W ostatnim meczu 24. kolejki PKO BP Ekstraklasy Wisła Płock zremisowała 1:1 z Widzewem Łódź. Po zakończeniu spotkania głos zabrali trenerzy obu zespołów i piłkarze.
W poniedziałek odbył się ostatni mecz 24. kolejki PKO BP Ekstraklasy pomiędzy Wisłą Płock a Widzewem Łódź. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1. Dla „Nafciarzy” gola zdobył Rafał Wolski, a dla ekipy rywali trafił Jordi Sanchez.
Janusz Niedźwiedź (trener Widzewa Łódź)
– Myślę, że końcówka osłodziła nam cały ten mecz. W pierwszej połowie mieliśmy kilka dobrych momentów, ale też kilka słabszych, decyzji, które nigdy nam się nie zdarzały. Po przerwie było podobnie. Przeprowadziliśmy parę ciekawych akcji, jednak nadal było dużo nerwowości. Nie tworzyliśmy zagrożenia, mimo że dochodziliśmy do pola karnego. Brakowało nam albo dośrodkowania, albo ostatniego podania. Zdecydowała ostatnia akcja, z której bardzo się cieszymy – powiedział Janusz Niedźwiedź, trener Widzewa Łódź.
– Remis jest sprawiedliwy. Wisła miała jeszcze jedną czy dwie sytuacje, zwłaszcza gdy wychodzili dwóch na jednego. Dla obu drużyn to sprawiedliwy wynik. My się cieszymy z tego, że zdobyliśmy bramkę w doliczonym czasie gry, ale również z tego, że zdobył ją Jordi Sanchez. To może być dla niego dodatkowy bodziec, żeby strzelać kolejne gole. Ernest Terpiłowski się zatruł. Miał być w kadrze meczowej, ale rano określił się, że nie będzie w stanie zagrać. Podobnie z Julkiem Letniowskim. Obaj są jednak gotowi i jutro mogą wejść w trening – dodał.
Kilka słów na temat meczu dodali też strzelec bramki Jordi Sanchez i Bartłomiej Pawłowski. – Każdy zespół chce zdobyć trzy punkty co mecz, ale dzisiaj to było dla nas wyzwanie w tym wyjazdowym spotkaniu. Walczyliśmy do końca i udało się zgranąć punkt, chociaż nasza gra nie wyglądała tak jakbyśmy tego sobie życzyli. Wiemy, że pierwsza połowa była zła w naszym wykonaniu i za to możemy być krytykowani. Dlatego trenujemy w tygodniu codziennie, żeby udowodnić, że potrafimy zagrać lepiej. Na pewno przepracujemy z trenerem i sztabem ten mecz, żeby w kolejnym z Lechem zaprezentować się o wiele lepiej – zdradził Jordi Sanchez.
– Jeśli strzelasz gola na 1:1 w doliczonym czasie, to wiadomo, że to jest jeden punkt zdobyty, a nie dwa stracone. Wiadomo, że w poprzedniej rundzie zdobywaliśmy trochę więcej punktów na tym etapie, ale w tym roku dla odmiany tylko raz przegraliśmy. Po tym meczu na pewno będziemy pozytywnie nastawieni. Jeśli przez ponad trzy miesiące nie strzelasz gola, to taka bramka zdobyta dzisiaj jest dla ciebie jak lekarstwo. Przez ten cały czas próbowałem pomóc drużynie swoją grą i w końcu w odpowiednim momencie dać jej radość. To może być dobry start, żeby znowu strzelać gole. Dzisiaj widziałem, że Jakub Sypek ma dobrą pozycję do podania i czekałem na nie. Wiedziałem, że obrońcy rywali będą chcieli mi zablokować piłkę, ale boisko było niepewne i trochę im to nie wyszło, a ja do końca powalczyłem o nią i trafiłem do bramki – dodał Sanchez.
– W meczu z Jagiellonią prowadziliśmy i straciliśmy gola w ostatniej minucie, dzisiaj odrobiliśmy straty. Mimo wszystko musimy ten wynik docenić. W Polsce jest o tej porze roku problem z murawami, na palcach jednej ręki można policzyć dobre boiska. Dzisiaj murawa się zrywała, piłka skakała. Wisła zdobyła bramkę, mecz jej się układał. Grali długą piłką, pasowało im to. Przy pressingu uruchamiali napastnika, ścigali się, dostosowali swój styl gry do boiska. Do pewnego momentu przynosiło to efekt, ale w końcówce Sypek dograł do Jordiego, ten poszedł za piłką i dało mu to gola – skomentował mecz Bartłomiej Pawłowski, zawodnik Widzewa Łódź.
Pavol Stano (trener Wisły Płock)
– W pierwszej połowie zagraliśmy jedno z naszych lepszych spotkań. Dobrze operowaliśmy piłką, mecz był pod naszą kontrolą. W miarę upływu czasu, pod presją wyniku, Widzew się rozkręcał – powiedział szkoleniowiec Wisły Płock.
– My mieliśmy okazje do kontrataku, których nie wykorzystaliśmy. Wydawało się, że ugramy trzy punkty, ale padła bramka, która na poziomie Ekstraklasy nie powinna paść – dodał.
– Omawialiśmy takie sytuacje wcześniej, więc to nas boli podwójnie, że straciliśmy przez to punkty. Wynik boli, bo byliśmy blisko zwycięstwa. Wielka szkoda – zakończył.
Źródło: Widzew.com