Mikael Ishak w rozmowie z klubowymi mediami Lecha Poznań zabrał głos w sprawie swojej przyszłości.
Mikael Ishak został zawodnikiem Lecha Poznań 20 lipca 2020 roku. Do drużyny „Kolejorza” przyszedł na zasadzie transferu definitywnego z niemieckiego Nurnberg. Od tamtej pory w koszulce aktualnego mistrza Polski rozegrał 93 mecze, strzelił 53 gole i zanotował 14 asyst.
Obecna umowa Mikaela Ishaka jest ważna do 30 czerwca 2025 roku. Doświadczony środkowy napastnik zabrał głos w sprawie swojej przyszłości w wywiadzie dla klubowych mediów Lecha Poznań.
– Jeśli miałbym za sobą fatalny rok, sam Lech mógłby mnie nie chcieć. Jeśli również czułbym, że gdzie indziej będzie stać mnie na więcej, że tutaj już nie jestem w stanie pomóc zespołowi, też szukałbym zmiany. Tak się jednak złożyło, że wydarzenia potoczyły się odwrotnie, wręcz idealnie i dla mnie, i dla klubu. Od początku nie chciałem jednak dawać nikomu za dużo mylnej nadziei, że złożę podpis pod nową umową. Za bardzo szanuję kibiców, by ich mamić twierdzeniami, że moje serce jest w Poznaniu i na pewno zwiążę się z Lechem na dłużej. Chciałem być szczery z całym otoczeniem, w spokoju przeanalizować całą sytuację, wziąć pod uwagę każdą opcję i finalnie podjąć najlepszą decyzję – powiedział Mikael Ishak w rozmowie z klubowymi mediami.
– Koniec końców najbardziej liczył się dla mnie fakt, że czuję się tu bardzo mocno kochany. Widzę to na ulicach, po wiadomościach, które dostaję i przepraszam, że nie na każdą z nich jestem w stanie odpisać. Mam również cały czas przeświadczenie, że posiadam dużo siły, by czynić tę drużynę coraz lepszą. Gram swoją najlepszą piłkę w chwilach, gdy jestem szczęśliwy i to właśnie dzieje się tutaj – dodał.
– Nie chcę być sztuczny, nie muszę pokazywać swojego przywiązania w nienaturalny dla mnie sposób. Nie zobaczysz mnie idącego do kibiców, żeby powiedzieć im coś, co sprawi, że pokochają mnie jeszcze bardziej. Staram się to pokazywać za pomocą gry i walki dla naszej drużyny. Nie zapominajmy, że w przeszłości było tu kilku zawodników, którzy całowali herb, wskazywali na niego palcami, a po kilku miesiącach opuszczali klub. Ja tego nie robię, chcę być prawdziwy – mówił.
– Kiedy patrzę wstecz na wszystkie wydarzenia poprzedzające ten podpis, czuję wielką radość, ulgę i dumę. To był proces, który potoczył się nadzwyczajnie szybko. W tego typu sytuacjach wszystkie strony potrzebują trochę czasu, tutaj stało się inaczej, bo wszyscy chcieliśmy tego bardzo mocno. Myślałem o mojej rodzinie, dzieciach, które chodzą do przedszkola lub zaraz zaczną to robić. Nie chcieliśmy zmieniać im środowiska, a mi szatni i zespołu. Zależało nam na stabilizacji. Mamy więc szczęśliwych synów i żonę, ja z kolei jestem kapitanem drużyny wielkiego klubu, którego kibice mnie kochają. Brałem to wszystko pod uwagę, do tego bardzo dobrą pracę przy moich rozmowach z Lechem wykonał dyrektor sportowy, Tomasz Rząsa, przez cały ten okres zachodziła między nami świetna komunikacja, a to samo mogę powiedzieć zresztą o Piotrze Rutkowskim. Kiedy doszliśmy do porozumienia dzień przed otwarciem akademii, ustaliliśmy, że przygotujemy niespodziankę dla kibiców, co też przypadło mi do gustu. Niewielu o tym wiedziało, w nocy nie pisałem tego nawet na naszej drużynowej konwersacji. Z drugiej strony sytuacja była dla mnie nieco zabawna, bo zewsząd czytałem, że już mnie tu nie ma, że już praktycznie odszedłem, że za chwilę podpisuję umowę w innym miejscu (śmiech). Oczywiście, miałem duże i poważne oferty, ale uważam, że podjąłem słuszną decyzję – skomentował.
W tym sezonie Mikael Ishak gra na miarę oczekiwań w barwach Lecha Poznań pod wodzą trenera Johna van den Broma. Na swoim koncie ma rozegrane 27 spotkań, 15 bramek i 7 asyst. Portal „Transfermarkt” wycenia go obecnie na 3 miliony euro.
Źródło: Lechpoznan.pl