raz uwrażliwiłem zespół na to, że jutrzejsze spotkanie jest najważniejszym meczem w sezonie – skomentował.
– Do Mundialu zostało jeszcze kilka tygodni. Dbamy o to, aby Artur był dla nas dostępny w ostatnim meczu w tym roku, ze Śląskiem Wrocław. Jeżeli to się uda, to Jędza na pewno będzie uwzględniony w kadrze. Rozmawiamy o doświadczonym zawodniku, który wie, na co może sobie pozwolić. Jeżeli Artur zgłosi gotowość do gry, to na pewno dostanie zielone światło – powiedział.
– W piłce nożnej chodzi w pierwszej kolejności o wyniki. Rezultaty Lechii poprawiły się, co daje dodatkową motywację drużynie. W analizie przedmeczowej wzięliśmy pod uwagę ostatnie pojedynki. Jeżeli powiem, że Lechia Gdańsk to ta sama drużyna, która w zeszłym sezonie zajęła czwarte miejsce w lidze i awansowała do kwalifikacji Ligi Konferencji UEFA to nie skłamie. W składzie naszych rywali zostali bowiem najważniejsi piłkarze i trzon drużyny – przyznał.
– Siedem punktów to spora przewaga. To co miało miejsce w poprzednich sezonach jest mniej ważne. Liczy się to, co będzie się działo w najbliższych dniach i tygodniach. Jeżeli chcemy utrzymać kontakt z czołówką, to powinniśmy wygrać najbliższe pojedynki. Od dwóch lat Raków gra solidnie i notuje coraz większy progres. W zeszłym sezonie, po rundzie jesiennej, zajmowali trzecie miejsce w tabeli. Nie liczymy na ich kryzys. Musimy podnieść z boiska punkty, które są do zdobycia, a w końcowym rozrachunku zobaczymy, kto będzie lepszy. Nie tylko dla nas, ale dla każdej innej drużyny – siedem punktów to duża przewaga. Są takie statystyki, które mówią, że zespoły kończące rundę jesienną w pierwszej trójce, na koniec sezonu utrzymują się na tzw. pudle. Chcemy skupić się na najbliższych spotkaniach i po prostu je wygrać – skomentował.
– W pierwszej kolejności chodzi o nas – rozwój drużyny, klubu. Nie myślimy o innych drużynach. Po raz drugi zdarza nam się grać z tym samym rywalem dwa mecze z rzędu. Przed spotkaniem z Wisłą Płock też otrzymałem takie pytanie. Najważniejszy jest mecz jutrzejszy. Chcemy wygrać przed własną publicznością, a następnie triumfować w spotkaniu pucharowym. Nasz przeciwnik ma podobne plany, a więc sprawa tych dwóch meczów będzie otwarta – zakończył.
Źródło: Legia.com